Wydaje się, że rezygnacja z ustalonych pokazów jest częścią większej strategii Keringa – czy to jednak dobry ruch? W ostatnim kwartale 2021 sprzedaż Gucci spadła o około 10%, jak donosi Business Alive, i chociaż inne marki francuskiego koncernu rosną (Bottega Veneta zanotowała około kwartalnego 16% kwartalnego wzrostu) to właśnie Gucci jest najważniejszym elementem składowym modowego giganta. Włoska marka, obecnie kierowana przez Alessandro Michele, odpowiada za jedną trzecią sprzedaży oraz za aż 80% przychodów Keringa.
Jak zauważa Business of Fashion, w przeszłości pokazy mody dostarczały możliwości zaprezentowania ciekawych, czasem radykalnych przesłań, potrzebnych, aby zdobyć uwagę mediów i zainteresować potencjalnych klientów. Pytanie brzmi: czy wirtualne wydarzenia transmitowane za pomocą mediów społecznościowych mają taką samą siłę?
Prawie rok temu pandemia koronawirusa była nowością, jednak zdążyła zaburzyć tydzień mody w Mediolanie. Pierwszym projektantem, który odwołał swój pokaz, był Giorgio Armani, i od tego czasu wiele marek poszło w jego ślady. Wydaje się, że przynajmniej przez kilka następnych miesięcy sposób prezentacji się nie zmieni.
Wirtualne pokazy mody mają wiele dobrych stron. Pomagają walczyć z obecnym w modzie elityzmem – transmitowane za pomocą Instagrama wydarzenia zwykle są dostępne dla o wiele większej widowni. Co więcej, taki sposób prezentacji pokazał niezwykłą kreatywność niektórych twórców - jak na przykład obecnego dyrektora kreatywnego Maison Margiela Johna Galliano, który z pomocą Nicka Knighta stworzył tajemniczy film, opowiadający o kulisach powstania nowej kolekcji. Dzięki takim ruchom możemy dowiedzieć się więcej o procesie twórczym geniuszy mody. Jednak atmosfera fashion weeku, angażująca wszystkie zmysły, w przestrzeni online ulatuje bez powrotu. Przeszkadza to wielu krytykom i kupującym, co z kolei przekłada się na spadek sprzedaży.
Jak skończy się cała ta sytuacja? Jak zwykle, czas pokaże.