Advertisement

Sanah: „Mielę w sobie smutne uczucia, ale to lubię”. Ulubienica młodych i nie tylko jest już na szczycie [wywiad]

12-06-2021
Sanah: „Mielę w sobie smutne uczucia, ale to lubię”. Ulubienica młodych i nie tylko jest już na szczycie [wywiad]

Przeczytaj takze

Zdradzamy fragment wywiadu i sesji z wokalistką Sanah. Całość znajdziecie w najnowszym numerze K MAG 104 „Wystarczy być”.
Nie powstrzymały jej niepowodzenia w programach talent show ani pandemia. W kilka miesięcy szturmem zdobyła polską scenę muzyczną, a w nieco ponad rok wydała dwa albumy. Urzeka barwą głosu, warsztatem muzycznym, wrażliwością. Sanah już jest na szczycie, a dopiero się rozkręca.
Czy należy się doszukiwać ukrytego sensu w twoim zdjęciu na okładce nowej płyty, „Irenka”? Całkowicie zrezygnowałaś z makijażu.
Sanah z „Królowej dram” była słodziutką dziewczynką – tak siebie widzę z czasów, gdy nagrywałam tamtą płytę. Było dużo kwiatków, różu i słodyczy. Na nowym albumie chciałam pokazać bardziej dojrzałą siebie.
Twój wizerunek ma vintage’owy sznyt.
Po prostu mam słabość do eleganckich, nieco staromodnych rzeczy. Nie kalkulowałam, że warto iść w styl retro. Lubię sukienki za kolano, kołnierzyki pod szyję, pantofle, ale nie za wysokie. Kocham długie rękawiczki, ponieważ dłonie zachowują się w nich zupełnie inaczej.
Piszesz w swoich tekstach, że kiedyś czułaś się społecznie niedopasowana i niewidzialna.
Na debiutanckiej płycie rzeczywiście mocno skupiałam się na swojej niewidzialności. W środku nadal to czuję, ale wiele się zmieniło w moim życiu, dlatego nie chcę dłużej się na tym koncentrować.
fot. Łukasz Kuś (@lukaszkuskus)
Gdy pisałaś tamte teksty, jeszcze nie miałaś świadomości, że tak wiele osób je pozna.
Wtedy było dla mnie oczywiste, że muszę o tym pisać. Teraz szukam innych zabiegów: lubię sobie wyobrażać, że jestem inną osobą, staram się przyjąć odmienną perspektywę. Ciągnie mnie w stronę concept albumu.
„Irenka” jest chyba krokiem w tę stronę. Kreujesz pewną postać.
Na „Irence” nie ma ani jednego utworu, który nie opisywałby mnie. To wciąż wylewanie moich uczuć i emocji.
Szczerość w opisywaniu stanów emocjonalnych wydaje się istotna dla twoich odbiorców, mogą się utożsamiać z twoimi tekstami.
Mam nadzieję, że na płycie „Irenka” szczerość zostanie usłyszana i doceniona. Obawiałam się wypuszczenia płyty około rok po premierze pierwszej. Dochodziły do mnie głosy, że nagrywam pod presją, że oczekiwania słuchaczy są bardzo duże, że może lepiej poczekać, dać odetchnąć sobie i odbiorcom. Mam jednak tyle materiału i pomysłów, że nie chcę zwalniać i się ograniczać. Przez wiele lat nie mogłam wydać swojej twórczości. Nie chcę wracać do tego etapu.
/tekst: Karol Owczarek/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement