Advertisement

Używasz aplikacji do śledzenia cyklu menstruacyjnego? Twoje dane mogły zostać sprzedane

12-09-2019
Używasz aplikacji do śledzenia cyklu menstruacyjnego? Twoje dane mogły zostać sprzedane

Przeczytaj takze

Miliony kobiet na świecie używają aplikacji, które pomagają prowadzić im swój kalendarz menstruacyjny. Aplikacje są dla nich niezwykle pomocne – pomagają im przewidzieć, kiedy dostaną miesiączki, które z dni w cyklu menstruacyjnym będą dniami płodnymi oraz czy mogą spodziewać się ciąży. Wykonane w tym tygodniu przez serwis Privacy International badanie pokazuje, że wiele z tych aplikacji przekazuje poufne dane użytkowniczek Facebookowi.
Skandal dotyczy milionów kobiet z różnych regionów świata. Wśród aplikacji, które odsprzedawały dane jest np. Maya, która jest dostępna na serwisie Google Play i została zainstalowana przez ponad 5 milionów użytkowniczek – a to tylko jedna z nich. Poufne dane przekazywały Facebookowi także MIA Fem, My Period Tracker i Ovulation Calculator. Niektóre z nich są popularne także na polskim rynku.
Użytkowniczki zapisują w aplikacjach informacje takie jak swoje samopoczucie w konkretnym dniu, to, czy wyskoczyły im na twarzy niedoskonałości oraz to, kiedy ostatnio uprawiały seks. Facebook może te dane wykorzystywać, żeby dostosowywać wyświetlane użytkowniczkom reklamy. Dla przykładu: jeżeli kobieta zapisuje w aplikacji, że wyskoczyły jej wypryski, Facebook będzie wyświetlał reklamę kosmetyków dla cery trądzikowej.
Głos w tej sprawie zabrał jeden z przedstawicieli Facebooka:
„Serwis skontaktował się z aplikacjami, które wskazało Privacy International w celu omówienia możliwych naruszeń warunków świadczenia usług, w tym wysyłania zabronionych rodzajów poufnych informacji”.
„Posiadamy systemy do wykrywania i usuwania niektórych rodzajów danych, takich jak numery ubezpieczenia społecznego, hasła i inne dane osobowe, takie jak adres e-mail lub numer telefonu. Zaczęliśmy szukać sposobów na ulepszenie naszego systemu i produktów w celu wykrywania i filtrowania większej liczby potencjalnie wrażliwych danych” – dodał anonimowy pracownik serwisu.
Sposobów na ochronę wrażliwych danych użytkowników oraz zapewnienie im bezpieczeństwa w sieci Facebook zaczął jednak szukać dopiero po głośnych aferach, np. po tej związanej z wyborami na prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Platforma ma dostęp do najbardziej osobistych informacji o każdym z nas, m.in. z kim najczęściej rozmawiamy, gdzie się obecnie znajdujemy, na kogo jesteśmy skłonni zagłosować oraz – jak się okazuje – także o tym, kiedy ostatni raz odbyliśmy stosunek seksualny.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement