Polskie szkoły filmowe, historie prawdziwe. Rozmawiamy z Korkiem Bojanowskim, reżyserem „Utraty równowagi”
Autor: Monika Kurek
25-05-2025


Przemoc w polskich filmówkach. Gra w manipulację. Złamane marzenia. „Utrata równowagi” śledzi losy Mai, studentki aktorstwa (Nel Kaczmarek), która odzyskuje wiarę w siebie za sprawą pełnego pasji, ale stosującego wątpliwe metody reżysera (Tomasz Schuchardt). W swoim debiucie reżyserskim Korek Bojanowski stawia trudne pytania, prowadząc z widzem grę w kota i myszkę.
Materiał pochodzi z najnowszego numeru K MAG 123 Like a Prayer 2025.
Na miejsce akcji swojego debiutu reżyserskiego wybrałeś szkołę aktorską. Dlaczego?
Przez wiele lat obserwowałem, co działo się z moimi znajomymi, których spotykałem na różnych etapach życia. Gdy kończyli liceum, żyli marzeniami, wizją spełnienia zawodowego. Studia to z jednej strony pierwszy krok do realizacji planów, z drugiej czas ich weryfikacji. W pewnym momencie pasja zaczyna przygasać. Okazywało się, że w wieku dwudziestu pięciu lat po marzeniach nie było już śladu, co wydało mi się przygnębiające i bezwzględne. Jak w soczewce to zjawisko skupia się w zawodzie aktorskim. Aktorzy zazwyczaj od dziecka wiedzą, czym chcą się zajmować. Uczestniczą w przeglądach, przedstawieniach, konkursach recytatorskich. Dostają się na wymarzone studia, gdzie o jedno miejsce ubiega się pięćdziesiąt osób – wydawałoby się, że sukces jest na wyciągnięcie ręki. Z każdym kolejnym rokiem jednak aspirujący aktorzy uświadamiają sobie, że jedna, może dwie osoby z roku będą spełniać się w tym zawodzie.
Przetrwają najsilniejsi.
Kiedy zacząłem pracę nad tym projektem, w sieci falowo pojawiały się posty z historiami ze szkół aktorskich. To sytuacje z zajęć, podczas których profesorowie dopuszczali się słownej i fizycznej przemocy na studentkach i studentach. Ile musimy poświęcić, żeby zrealizować marzenia w świecie, w którym żyjemy? „Utrata równowagi” opowiada o Mai, studentce ostatniego roku aktorstwa, na drodze której staje reżyser. Mężczyzna z jednej strony na nowo rozbudza w dziewczynie miłość do aktorstwa, z drugiej stosuje oparte na wyrafinowanej manipulacji metody nauczania. Aby poznać ten temat i wiarygodnie oddać go na ekranie, przeczytałem wszystkie możliwe wywiady, książki, przesłuchałem wiele godzin podcastów. Spotkałem się też z aktorkami i aktorami mającymi podobne doświadczenia. Część ich historii trafiła do scenariusza.
Z dyskusji o szkołach filmowych wybija się pytanie, czy cierpienie jest konieczne do osiągnięcia wielkości w sztuce. Oglądając „Utratę równowagi”, myślałam o tytułach takich jak „Whiplash” czy „Czarny łabędź”.
„Utrata równowagi” mocno koresponduje z tymi tytułami, jednak „Whiplash” czytam bardziej jako film o ambicji, a „Czarnego łabędzia” – o konfrontacji ze swoją mroczną stroną. Tym, co mnie najbardziej interesowało, były los i pytanie, na ile mamy wpływ na swoje życie. Maja postanawia zrezygnować z aktorstwa właśnie dlatego, by nie być zależną od decyzji innych. Zarówno mnie, jak i Nel Kaczmarek zależało na zbudowaniu postaci, która od początku jest silna i wie, czego chce. Jednak z biegiem wydarzeń poddaje się metodom nowo poznanego reżysera, gubi się w jego manipulacjach, a my razem z nią. Właśnie ten rodzaj przemocy oparty na manipulacji wydał mi się najciekawszy, bo w przeciwieństwie do przemocy fizycznej czy słownej najtrudniej go zidentyfikować.
Nie tylko bohaterowie toczą między sobą grę, również ty toczysz grę z widzami.
Od początku chciałem, by „Utrata równowagi” opierała się na gęstej intrydze i dawkowanym napięciu, jednak na etapie koncepcji sporo osób tego nie rozumiało. Postanowiłem pójść za swoją intuicją, dlatego finalnie narracja i forma filmu są duszne i gęste. Wydaje mi się, że przemoc jest doświadczeniem, które nas mocno osacza, przygnębia, trzyma w poczuciu czyhającego niebezpieczeństwa, dlatego podjąłem decyzję, że taki sposób opowiedzenia będzie najlepszy.
Jaka jest twoja opinia na temat dążenia do wielkości poprzez cierpienie?
Historia filmu pokazuje, że są role uwielbiane przez widzów i docenione przez krytyków, które nie powstały w oparciu o przemocowe zachowania. Super ciekawe w pracy nad „Utratą równowagi” było spotkanie z siódemką młodych aktorów, do których metod to ja musiałem się dostosować, bo każdy zupełnie inaczej pracuje. Wszyscy weszli w projekt z pełnym zaangażowaniem, poświęcili masę czasu, pracy i pasji. To było dla mnie nauką, by się na każdego otworzyć i pracować z nimi w sposób dla nich najlepszy. Wracając do pytania o cierpienie; praca nad filmem wycieńcza fizycznie, psychicznie i emocjonalnie, ale doceniam, że tak wiele mnie kosztuje, bo wtedy czuję, jakie to dla mnie ważne. Praca nad debiutem to w końcu cztery lata mojego życia. Pewnie cztery najważniejsze lata mojego życia. Chcę, aby tworzenie następnego filmu było kolejnymi najważniejszymi lata mojego życia. Pragnę angażować się w przyszłe projekty w takim samym albo i większym stopniu, mimo że w tkankę filmu jest wpisany ciężar. To jednak zdrowy ciężar, który przynajmniej w moim przypadku przynosi ogromną satysfakcję.
Czy podczas researchu jakaś historia zrobiła na tobie szczególne wrażenie?
Pewna aktorka opowiedziała mi historię, gdy w trakcie zajęć odgrywała dwójkową scenę, lecz partnerujący jej chłopak nie do końca ją czuł. Wykładowca poprosił, aby zostali na przerwie, i tłumaczył mu, jak to zagrać. Wszedł w rolę i uderzył tę dziewczynę w twarz. Od razu spytał, czy wszystko okej, a ona przytaknęła, mimo że krew poszła jej z ust. Wyszła z sali rozdygotana i kiedy uświadomiła sobie, co się stało, postanowiła, że następnym razem zgłosi to do dziekanatu. Trzy tygodnie później już nie na przerwie, lecz w sali pełnej studentów, sytuacja się powtórzyła. Jednak strach przed potencjalnymi konsekwencjami zastopował dziewczynę i nie zgłosiła zdarzenia. Najbardziej tragiczne wydało mi się, że chociaż nagłaśniano wówczas różne przemocowe sytuacje z zajęć, w trakcie spotkania grupy tej dziewczyny, gdy rozmawiano o doświadczeniach ze studiów i przytoczyła tę historię, część osób, mimo że była wtedy na sali, powiedziała, że do niczego takiego nie doszło.
Przerażające.
Później rozmawiałem ze znajomym reżyserem i poruszony opowiedziałem mu tę historię, dodając, że na końcu zapytałem moją rozmówczynię, czy gdyby mogła, zrezygnowałaby z tych doświadczeń. Bez zastanowienia odpowiedziała, że tak. Z kolei znajomy reżyser zapytał, czy ta dziewczyna zrobiła karierę. Rozumiesz? Założył, że dziewczyna narzeka na edukację, bo nie zrobiła kariery. Tak się składa, że zrobiła; gra w filmach, serialach, świetnie sobie radzi. Nie żeby miało to jakiekolwiek znaczenie. Przeraziło mnie podejście, że aspirujący aktorzy rzekomo narzekają na edukację, bo nie zrobili kariery. W pamięć zapadło mi też, że wykładowcy wchodzą w grupę i rozgrywają poszczególnymi osobami, bardzo często niszcząc w ten sposób mocne więzy przyjacielskie.
To bardzo powszechne podejście wśród nauczycieli. Traktowanie uczniów jak marionetki, a nie partnerów do dialogu.
W moich rozmowach przewijało się, że profesorowie w szkołach artystycznych często nie mają wykształcenia pedagogicznego. Są świetnymi i docenianymi aktorami, którzy stosują metody stosowane na nich.
Co chciałbyś, aby ludzie wyciągnęli z seansu „Utraty równowagi”?
Chciałbym, aby się zastanowili, jaki świat chcą tworzyć. Tylko od nas zależy, jak będzie wyglądał. Opowiadając historię Mai, zależało mi, aby widzowie zastanowili się, kim się stała po tym doświadczeniu, z czym ją spotkaliśmy i z czym zostawiamy. Czy cena, którą zapłaciła, nie była za wysoka. To refleksje, które towarzyszyły mi podczas pracy nad tym filmem.

