Advertisement

Zakaz mielenia kurcząt żywcem i kastrowania prosiąt bez znieczulenia we Francji

Autor: Monika Kurek
30-01-2020
Zakaz mielenia kurcząt żywcem i kastrowania prosiąt bez znieczulenia we Francji

Przeczytaj takze

Coraz więcej krajów decyduje się wziąć pod uwagę głosy swoich mieszkańców i wprowadza nowe regulacje dotyczące traktowania zwierząt oraz produktów mających szkodliwy wpływ na naszą planetę, jak np. plastik. W listopadzie pisaliśmy, że Szwajcaria przegłosowała zakaz mielenia kurcząt żywcem, praktykę, która niestety w wielu krajach Unii Europejskiej nadal jest na porządku dziennym.
Teraz na dobrą stronę mocy przeszła również Francja. Jak ogłosił tamtejszy minister rolnictwa Didier Guillaume, rozporządzenie wejdzie w życie pod koniec 2021 roku. Każdego roku na całym świecie około 7 milionów kogucików jest mielonych żywcem, ponieważ nie znoszą jajek ani nie rozrastają się do tego stopnia, co kury. Guillaume ma nadzieję, że wkrótce uda się odkryć metodę, dzięki której możliwe będzie stwierdzenie płci embrionu jeszcze przed wykluciem.

Duże zmiany

- Wraz z końcem 2021 roku już nic nie będzie takie samo - powiedział we wtorek minister rolnictwa, Didier Guillaume.
Tej zmiany domagały się tysiące francuskich aktywistów od wielu lat. Sprzeciw budzą przede wszystkim okrutne metody stosowane na farmach. Pracownicy zazwyczaj traktują zwierzęta jak przedmioty, a nie żywe istoty, które tak jak my są zdolne do odczuwania bólu. W przypadku kogucików o wyroku śmierci decyduje ich nieprzydatność. Oprócz mielenia żywcem stosowane są także inne formy uśmiercania, np. poprzez duszenie, rażenie prądem czy zagazowanie.
Naukowcy i badacze od wielu lat pracują nad sposobem, który umożliwiałby wykrycie płci kurczęcia jeszcze przed jego narodzinami. Obecnie pobranie próbek jest możliwe wyłącznie poprzez przebicie skorupki jajka. Ten sposób jest ekonomicznie nieopłacalny i niemożliwy do wprowadzenia na masową skalę. Dotychczas niestety nikomu nie udało się wpaść na lepsze rozwiązanie. Producenci jajek używają kogutów wyłącznie do celów rozrodczych, podczas gdy producenci drobiu preferuję kury, które tyją szybciej.

Zgodne z prawem, ale nie z sumieniem

Ta okrutna procedura, zgodnie z regulacją z 2009 roku, jest w krajach Unii Europejskiej dozwolona, o ile śmierć następuje natychmiast i dotyczy piskląt liczących nie więcej niż 72 godziny. W Niemczech każdego roku zabija się ok. 45 milionów kogucików. W czerwcu 2019 roku niemiecki Federalny Sąd Administracyjny zarządził, że kontrowersyjna procedura będzie dozwolona dopóki nie uda się ustalić sposobu na zweryfikowanie płci kurczęcego embrionu przed narodzinami.
Spór wewnętrzny na ten temat trwa w Niemczech od 2012 roku, gdy sąd w Nadrenii Północnej-Westfalii próbował tej praktyki zakazać. W listopadzie 2019 roku Niemcy obiecały wesprzeć Francję w wysiłkach mających na celu zakończenie masowego zabijania kogucików. Guillaume i niemiecka minister rolnictwa, Julia Klöckner, koordynują prace nad znalezieniem nieinwazyjnej metody wykrycia płci embrionu, której zastosowanie będzie możliwe na większą skalę (niemiecki rząd zainwestował w projekt 5 milionów euro). Mają nadzieję, że do pomysłu uda im się przekonać także pozostałe kraje europejskie.
Ponadto Francja wprowadzi od przyszłego roku nakaz podawania świniom znieczulenia przed kastracją.

To za mało

W ostatnich latach we Francji coraz bardziej narastało napięcie pomiędzy przemysłem mięsnym a aktywistami na rzecz zwierząt. Zmiany planowane przez Guillaume zostały więc powitane z cierpkim entuzjazmem i sceptycyzmem. Według organizacji Compassion in World Farming kastracja świń powinna zostać zakazana, podobnie jak sprzedaż jajek pochodzących od kur przetrzymywanych w niewoli. Zgadza się z tym brytyjska grupa Animal Aid.
- Kury, nawet z wolnego wybiegu, często są przetrzymywane w malutkich, zatłoczonych, brudnych klatkach. Wiele z nich nawet nie ma szansy, by wyjść na zewnątrz. Rzeczywistość znacznie różni się od uroczych obrazków na opakowaniach do jajek, przedstawiających szczęśliwe kury biegające po trawie w blasku świecącego słońca. W momencie, gdy przestają być potrzebne, trafiają do rzeźni i tak kończy się ich krótkie życie - powiedział przedstawiciel AA portalowi Independent.
Zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych we Francji, niemal połowa mieszkańców uważa, że rząd nie poświęca zwierzętom wystarczającej uwagi. Według grupy French L214 postanowienie ministra kultury nie rozwiązuje podstawowego problemu, czyli hodowania frankenkurczaków, obcinania świnkom ogonków i przedkładania jak najmniejszych kosztów ponad dobrobyt zwierząt.
- Kwestia samopoczucia zwierząt to jedno, ale pozostaje jeszcze kwestia hodowców. Nie znam hodowcy, który chciałby, aby jego zwierzęta były traktowane w taki sposób. Oni zazwyczaj lubią swoje zwierzęta - dodaje Guillaume.
Zbyt wiele zwierząt ginie na farmach w męczarniach, by można było potraktować opinię Gauillaume poważnie. Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce inne kraje rzeczywiście pójdą śladem Francji.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement