Chciałoby się powiedzieć, że brytyjska projektanta szturmem zdobyła serca entuzjastów i specjalistów modowych na całym świecie. Słowo „szturm” nie jest tutaj jednak do końca właściwe – Philo zjednała sobie publikę powściągliwością i szacunkiem dla wymagań klientek.
Może to właśnie dlatego w 2017 roku, kiedy projektantka ogłosiła swoje odejście z Céline (wtedy jeszcze pisanego z akcentem), wywołała prawdziwą rozpacz wśród swoich wiernych fanek i fanów, określanych mianem „philomaniaków”. Spekulacjom nie było końca. Lista marek, których stery miała przejąć Brytyjka, wydłużała się z dnia na dzień. Za każdym razem, gdy zwalniało się stanowisko dyrektora kreatywnego dużego domu mody, Philo typowana była na jego następczynię. W tej szalonej ruletce wymieniane były m. in.: Burberry, Bottega Veneta, Chanel i Alaïa. Philo nie komentowała żadnych z tych doniesień, podsycając tym samym apetyt publiki.
Rozdarte serca philomaniaków w ostatnich sezonach leczy Daniel Lee i jego nowa Bottega Veneta. Może się jednak okazać, że ich pięć minut sławy zaraz dobiegnie końca. Jak podaje portal Women’s Wear Daily, Philo kompletuje zespół, by wejść na rynek z własną marką. Pierwsze kroki w tym celu podjęte były już podobno między 2006 a 2008 rokiem, kiedy projektantka opuściła Chloé.
Autorska firma ma tworzyć ubrania w duchu zrównoważonego rozwoju, które będą podstawą świadomego budowania garderoby. Czy w takich okolicznościach „@oldceline” zmieni nazwę na „@newphoebe”?