„Doceniłam pracę koordynatorek intymności”. Drzymalska, Skraba i Sobocińska o „Sexify 2”
Autor: Monika Kurek
27-01-2023


W połowie stycznia na Netflixie zadebiutował drugi sezon polskiego serialu „Sexify”, który okazał się międzynarodowym hitem. Produkcja trafiła na listę Top 10 w 83 krajach i zajęła pierwsze miejsce w 20 z nich.
W kontynuacji nasze ulubienice, Natalia (Aleksandra Skraba), Monika (Sandra Drzymalska) i Paulina (Maria Sobocińska), szykują się do wielkiego startu apki. Gdy okazuje się, że są spłukane, a launch zostaje przesunięty, dziewczyny biorą się za stworzenie apki dla facetów. Drugi sezon jest zabawny, przewrotny i zdecydowanie trzyma poziom [sprawdźcie koniecznie naszą recenzję!].
Z okazji premiery kontynuacji porozmawialiśmy z odtwórczyniami głównych ról – Aleksandrą Skrabą, Sandrą Drzymalską i Marią Sobocińską. Jak serial „Sexify” zmienił życie ich obserwatoek i obserwatorów? Jak pracowało im się z koordynatorkami intymności? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w naszym wywiadzie.
„Dostałam wiele wiadomości, w których pisały mi, że »Sexify« otworzył im oczy”
Jak opisałybyście drugi sezon w trzech słowach?
SD: Bliskość, czułość, subtelność.
AS: Relacja, zbliżenie, sukces.
MS: Poszukiwania, relacja, seks.
Jak wasze życia zmieniły się od premiery pierwszego sezonu?
SD: „Sexify” odbiło się szerokim echem zarówno w Polsce, jak i za granicą, co doskonale było widać po wiadomościach na social media, które dostawałyśmy od ludzi z różnych krajów. Na pewno w jakiś sposób stałyśmy się bardziej… rozpoznawalne.
MS: Tak, stałyśmy się rozpoznawalne nawet za granicą. Czasem zdarza się, że ktoś nas zaczepia i dalej jest to dla nas bardzo dziwne. Pokazuje jednak, jak duże zasięgi ma ten serial.
AS: Tak, rozpoznawalność to na pewno jedna strona medalu. Dzięki „Sexify” tak naprawdę mogłam poznać, czym jest wolny zawód aktora. To ciężki kawałek chleba (śmiech).
Dostawałyście wiadomości od osób, którym pomógł ten serial?
SD: Przypomina mi się jedna ciekawa sytuacja. Podczas pracy nad filmem spotkałam dziewczynę, która była bardzo wdzięczna, za to, że ten serial powstał. Mówiła o tym, że jest w trakcie rozstania ze swoim partnerem i zawsze brakowało jej siły oraz odwagi, żeby postawić na siebie i pójść swoją własną drogą, A ten serial w jakiś sposób ją do tego zmotywował. Obie byłyśmy bardzo wzruszone tym spotkaniem.
MS: Moja bohaterka wychowywała się w chrześcijańskiej rodzinie. Została wrzucona w pewien schemat i okazało się, że wiele dziewczyn się z tym utożsamia. Dostałam wiele wiadomości, w których pisały mi, że „Sexify” otworzył im oczy. Okazuje się, że jest to dość popularny problem w naszym kraju.
AS: Niektórzy moi znajomi pokazywali ten serial swoim rodzicom, co stanowiło jakiś początek rozmowy o rzeczach ważnych. Nawet jeśli rodzice stawiali opór, to zaproszenie do obejrzenia serialu było formą powiedzenia: „U nas było podobnie, my też nie gadaliśmy”.

fot. Anna Bystrowska, mat. pras. Netflix
Zazwyczaj w historiach o start upach najpierw obserwujemy drogę na szczyt, a dopiero potem upadek. W drugim sezonie zaczynamy od upadku i później ta droga wcale nie staje się łatwiejsza. To bardzo ciekawy zabieg.
SD: To niekonwencjonalne. Pewnie wielu osobom wydawało się, że tak to będzie wyglądać – dziewczyny osiągną sukces i dalej fabuła będzie szła w jednym kierunku. No właśnie nie! Ten serial pokazuje, że życie wszystko weryfikuje. To, czego chcemy, często nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, która nas otacza.
AS: To jest najciekawsze. Oglądanie bohaterów, którzy mierzą się z klęską i problemami. Gdy dowiedziałam się, że zaczynamy od tego, że nasza firma upada, byłam rozbawiona i poczułam jeszcze więcej sympatii do naszych bohaterek. Dziewczyny włożyły tak dużo energii w pokazanie tego światu i wciąż nie udało im się tego zrobić.
To bardzo fajny wątek, zwłaszcza w kontekście social mediów, w których wszyscy pokazujemy tylko te dobre chwile.
SD: Tak, ale warto podkreślić, że choć „Sexify” opowiada o różnych problemach, to jest on osadzony w pewnej konwencji. Życie nie jest tak kolorowe, jak w „Sexify”. Wystarczy spojrzeć za okno (śmiech).
AS: Wydaje mi się, że to bardzo ważne, aby opowiadać o problemach i trudnościach – po prostu prawdę. Sama jestem często zmęczona tym, że na Instagramie wszyscy wyglądają pięknie i są na maksa szczęśliwi. Natomiast jeśli widzimy bohatera z krwi i kości, który ma kłopoty i problemy, to możemy się z tym utożsamić. Zaufać, że nie będzie nas oszukiwał.
Ola, twoja bohaterka jest pełna paradoksów. Z jednej strony pracuje nad apką poświęconej męskiej przyjemności, a z drugiej strony zmaga się z problemami w związku i dopiero odkrywa swoją seksualność.
AS: Natalia zamieszkała ze swoim chłopakiem i podejmuje kolejne, intensywne próby zbliżenia. Pomyślałam sobie wtedy, ile musiało się w niej zadziać, zanim podjęła decyzje o wspólnym życiu z Adamem. Nie pokazujemy tego w serialu, ale moim zdaniem Natalia między sezonami przeszła dużą przemianę. Rozmawiałyśmy z Kaliną Alabrudzińską (reżyserką) o Natalii, jako kimś, kto przestaje bać się pokazywać swoje ludzkie emocje. Zależało nam na tym, aby było w niej więcej „ciepła” i potrzeby bliskości. Więcej sentymentów w jej doskonale zaprogramowanym świecie.

fot. Anna Bystrowska, mat. pras. Netflix
A co było dla ciebie najtrudniejsze?
AS: Żeby nie przesadzić z transformacją Natalii (śmiech). Chciałam, żeby nie było wątpliwości, że to wciąż ten sam człowiek, ale bogatszy o nowe doświadczenia.
Sandra, Maria – w życiu waszych bohaterek również dzieje się całkiem sporo. Jak interpretujecie ich przemianę?
MS: Przemianę Pauliny mogliśmy obserwować już w pierwszym sezonie. Moja bohaterka wychodziła ze schematu, w który została wrzucona. Kiedy już jej się to udało, to rozpoczęła kolejny etap — etap poszukiwań. Paulina szuka miejsca dla siebie, a jej droga opiera się na eksperymentach. Kiedy okazuje się, że nie wszystko układa się po jej myśli i że nie ma gotowej odpowiedzi na pytanie „kim teraz jestem”, to wtedy pojawia się wiele pytań i wątpliwości.
SD: Moja bohaterka mierzy się z różnymi przeszkodami, co sprawia, że przechodzi wewnętrzną metamorfozę. Jest taka jedna scena, w której poświęca się dla osób, na których jej zależy. A Natalia i Paulina są dla niej ważne. W ogóle mam wrażenie, że wszystkie trzy bohaterki zmieniają się pod wpływem tego, co dzieje się dookoła nich.

fot. Anna Bystrowska, mat. pras. Netflix
Podczas wywiadów promujących pierwszy sezon wspominałyście, że musiałyście przyzwyczaić się do pracy z koordynatorkami ds. intymności. Jak to wyglądało na planie drugiego sezonu?
SD: Obecność Ani, naszej koordynatorki, sprawiła, że czułam się komfortowo i bezpiecznie. Wiedziałam, że moje granice nie zostaną naruszone i jeżeli coś nie będzie dla mnie w porządku, to będę mogła o tym powiedzieć. Wiedziałam, że mogę się na coś nie zgodzić i że nie spotkają mnie za to żadne konsekwencje.
AS: Ja również dużo bardziej doceniłam pracę koordynatorek podczas kręcenia drugiego sezonu. Jestem bardzo wdzięczna za to, że Anna Zabrodzka (koordynatorka) towarzyszyła mi podczas scen intymnych oraz wcześniejszych przygotowań. To pozwoliło mi oswoić się ze stresującą sytuacją. Dzięki ćwiczeniom zrozumiałam, że odgrywanie sceny intymnej z kimś, kogo nie znam, jest dużym obciążeniem dla mojego ciała. To nienaturalna sytuacja. Przyznanie się do tego, że to trudne i stresujące jest paradoksalnie uwalniające.
W drugim sezonie pojawia się bardzo silna postać kobieca (w tej roli świetna Izabela Kuna). Czy są jakieś postacie kobiece, które was inspirują?
AS: Chyba za mało czasu upłynęło od szkoły teatralnej, bo od razu pomyślałam o tym, ile się tam mówiło o autorytetach (śmiech). Autorytety kojarzą mi się z rozczarowaniem. W sumie tak jak w naszym serialu ktoś, kto nam imponował i miał pomóc, finalnie wystawia nas do wiatru.
SD: Ale twoim autorytetem nie musi pani profesor ze szkoły aktorskiej. Moim zdaniem jest to kwestia relacji i bliskości. Nie przepadam za słowem autorytet. Czym właściwie jest autorytet? Ten termin kojarzy mi się z próbami odwzorowywania czegoś. Mam osoby, które mnie inspirują, imponują mi i to są moi najbliżsi.
Polecane

Multisensoryczna wystawa Moneta podbiła USA. Teraz przyjeżdża do Polski

Annie Leibovitz i Ikea: Fotografka stworzy serię 25 portretów na temat „życia w domu”

Filmy deepfake z Tomem Cruise'em są viralami. Występuje w nich... sobowtór aktora

Policja wtargnęła do galerii sztuki, aby uratować kobietę. „Ofiara” okazała się rzeźbą

O nich będzie głośno! 10 obiecujących, wschodzących gwiazd kina

Hipokryzja warta fortunę. Czy występ Beyoncé w Dubaju to policzek dla fanów LGBTQ+?
Polecane

Multisensoryczna wystawa Moneta podbiła USA. Teraz przyjeżdża do Polski

Annie Leibovitz i Ikea: Fotografka stworzy serię 25 portretów na temat „życia w domu”

Filmy deepfake z Tomem Cruise'em są viralami. Występuje w nich... sobowtór aktora

Policja wtargnęła do galerii sztuki, aby uratować kobietę. „Ofiara” okazała się rzeźbą

O nich będzie głośno! 10 obiecujących, wschodzących gwiazd kina


