Advertisement

To koniec pewnej epoki. Odeszła legendarna postać Warszawy

06-12-2017
To koniec pewnej epoki. Odeszła legendarna postać Warszawy
Czarnego Romana kojarzyli wszyscy.
"Człowiek, w którym pękł smutek". O czarnym Romanie krążyło wiele legend. Zmysły miał stracić po tym, kiedy opuściła go żona zabierając wszystkie pieniądze. Inne źródła podają, że to zdrada współpracowników doprowadziły Czarnego Romana do załamania. Jeszcze inni mówią, że został dotkliwie pobity i to doświadczenie pozostawiło na jego umyśle uszczerbek. Został nieoficjalnym symbolem stolicy jeszcze w latach 90.
Postać zagadkowa i tajemnicza, znana ze żwawego chodu i charakterystycznego czarnego ubioru, który w zimę zmieniał na żółty kombinezon (w ostatnich latach doszedł również różowy strój). Potrafił zbluzgać na ulicy przypadkową kobietę, a po chwili ukłonić się przed inną i wychwalać pod niebiosa jej chód. Był postrachem restauratorów na Nowym Świecie, a jednocześnie wzbudzał sympatię w mieszkańcach stolicy, którzy wśród jego pozornie chaotycznie wypowiadanych słów dostrzegali prawdziwą mądrość.
Jan Wiesław Polkowski*, bo tak naprawdę nazywał się Czarny Roman, umarł. O jego śmierci poinformował Cezary Ciszewski na swoim profilu.
"Myślałem że ten dzień nigdy nie nadejdzie . Czarny Roman książe warszawskiego streetu i człowiek kosmosu , nasz szaman i nauczyciel nie żyje . Wczoraj byłem przy tym jak policjanci zabierali zwłoki . Mieszkał ostatnimi czasy pod CSW gdzie wydał ostatnie tchnienie . W połowie grudnia organizujemy jego pożegnanie . Dopiero teraz widać jak dużo nam dał . Jak ktoś chce wrzucać foty i pamiątki pod zdjęcie to proszę . Te najbardziej osobiste relikfie przyniesiemy na stype po Romanie" - napisał dziennikarz.
Absolutnie bez podśmiechiwania, ironii i złośliwości mówimy, że jest nam zwyczajnie smutno. To koniec pewnej epoki.
*warszawa.naszemiasto.pl
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement