Sam oskarżony nie będzie zeznawał w nowojorskim procesie. Jak podaje serwis Deadline, prawnicy tłumaczą, że decyzja, aby Weinstein nie zabierał głosu, wynika z obawy by „nie zaszkodzić jego wiarygodności’. Obrona podtrzymuje, że mężczyznę z trzema oskarżycielkami łączyły relacje przyjacielskie, opierające się na formule „friends with benefits”.
Obwinianie ofiary
Jak pisze „Variety”, przeciwko byłej polskiej modelce wykorzystano jej zapiski z prywatnego dziennika, który miał służyć terapii. Dokumentowała w nim osoby, który wykorzystały ją seksualnie. Nie znalazło się tam nazwisko Weinsteina, a agencja AP podaje, że Sokoła zanotowała jedynie o wpływowym producencie, że ten był „obiecującą pomocą”, ale „nic z tego nie wyszło”.
„Trauma, jaką wywołał u pani Harvey Weinstein, związana była z obietnicami, których nie spełnił”, zwrócił się do Sokoły jeden z obrońców Weinsteina, Michael Cibella.
„To pana interpretacja. Harvey złożył obietnice, których nie dotrzymał, a poza tym napadł na mnie seksualnie”.
Dziennik prowadziła po polsku w 2015 r. w ramach terapii uzależnienia od narkotyków. Zastanawiające jest, jak prawnikom Weinsteina udało się zdobyć dziennik, skoro był częścią tajnej z założenia dokumentacji medycznej Sokoły. Sędzia Curtis J. Farber wyraził obawy co do autentyczności dziennika i powiedział Sokoli, że dozwolone będą jedynie ograniczone pytania jego dotyczące.
„To niestosowne. To moje osobiste zapiski. To nie ja jestem w tym procesie oskarżona”, mówiła Polka, kiedy jeden z obrońców Weinsteina zaczął czytać fragmenty jej dziennika na sali sądowej.
Przesłuchanie Sokoli rozpoczęło się w zeszły piątek, podczas którego prawnik Weinsteina wypytywał ją o wcześniejsze pozwy, które złożyła przeciwko byłemu producentowi z Hollywood, w szczególności o odszkodowanie w wysokości około 3,5 miliona dolarów, które otrzymała.
Michael Cibella zasugerował, że wypłaty pomogły jej uciec od męża, z którym obecnie toczy postępowanie rozwodowe. (Sokola powiedziała ławie przysięgłych, że był „fizycznie agresywny” wobec niej i ich syna). Kobieta argumentowała, że w tym czasie pracowała na dwóch etatach i zarabiała więcej od męża.
Cibella zasugerował również, że na początku XXI wieku Sokola próbowała wykorzystać ówczesnego szefa studia Weinsteina do rozpoczęcia kariery aktorskiej.
„Wierzyłaś, że jeśli uprawiasz seks za obopólną zgodą z panem Weinsteinem, to wkroczysz na rynek i zostaniesz gwiazdą filmową”, powiedział.
„Nie, tak się nie stało”, odpowiedziała Sokola, podkreślając, że nigdy nie miała „dobrowolnego” związku z Weinsteinem.
Sokoła powiedziała że jedyne czego oczekiwała to, aby Weinstein szczerze powiedział jej, czy ma realne szanse na odniesienie sukcesu w przemyśle filmowym.
Lindsay Goldbrum, prawniczka sokoły, oceniła, że kobieta pozostała silna w obliczu agresywnego krzyżowego ognia pytań. Uważa, że sposób przesłuchiwania był „żywcem wyjęty z podręcznika obwiniania ofiar”. Według niej, Kaja Sokoła pozostała opanowania i zdecydowana, a jej odwaga jest niezwykła.
Koniec marzeń
Sokoła utrzymuje, że w 2002 i 2006 r. Harvey Weinstein napadł na nią seksualnie. Według iej, w 2002 r. hollywoodzki gigant zaprosił ją do restauracji, ale zamiast tego zabrał ją jednak do swojego mieszkania, a tak kazał zdjąć ubranie, złapał za pierś i zmusił do dotykania jego miejsc intymnych. Po wszystkim zapewnił, że to, co się właśnie wydarzyło ‘jest normalne”.
„Poznałam go na imprezie związanej z modelingiem, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam. Miałam się z nim spotkać na lunch, omówić, co można zrobić, aby pomóc mojej karierze aktorskiej. Miałam 16 lat. Wciąż byłam dzieckiem, nie miałam żadnych doświadczeń z mężczyznami oprócz trzymania się z chłopakiem za rękę. To, co się stało, sprawiło, że wiele we mnie pękło, czułam się winna, obumarłam emocjonalnie”, mówiła „Wyborczej" w 2020 r.
Sokoła robiła obiecującą karierę modelki, ale po spotkaniu z producentem porzuciła marzenia o karierze aktorskiej. Jak sama mówi „jej marzenia stały się koszmarem”. Jest najmłodszą kobietą wśród kilkudziesięciu oskarżycielek Weinsteina.