Tomasz Schuchardt, „Utrata równowagi”, mat. prasowe Mówi Serwis
Zawsze wiedziałeś, że chcesz robić filmy?
Pierwszy raz byłem na planie filmowym, mając dziewięć czy dziesięć lat. Występowałem w reklamie czekolady, a atmosfera tam tak mi się spodobała, że od razu zechciałem zostać aktorem. Później z fascynacją chłonąłem filmy, na których wychowały się chyba wszystkie dzieci – „Władcę Pierścieni” czy „Gwiezdne wojny”. Wciąż znam je na pamięć i już wtedy na maksa mnie nurtowało, jak zostały zrobione. Razem z siostrą odtwarzaliśmy sceny z różnych filmów na kamerze VHS, oglądaliśmy klasyki Hitchcocka, Felliniego, Wildera. Potem poszedłem do liceum, gdzie prężnie działał festiwal teatralny. Reżyserowałem i wystawiałem tam sztuki, jedną nawet pokazywano w Teatrze Współczesnym w Warszawie.

Korek Bojanowski, fot. Daria Kowalczyk
Co było dalej?
Po liceum pojechałem do Paryża, gdzie uczęszczałem do amerykańskiej szkoły prowadzonej w systemie warsztatowym. Wtedy kompletnie zachłysnąłem się filmem, oglądałem i czytałem wszystko, co wpadło mi w ręce. W Paryżu było mnóstwo małych kin, ale też słynna Cinematique Francais, do której mieliśmy wstęp wolny. Byłem na wszystkich przeglądach, widziałem całego Johna Forda, Sergio Leone i Antonioniego. Po studiach wróciłem do Polski, mając nieco ponad dwadzieścia lat, ale nie myślałem jeszcze o sobie jako o reżyserze. Zacząłem się zastanawiać, co zrobić, żeby nakręcić swój debiut. Dołączyłem do Amondo, gdzie panowała mega kreatywna atmosfera, oglądaliśmy razem filmy, pracowaliśmy nad różnymi, dłuższymi i krótszymi projektami, ubiegaliśmy się o pieniądze w instytucjach kultury. Szybko jednak zrozumiałem, że muszę się nauczyć pisać scenariusze i zrozumieć, jak powstają filmy od strony produkcyjnej. Chciałem zrobić wszystko, by mieć pełną świadomość, jak w szerszej, nie tylko reżyserskiej perspektywie działa film. Jeszcze przed debiutem reżyserskim zostałem współautorem serialu powstającego w Meksyku.
Jak to w Meksyku?
Bardzo to było śmieszne. Napisałem ten serial ze znajomą i opierał się na historii true crime z Rybnika. Powstał jakoś w 2022 roku i nazywał się „Maera alta”. Z tym że Rybnik został przeniesiony nad Zatokę Meksykańską do jakiejś wioski surferskiej.
Korek Bojanowski – współwłaściciel firmy AMONDO FILMS zajmującej się produkcją dokumentów i filmów fabularnych zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Oprócz działalności produkcyjnej AMONDO prowadzi najmniejsze kino w Warszawie, AMONDO KINO. „Utrata równowagi” jest pełnometrażowym debiutem fabularnym reżysera. Film otrzymał cztery nagrody na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2024 roku.
Polecane

10 powodów, dla których warto kupić 123. numer K MAG-a „Like a Prayer”
![Netflix nakręcił dokument o miliarderach, którzy zginęli w łodzi podwodnej [ZWIASTUN]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/683073eed6bc561109c2362b/Screenshot%202025-05-23%20at%2016.28.19.png)
Netflix nakręcił dokument o miliarderach, którzy zginęli w łodzi podwodnej [ZWIASTUN]

8 mocnych i gorących nowości na platformie Netflix w maju
![Austin Butler, Zoë Kravitz, Matt Smith i Bad Bunny w nowym filmie Aronofsky’ego [ZWIASTUN]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/682e04e1d6bc561109c234f3/Screenshot%202025-05-21%20at%2018.59.43.png)
Austin Butler, Zoë Kravitz, Matt Smith i Bad Bunny w nowym filmie Aronofsky’ego [ZWIASTUN]

Influencerka pokazała stalkera. „Dopóki nie zrobi mi krzywdy fizycznej, to nie mogą nic zrobić”
![Food sharing concept – jak warszawskie concepty stały się obiektem kpin? [WIDEO]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/682da56ad6bc561109c23470/concepty.jpeg)
Food sharing concept – jak warszawskie concepty stały się obiektem kpin? [WIDEO]
Polecane

10 powodów, dla których warto kupić 123. numer K MAG-a „Like a Prayer”
![Netflix nakręcił dokument o miliarderach, którzy zginęli w łodzi podwodnej [ZWIASTUN]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/683073eed6bc561109c2362b/Screenshot%202025-05-23%20at%2016.28.19.png)
Netflix nakręcił dokument o miliarderach, którzy zginęli w łodzi podwodnej [ZWIASTUN]

8 mocnych i gorących nowości na platformie Netflix w maju
![Austin Butler, Zoë Kravitz, Matt Smith i Bad Bunny w nowym filmie Aronofsky’ego [ZWIASTUN]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/682e04e1d6bc561109c234f3/Screenshot%202025-05-21%20at%2018.59.43.png)
Austin Butler, Zoë Kravitz, Matt Smith i Bad Bunny w nowym filmie Aronofsky’ego [ZWIASTUN]

Influencerka pokazała stalkera. „Dopóki nie zrobi mi krzywdy fizycznej, to nie mogą nic zrobić”
![Food sharing concept – jak warszawskie concepty stały się obiektem kpin? [WIDEO]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/682da56ad6bc561109c23470/concepty.jpeg)

