Najnowszy film z udziałem aktora nie byłby kontynuacją „Mission Impossible”, ani żadnego innego tytułu. Póki co trudno jednak mówić o produkcji, ponieważ rozmowy są na bardzo wczesnym etapie. Nie ma jeszcze żadnych przesłanek dotyczących potencjalnego reżysera. Na ten moment w projekt zaangażowany jest Elon Musk, a dokładnie jego firma, co każe przypuszczać, że stojący na jej czele Musk byłby jednym z producentów. Trzecią stroną w dyskusji jest NASA. Co jednak ciekawe, ponoć już ok. 20 lat temu sam James Cameron („Terminator”, „Avatar”) zwrócił się do Cruise'a z propozycją nakręcenia filmu w kosmosie.
Nawet jeśli wtedy skończyło się na wymianie kilku idei, raz zasiane ziarno chyba w końcu zaczęło kiełkować. Ostatecznie Tom Cruise to jeden z tych aktorów, którzy uparcie dążą do perfekcji w tym, co robią. Dla rozrywki publiczności chce przecież polecieć w kosmos! Jeśli ten projekt dojdzie do skutku, będzie pierwszym filmem fabularnym nakręconym w przestrzeni kosmicznej.