Advertisement

To koniec religii w szkołach? Dane z części placówek nie pozostawiają złudzeń

10-11-2022
To koniec religii w szkołach? Dane z części placówek nie pozostawiają złudzeń
Najnowsze statystyki nie pozostawiają suchej nitki na zajęciach religii prowadzonych w polskich szkołach. Dzieci zaczynają otwierać swoje głowy i masowo rezygnują z katechezy. Padł kolejny rekord frekwencyjny – tylko 19% warszawskich maturzystów zdecydowało się uczęszczać na zajęcia. Zmierzch religii to już nie tylko marzenie kraju pretendującego do miana społeczeństwa zachodu, to realny krok, który dodaje nam wiary w młodych obywateli.
Biuro Edukacji w Warszawie opublikowało najnowsze statystyki, które mówią o znikomej frekwencji na lekcjach religii. Z danych wynika jasno – im wyższa klasa, tym mniej uczniów decyduje się na udział w zajęciach katechetycznych. Na religie chodzi odpowiednio 75% dzieci w 1 klasie szkoły podstawowej i 49% w 7 klasie. Delikatny skok frekwencyjny możemy zauważyć w ostatnim roku edukacji podstawowej (56% uczęszczających), ale bez obaw – to nie nagły powiew uduchowienia – młodzież chce sobie po prostu podbić sobie wymaganą do liceum średnią dodatkową szóstką z religii.

Pierwsza komunia i rezygnacja

Jak wynika z raportu, pierwsza komunia stała się kluczowym momentem w szkolnej edukacji, kiedy młodzież decyduje się na rezygnację z zajęć religii. Czym jest to powodowane – tego nie wiadomo, ale możemy się domyślać, że domowa presja nakazuje po prostu młodym osobom przysłowiowe „zaliczenie” kluczowego po chrzcie etapu z życia przykładnego katolika, jakim jest „komunia”. Dane są jasne – na lekcje religii w roku szkolnym 2022/2023 uczęszcza już zaledwie 45% wszystkich uczniów. To o całe 4% mniej niż w poprzednim roku, ale mając na uwadze proreligijną kampanię polskiego rządu – to całkiem przyjemny wynik, który daje nadzieję na kres potęgi instytucji kościoła katolickiego w Polsce.

Religia albo etyka – wybieraj?

Przyszły rok szkolny z pewnością dostarczy nam znacząco odmiennych danych – zostanie bowiem wprowadzony przepis, który zobowiązuje uczniów do wyboru pomiędzy zajęciami religii a etyką. Nowe prawo ma być wdrażane stopniowo, ale do roku szkolnego 2027/2028 ma już obowiązywać we wszystkich placówkach. Pozostaje nadzieja, że zmiana władzy pozwoli zatrzymać tą odbierającą wolność wyboru machinę (bo jak można mówić o wyborze, kiedy w większości szkół zajęcia etyki również prowadzone są przez katechetę). Indoktrynacjo katolicka, trwaj.
Wybór niczego oznacza osłabienie wychowawczej funkcji szkoły, a szkoła ma funkcję wychowawczą, służebną wobec funkcji wychowawczej rodziny, ale jednak konieczną. I dlatego, jeśli ktoś nie wybiera religii, będzie musiał wybrać etykę, podkreśla minister Czarnek.
Czyli pokrótce, Pan Czarnek sam wybrał, narzucając dwie opcje, które są dla niego akceptowalne. Na razie przepis o obowiązku wyboru pomiędzy religią i etyką jest w zawieszeniu ze względu na całkowity deficyt nauczycieli, którzy mogliby uczyć etyki. Nic się jednak nie zapowiada na zmianę, bo jak na razie – więcej nauczycieli odchodzi z zawodu, niż do niego lgnie.

Tylko „warszawska bańka”?

Pustki na lekcji religii to nie tylko domena stolicy. Jak możemy przeczytać na jednym z portali – we wrocławskich szkołach obserwujemy, że aż 80% uczniów zrezygnowało z katechezy. Jasna deklaracja spowodowała, że uczniowie pobili dość chlubny rekord Polski w niechodzeniu na zajęcia religii. Lekcje katechezy zdecydowanie cieszą się najmniejszą popularnością dużych miastach, ale miejmy nadzieję, że niedaleka przyszłość sprawi, że trend osiągnie skalę ogólnokrajową.
tekst: Michalina Szczęsna
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement