[Z archiwum K MAG] Tarot: nikt nie wie, skąd przybył ani kto go stworzył. Od wieków rozpala umysły
29-11-2023
![[Z archiwum K MAG] Tarot: nikt nie wie, skąd przybył ani kto go stworzył. Od wieków rozpala umysły](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/608ec44401be4f46583c3fbc/034a_dali_tarot_new_edition_va_44640_rgb_1910300931_id_1269986.jpg)
![[Z archiwum K MAG] Tarot: nikt nie wie, skąd przybył ani kto go stworzył. Od wieków rozpala umysły](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/608ec44401be4f46583c3fbc/034a_dali_tarot_new_edition_va_44640_rgb_1910300931_id_1269986.jpg)
Nikt nie wie, skąd przybył ani kto go stworzył. Na arenie dziejów pojawił się nagle i niespodziewanie, natychmiast opanowując ludzką wyobraźnię. Nazywają go Tarotem i jest najbardziej niezwykłą talią kart, jaką wymyślił człowiek.
Przeczytaj takze
Materiał pochodzi z numeru K MAG 99 MAGIC ISSUE 2019, tekst: Jan Witold Suliga.
Kim był jego wynalazca? Nie wiemy. Wiemy natomiast, że osoba ta żyła na przełomie XIV i XV wieku we Włoszech, bowiem z tego okresu pochodzi najstarsza wzmianka o Tarocie. Wiemy również, a raczej wyczuwamy, że umysł tego człowieka cechował się artystyczną wyobraźnią, bez której Tarot nie byłby tym, czym jest, czyli kartami do przepowiadania przyszłości, składającymi się również na obrazkową księgę ezoterycznych tajemnic, służącymi niegdyś do uprawiania niezwykle skomplikowanej i wymagającej bystrości umysłu hazardowej gry zwanej „ronfą”.
Talia kart
Talia Tarota składa się z siedemdziesięciu ośmiu kart podzielonych na dwie części, noszących miano Wielkich i Małych Arkanów (od łacińskiego słowa „arcanum” – „wtajemniczenie”). W skład Arkanów Wielkich wchodzą dwadzieścia dwie karty atutowe, zwane w Italii „tryumfami”, na których uwidoczniono rozmaite alegorie i postaci. Każda karta ma swoją nazwę i jest oznakowana numerem zapisanym rzymskimi cyframi. Wyjątek stanowi karta z numerem zero, czyli Głupiec, odgrywająca ważną rolę w tarotowym systemie gry, gdyż w pewnych okresach mogła zastąpić inną, brakującą kartę. W późniejszych czasach zaczęła symbolizować kogoś, kto udaje się na niebezpieczną wyprawę, z której powróci albo całkowicie ograbiony z materialnych lub duchowych dóbr, albo zwycięży i ozdobi swoje skronie laurem. Przyjęło się też uważać, że pozostałe karty Wielkich Arkanów obrazują kolejne etapy jego wędrówki, podjętej w celu poszukiwania duchowego skarbu symbolizowanego przez dwudziestą pierwszą kartę, czyli Świat. Nazywają się: Mag (I), Papieżyca, zwana również Kapłanką lub Arcykapłanką (II), Cesarzowa (III), Cesarz (IV), Papież noszący tytuł Kapłana albo Wielkiego Hierofanta (V), Kochankowie (VI), Rydwan (VII), Sprawiedliwość (VIII), Eremita (IX), Koło Fortuny (X), Moc, w niektórych taliach określana mianem Siły (XI), Wisielec (XII), Śmierć (XIII), Umiarkowanie (XIV), Diabeł (XV), Wieża (XVI), Gwiazda (XVII), Księżyc (XVIII), Słońce (XIX), Sąd Ostateczny (XX) i oczywiście Świat (XXI). Arkana Mniejsze, zwane również kartami dworskimi albo kolorami, liczą pięćdziesiąt sześć kart dzielących się na cztery dwory. Każdy dwór składa się z czterech kart figuralnych (król, królowa, rycerz, giermek) i dziesięciu blotek – od dziesiątki do asa. Arkana Mniejsze są oznakowane symbolami buław (pałek, kijów), kielichów, mieczy i denarów (monet). Symbole te odpowiadają francuskim treflom, kierom, pikom i karom i są takie same jak symbole widoczne na zwyczajnych kartach używanych we Włoszech do gry i stawiania pasjansów. W średniowiecznej Europie tego typu karty nazywano kartami naipu bądź naipes. Pojawiły się w pierwszej połowie XIV stulecia, mniej więcej sto lat przed narodzinami Tarota. Dość szybko zaczęto kojarzyć je z czterema żywiołami, stronami świata i cechami człowieka. Buławy symbolizowały ogień, wschód, działanie; kielichy – wodę, południe, uczucia; miecze – powietrze, zachód, umysł, intelekt; denary – ziemię, północ, dążność do gromadzenia zasobów materialnych.

Tarot Mantegna, XV w.
Co oznaczają symbole?
Pochodzenie alegorycznych wizerunków tarota frapuje ludzi od dawna. Przez długi czas najbardziej prawdopodobna wydawała się hipoteza, zgodnie z którą pierwowzorem tarotowych ikon były ludus triumphorum – średniowieczne malowidła przedstawiające triumfalne pochody organizowane we włoskich miastach z okazji religijnych i świeckich świąt, w trakcie których tłum ciągnął wozy udekorowane posągami pogańskich bóstw oraz wyobrażeniami rozmaitych alegorii. Inni dowodzą, że w formowaniu się ikonograficznego kanonu Wielkich Wtajemniczeń dużą rolę mogła odegrać popularna w kręgach włoskiej i francuskiej bohemy artystycznej XV i XVI wieku ars memoriae, czyli Sztuka Pamięci, której zabiegi koncentrowały się na medytacji nad starannie dobraną serią obrazów ukazujących różne idee o religijnej, moralnej i filozoficzno-gnostyckiej treści. I faktycznie, szereg obrazów używanych w tej duchowej praktyce, jak chociażby Biedak, Cesarz, Cesarzowa, upodobniony do Eremity rzymski bóg Saturn, bogini Fortuna oraz kilka innych alegorii, wprost odnoszą się do atutowych kart Tarota, co może sugerować, że jego tajemniczy wynalazca, a także ci, którzy poszli w jego ślady, byli zaznajomieni z sekretami Sztuki Pamięci.
Analiza najstarszych wizerunków Tarota wskazuje jednak, że jego XV-wieczni twórcy czerpali inspiracje także z innych źródeł. Na kartach odnajdujemy bowiem alegorie występujące w malarstwie dewocyjno-kościelnym (Papież, Diabeł, Sąd Ostateczny, niektóre przedstawienia Świata), w obrazach mitologiczno-biblijnych (Wieża Babel lub Rydwan, nawiązujący do wizji proroka Ezechiela), w literaturze moralnej i łotrzykowskiej (Moc, Kochankowie, Koło Fortuny, Umiarkowanie, Sprawiedliwość, Śmierć, Wisielec, Głupiec, Mag), a także na rycinach astrologicznych (Gwiazda, Księżyc, Słońce) i alchemicznych (Cesarz, Cesarzowa). Ich dobór wydaje się zatem przypadkowy i znaczeniowo niespójny, a co gorsza, wcale nie jesteśmy pewni, czy dokonana przez nas identyfikacja tych alegorii jest prawidłowa. Owszem, Moc wygląda jak symbol Wstrzemięźliwości, lecz zarazem jest podobna do alchemicznego wyobrażenia Lwa symbolizującego jeden z etapów wytwarzania kamienia filozoficznego. Diabeł jest oczywiście diabłem, ale znajduje również odbicie w hermetycznym symbolu Lucyferycznej Trójcy. Karta VIII mogłaby uosabiać cnotę Sprawiedliwości, ale kojarzy się też z zodiakiem Wagi. Umiarkowanie – a w XVII-wiecznych tarotach także Gwiazda – zdaje się świetnie korelować z astrologicznym przedstawieniem Wodnika. Aż w końcu – kogo reprezentuje trzymająca w dłoniach księgę Papieżyca? Matkę Kościół? Papiestwo? Papieżycę Joannę? Gnozę? Mądrość? A może herezję?

Mówiąc krótko, nic do niczego nie pasuje i w zależności od własnych upodobań możemy odnaleźć w Tarocie wszystko, co tylko zechcemy. W tym tkwi sęk. Karty tarota stworzono nie po to, żeby ujawniały swoją treść, lecz by ją kamuflowały. Doskonałym tego przykładem jest karta Wisielca ukazująca mężczyznę powieszonego za jedną nogę głową w dół. Ten zagadkowy obraz był oczywisty dla każdego Włocha – w ten sposób wieszano w tym kraju zabitych wcześniej zdrajców (stąd wzięła się potoczna nazwa karty – Zdrajca). Jeśli jednak dobrze przyjrzymy się tej karcie, zobaczymy, że wpisano w nią alchemiczny znak Siarki, a Wisielec ma otwarte oczy, co oznacza, że żyje. Podobny zabieg zrobiono ze Sprawiedliwością przedstawianą zazwyczaj z zawiązanymi oczami. W Tarocie patrzy ona prosto na nas, jest przeto Sprawiedliwością widzącą. Umiarkowanie wzięło się z popularnych przedstawień tej cnoty, pokazujących niewiastę przelewającą wodę z jednego naczynia do drugiego, stojącego pionowo. Na Umiarkowaniu z Wielkich Arkanów oba te naczynia są pochylone ku sobie, a woda płynie pomiędzy nimi, co oznacza, że dokonuje się tu coś, co łamie fizyczne prawa naszego świata. I tak jest z każdą kartą Wielkich Arkanów. Wszystko to zaś sprawia, że mimo różnorodnej proweniencji swych wyobrażeń Tarot cechuje się właściwą sobie, niezwykłą i charakterystyczną tylko dla niego ikonografią. Jest zbiorem hieroglifów, a raczej ideogramów obrazujących jakieś sekretne znaczenia, które możemy wielowarstwowo rozumieć i interpretować. Służą pokazywaniu tego, co ukryte przed ciekawością profanów, by objawić się tylko osobom wtajemniczonym w świat znaczeń i sensów Tarota. Doskonałym przykładem tego, na czym polega natura tych ideogramów, są wyobrażenia Głupca z dwóch najstarszych znanych badaczom talii Tarota – namalowanego przez Bonifacia Bembę (1420-1482) tarota Viscontich-Sforzów oraz tarota przypisywanego Jacqueminowi Gringonneurowi, francuskiemu miniaturzyście żyjącemu w końcówce XIV stulecia. W Tarocie Bemby Głupiec przedstawiony jest jako obdartus z kijem na ramieniu i siedmioma piórkami w zmierzwionych włosach. W tarocie Gringonneura postać tę uosabia dziwaczny, głupkowato roześmiany olbrzym o wyglądzie dziecka w czapce z oślimi uszami, który bawi się sznurem pereł. Obie te postaci łączy idea ukazania kogoś, kto zupełnie odstaje od ludzi, jest nieliczącym się ze społecznymi normami outsiderem, tak zwanym wiejskim głupkiem, głupim Jasiem z bajek dla dzieci, trefnisiem, durniem, kimś niesprawnym umysłowo. Głupiec Bemby nie posiada niczego poza bezwartościowymi piórkami, Głupiec Gringonneura nie rozumie, że bawi się czymś cennym, i traktuje perły jak zabawkę. Doskonale pasuje to do symboliki zerowej karty Wielkich Arkanów, czyli Głupca, o którym pewien XVI-wieczny włoski poeta napisał, że „jest wszędzie, czyli nigdzie”, a którego w XVII-wiecznej Francji nazywano Szaleńcem. Wtedy też, czyli w XVII stuleciu, powstał najważniejszy, można powiedzieć, że archetypowy wzorzec Tarota, nazywany Tarotem Marsylskim, który w miejsce dowolności obrazowania ideogramów wprowadził zintegrowany system ich przedstawiania. Z jednej strony nawiązywał do starszych form alegorycznych (Wisielec, Sprawiedliwość, Papieżyca i kilka innych), z drugiej – wprowadził szereg zmian, które przyjęły się na stałe. Przykładem tego może być karta Świat, która przybrała postać tańczącej nagiej kobiety okolonej laurem zwycięstwa, a która w starszych tarotach przedstawiana była na wiele często diametralnie różnych sposobów. Tarot ten był masowo produkowany i eksportowany do niemal wszystkich krajów Europy, wskutek czego system tych wyobrażeń się utrwalił i zaczął być kojarzony tylko z Tarotem. Uważa się, że jego ikonografia silnie nawiązywała do ezoterycznych, kabalistycznych i alchemicznych idei głoszonych przez sekretne Bractwo Różokrzyżowców oraz XVII- i XVIII-wiecznych okultystów zafascynowanych duchową alchemią i kabałą. W tym czasie zaczęto go również używać do celów wróżbiarskich. Kobiety parające się wróżbiarstwem Francuzi nazywali kabalistkami.

Tarot marsylski
Kabała a wróżbiarstwo
Kabała, czyli mistyczno-ezoteryczny nurt judaizmu, nie ma nic wspólnego z wieszczbiarstwem. Niemniej przekonanie, że Tarot wywodzi się z kabały, ugruntowało się między innymi za sprawą Antoine Court de Gébelina (1725-1784), francuskiego wolnomularza, okultysty i ezoteryka, który uznał, że ideogramy Wielkich Arkanów są przeobrażonymi egipskimi hieroglifami, zaś cały Tarot jest obrazkową księgą ezoterycznej wiedzy kapłanów starożytnego Egiptu, której pierwowzorem była złożona z siedemdziesięciu siedmiu obrazów i jednego „obrazu obrazów” „Księga Bożych Tajemnic”, którą – według kabalistycznych legend – otrzymał Adam po wygnaniu z Raju z rąk archanioła Raziela. Obwieszczenie tego odkrycia sprawiło, że Tarot przestał być używany do uprawiania hazardu, a stał się narzędziem wróżbiarskim i obrazkowym zapisem ezoterycznej wiedzy tych, którzy się nim zajmowali. Wśród nich ogromnym autorytetem cieszył się francuski okultysta i autor wielu poczytnych książek o kabale i hermetyzmie Alphonse-Luis Constant (1810-1875), znany bardziej pod pseudonimem Eliphas Lévi. Zebrał on wszystko, co dotąd napisano o Tarocie, a ponadto sprzągł jego symbole z arkanami magii operatywnej, czyniąc zeń podstawę wszelkich magicznych i ezoterycznych systemów. Po śmierci Léviego jego dzieło kontynuowali Stanislaus de Guaita (1861-1897), Oswald Wirth (1860-1943), Papus (1865-1916) oraz inni francuscy okultyści, upatrujący w Lévim odnowiciela tradycji dawnych nauk tajemnych. W drugiej połowie XIX wieku do tego grona dołączył angielski ezoteryk Samuel Liddell MacGregor Mathers (1854-1918), założyciel bractwa o nazwie Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku. W kartach Tarota Mathers widział symbole etapów, przez które powinien przejść adept wysokiej magii. Idea ta znalazła praktyczne odbicie w inicjacyjnych rytach i wtajemniczeniach Zakonu. Mathers był astrologiem i jednocześnie kabalistą. Od Léviego przejął wiele nauk, lecz podchodził do nich krytycznie. Na początku posługiwał się Tarotem Marsylskim przerobionym nieco przez francuskich okultystów. Wkrótce jednak doszedł do wniosku, że ten tarot nie odpowiada potrzebom Bractwa. Postanowiono więc stworzyć inną, bliższą naukom Złotego Brzasku wersję.
Jednym z reformatorów był Artur Edward Waite (1857-1942), wybitny okultysta, kabalista i znawca dziejów magii, który w 1910 roku opracował nową odmianę Tarota, nazywaną współcześnie „Tarotem Rider-Waite’a”. Kierując się wskazówkami Waite’a, namalowała go członkini Zakonu, Pamela Comlan Smith (1878-1951), artystka współpracująca z żurnalami mody. W nowej wersji zamieniono pozycje Sprawiedliwości (VIII) i Mocy (XI), zaś geometryczne diagramy widniejące na blotkach Wtajemniczeń Małych Tarota Marsylskiego zastąpiono figuralnymi scenami. W ten sposób wszystkie karty nowego tarota stały się alegoriami. W dziejach Tarota znany jest tylko jeden taki precedens, a był nim XV-wieczny Tarot Solo-Busco, do którego alegorycznych blotek ewidentnie nawiązywało kilka kart dworskich w tarocie Waite’a.
Jeszcze dalej w przekształcaniu marsylskiego wzorca poszedł inny członek Zakonu Złotego Blasku, Aleister Crowley (1875-1947). Crowley kontynuował egipską legendę o pochodzeniu tarotowych kart, nadając swej talii miano Tarota Thota. Autorką malowideł była angielska artystka Frieda Harris (1877-1962), wprowadzona przez Crowleya do bractwa Ordo Templi Orientis (OTO). Talia namalowana w oparciu o jego instrukcje całkowicie zrywała z panującym do tej pory obyczajem mniej lub bardziej skrupulatnego wzorowania się na wizerunkach Tarota Marsylskiego. Bogactwo symboliki oraz sposób ukazania poszczególnych kart, połączone z artystycznym kunsztem i malarską manierą Friedy Harris, uczyniły z tej talii twór niezwykły, a przy tym niepowtarzalny.

Tarot Visconti-Sforza
Kolejne odmiany, czytanie kart
Tą „drogą niepowtarzalności” podążyli niemal wszyscy późniejsi ezoterycy, okultyści i artyści, między innymi Salvador Dali i hinduski guru Osho oraz ich naśladowcy spod znaku New Age i Ery Wodnika. Rynek zalała cała masa tarotów, każdego roku powstaje kilka nowych odmian i wersji nawiązujących do duchowych i ezoterycznych tradycji wielu kultur, w tym tak odległych od genetycznych źródeł Tarota, jak taoizm, buddyzm zen, szamanizm lub tantra. Czy odzwierciedlają one „ducha Tarota”, jego moc i zakodowaną w ideogramach mądrość pradawnej wiedzy alchemików, kabalistów i różokrzyżowców? Należy w to wątpić. Czemu? Ponieważ „spisano” ją nie tylko w formie alegorii, ale również za pomocą tajemnego szyfru, jakim posługiwali się średniowieczni i renesansowi ezoterycy, który po przejęciu przez różokrzyżowców legł u podstaw ikonografii Tarota Marsylskiego. Szyfr ma wiele znaczeniowych warstw odnoszących się do pitagoreizmu, hermetyzmu, alchemii duchowej oraz żydowskiej i chrześcijańskiej kabały; dziedzin obecnie niemal zapomnianych lub wykoślawionych wskutek zerwania ciągłości ich pokoleniowego przekazu. Odczytywanie tego kodu jest zajęciem pasjonującym, ponieważ otwiera otchłań zapomnianej wiedzy i mądrości, które zdają się wciąż być aktualne, wyprzedzając epokę, z której się wywodzą. By móc je rozumieć i zgłębić, potrzebne jest wtajemniczenie i znajomość klucza otwierającego tę zamkniętą bramę. Po jej drugiej stronie znajduje się świat niezwykły. Świat wielowymiarowych poziomów, pięter i czasoprzestrzeni wykraczających poza ludzką wyobraźnię. Świat, którego bez poszerzenia ludzkiej świadomości nie jesteśmy w stanie właściwie pojąć. „Gra w Tarota – napisał pewien renesansowy autor – pomaga ludziom wiedzieć więcej, niż im to nakazuje ich natura”. Po to właśnie powstał Tarot i to też jest jego największą tajemnicą.
Polecane

Mroczna powieść Nicka Cave’a będzie serialem. W roli głównej Matt Smith

Szalony rave w Hogwarcie na zdjęciach sztucznej inteligencji

Miłośniczki Tokio i Japonii opowiadają o swojej fascynacji intrygującymi wszystkich wyspami

Donald Tusk nazwany najbardziej wpływowym politykiem w Europie. „Wiatr zmian znów wieje”
Polecane

Mroczna powieść Nicka Cave’a będzie serialem. W roli głównej Matt Smith

Szalony rave w Hogwarcie na zdjęciach sztucznej inteligencji

Miłośniczki Tokio i Japonii opowiadają o swojej fascynacji intrygującymi wszystkich wyspami


![[Z archiwum K MAG] Arkadiusz Jakubik: „Mam już swój grób, nic mi nie zrobicie!” [wywiad]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/608c12579b5e3645fb10940e/_210305_KMag_Jakubik%20%2825%29.jpg)


