Advertisement

Nie będzie krwi, seksu i narkotyków. “Vortex” Gaspara Noe to piękny, ale szokujący portret starości

11-05-2022
Nie będzie krwi, seksu i narkotyków. “Vortex” Gaspara Noe to piękny, ale szokujący portret starości
Zrealizowana w 2021 r. nowa produkcja argentyńsko-francuskiego twórcy miała swoją premierę 13 kwietnia tego roku w Belgii, w Polsce pojawi się na dużym ekranie 23 września.

Przeczytaj takze

Oglądając trailer “Vortexa” można mieć wrażenie, że znacznie różni się on od poprzednich filmów Gaspara Noe. Nie widzimy już szybkich kadrów, krwi, seksu czy narkotyków. Jest ból i cierpienie w relacji międzyludzkiej, są one jednak przedstawione w zdecydowanie mniej zdynamizowany sposób. Jak gdyby energia każdej produkcji dopasowana była do energii jej bohaterów - losy młodzieńczych postaci przedstawione są za pomocą pewnej prędkości, witalności, podczas gdy poczynania osób starszych to raczej długie, nieśpieszne kadry. Zmianę tą zauważyli też oglądający trailer, dzieląc się w komentarzach na youtubie wrażeniem, iż film zapowiada się zupełnie inaczej niż poprzednie dzieła reżysera.

Proces tracenia umysłu przed utratą serca

Mimo “odbodźcowanej” formy nowego filmu Noego, nie ubyło mu na towarzyszącym przeważnie jego twórczości niepokoju. Przeciwnie - jest go nawet więcej. Nie rozprasza nas dynamika czy efekty audiowizualne, ale cisza i prostota “Vortexa” mocno daje wybrzmieć treści filmu i poruszonemu przez niego problemowi. Wszystko to sprawia, że narracja staje się szokująco autentyczna. Trwający ponad dwie godziny obraz wydaje się monotonny, skupiając się na codziennych czynnościach oraz na tym, jakie każda z nich stanowi wyzwanie dla toczonych chorobami głównych bohaterów.
Główne postacie, w które wcielają się Dario Argento i Francoise Lebrun nie są przekoloryzowane czy wyidealizowane. Obserwowanie ich powolnych ruchów lub pokracznego człapania przez domowe ścieżki jest niemal brutalnie rzeczywiste, przez co staje się niewygodne - nie jesteśmy przyzwyczajeni do kina, które przywodzi nam na myśl chorą babcię czy rodzica. Obsada “Vortexa” robi to jednak genialnie, oddając gesty, ruchy czy mimikę osób chorych na serce i demencję niezwykle naturalnie. Prawdopdoobnie najbardziej łamiącym serca elementem tej historii jest postępująca choroba starszej kobiety, która zapomina coraz to więcej - od miejsca zamieszkania i ludzi, do uczuć, jakie zna.
Film przytłacza, czujemy się zduszeni przestrzenią mieszkalną bohaterów oraz tym, ile problemów i niewygodnych tematów musi się w niej pomieścić. Potęgują to podzielone kadry, ukazujące dwie sceny jednocześnie czy nawet dwójkę bohaterów, przebywających obok siebie w dwóch różnych przestrzeniach ekranu. Wszystko to uzupełnione jest pięknymi francuskimi melodiami i estetyczną kolorystyką. W efekcie “Vortex” to nieco romantyczny, fascynujący obraz brutalności życia i starości, który mimo swej smutnej, trafnie przedstawionej tematyki budzi w nas pewne ciepło czy nostalgię, których pochodzenie trudno zdefiniować.
/test Michalina Reising/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement