Lont podpalony
Od kilku dni media i spora część branży kulturalnej żyje wydarzeniami związanymi z unieważnieniem głosowania na Listę Przebojów PR3 po tym, jak 15 maja na pierwszym miejscu znalazł się utwór Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”. W piosence Staszewski zwraca uwagę na stawianie się Jarosława Kaczyńskiego ponad wszystkimi, gdy w rocznicę śmierci ofiar smoleńskich 10 kwietnia 2020 roku prezes PiS udał się na Powązki, by złożyć kwiaty na grobach, choć cmentarze były wówczas zamknięte dla odwiedzających ze względu na stan epidemii. Niektórzy sądzą, że robienie z tego teraz dużej sprawy jest dalekie od priorytetu, lecz w rzeczywistości ostatnie, co powinniśmy w tej sytuacji zrobić, to bagatelizowanie całego zdarzenia.
Co z tym utworem?
Przede wszystkim, jeśli utwór ma trafić na listę nowości poddanych głosowaniu, to z definicji musi być czymś świeżym, a nie piosenką, która na liście przebojów już była. Jak to w praktyce wygląda?
„– Każdy promotor radiowy lub osoba odpowiedzialna za danego artystę w firmie wysyła single do szefów muzycznych rozgłośni radiowych oraz dziennikarzy prowadzących audycje autorskie, potencjalnie zainteresowanych danym artystą lub muzyką. Jeśli chodzi o Trójkę, również działa ten sam klucz. Jednak tym, co wyróżnia Program Trzeci, jest Lista Przebojów. Dlatego single dodatkowo wysyłane są do Piotra Barona, Marka Niedźwieckiego i Mariusza Owczarka, którzy w każdy czwartek spotykali się, przesłuchiwali utwory i decydowali (opierając się na estetyce trójkowej), które piosenki trafią do zestawu do głosowania LP3. Nowości w zestawieniu pojawiają się w każdy piątek po zakończeniu Listy Przebojów Trójki”, mówi Beata Wrona, menedżer / promotor muzyczny, Fabryka Rozgłosu.
Nie inaczej wyglądała sytuacja z kawałkiem „Twój ból jest lepszy niż mój”. Na profilu instagramowym SP Records, wytwórni wydającej Kazika, której właścicielem jest Sławek Pietrzak, menedżer Kultu i Staszewskiego, już dzień po premierze piosenki „Twój ból jest lepszy niż mój” pojawiła się grafika informująca o tym, że znalazła się ona na liście nowości w nagraniach do głosowania.
Trudno więc przyjąć tłumaczenia redaktora naczelnego PR3, Tomasza Kowalczewskiego, mówiącego, że do głosowania została wprowadzona piosenka spoza listy. Nie pomogła również wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który stwierdził, że sprawa z Trójką ma charakter drugorzędny, i w pełni poparł zachowanie Kaczyńskiego z 10 kwietnia, tłumacząc, że to jego powinność wobec wspólnoty jaką jest Polska, by nie została ona zredukowana do „grupy osób posługujących się tym samym językiem. (…) [Stając się – przyp. red.] narodem bez ciągłości, bez wspólnego przywiązania do tego, co ważne, wielkie i co niesie ponadczasowe wartości”. Niezależnie od tego, czy ktoś się zgadza z tą wypowiedzią, czy nie, wybrzmiewa ona tak, jakby dla premiera kwestia pracy artystów i wolności słowa w tym kraju była mało istotna.
Branża odwraca się od Trójki
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, Bartosz Gil, zawieszony dzień po unieważnieniu notowania piątkowej LP3, przyznał, że Kazik wygrał głosowanie bezapelacyjnie, lecz ze strony Kowalczewskiego płynęły naciski o zdjęcie utworu z anteny. Tak jawny zamach na wolność słowa i sztuki, która z natury jest liberalna i postępowa, a nie ograniczana przez polityczną cenzurę czy nadgorliwość „prawomyślnych”, wywołał lawinę. Sceptycy stwierdziliby pewnie, że to bronienie „swojego”, ale nic podobnego. Kazik nie słynie z krytycznej opinii na temat obecnego rządu. Jest raczej neutralny, a nawet zdarza mu się wyrażać zadowolenie z jego poczynań, więc jest to twórca dość obojętny z politycznego punktu widzenia. W 2018 roku w wywiadzie z Robertem Mazurkiem lider Kultu przyznał:
„W moje życie PiS nie ingeruje bardziej, niż ingerowała Platforma, tu się nic nie zmieniło. (…) Ludzie, choćby mój syn, mają 500 plus, a ja mam swoje 40 tys. plus, bo tyle rocznie oddał mi PiS z tego, co mi Platforma zabrała, ograniczając koszty uzyskania przychodu. Oczywiście można dyskutować, czy my zasługujemy na tę ulgę podatkową, ale skoro ją przywrócono, to dlaczego mam się nie cieszyć?”.
W związku z całą sytuacją z radia jeden po drugim zaczęli odchodzić dziennikarze, którzy je stworzyli – prowadzący Listę Przebojów PR3 od 35 lat Marek Niedźwiecki, Hirek Wrona, Marcin Kydryński, Wojtek Mazolewski, Agnieszka Szydłowska. A 16 maja, dzień po unieważnieniu głosowania, zawieszono Bartosza Gila, współpracującego z Niedźwieckim przy LP3. Jego żona stwierdziła na Facebooku, że Kowalczewski poprosił Gila i kilku innych pracowników rozgłośni o podpisanie listu potwierdzającego, że piosenka Kazika omyłkowo znalazła się na pierwszym miejscu. Gil się nie zgodził, a zaraz po tym go zawieszono. Od radia odcięła się też duża grupa artystów, jednocześnie dziękując za wszystko, co stacja pomogła im osiągnąć przez te wszystkie lata. Postąpiła tak m.in. Daria Zawiałow (której utwory od trzech tygodni aż do 15 maja nie schodziły ze szczytu listy), Sorry Boys, Dawid Podsiadło, Mela Koteluk, BOKKA i wielu innych. Z kolei wytwórnia PIAS zabroniła prezentowania twórczości wszystkich swoich artystów w radiowej Trójce – zarówno polskich, jak i zagranicznych, co oznacza, że nie usłyszymy już na antenie PR3 Nicka Cave’a czy Deep Purple.
Walczmy o siebie
Wielu z nas dorastało z Trójką, przez co sprawa jest ważna nie tylko dla branży i ze względu na praworządność oraz sprawiedliwość, ale staje się również osobista dla samych słuchaczy, którym Trójka od lat towarzyszyła. Komentarza do całej sytuacji, kondycji kraju i społeczeństwa bardzo szybko udzielili Fisz Emade, wypuszczając wczoraj utwór „Mój kraj znika” w punkt oddający to, co dzieje się w Polsce od jakiegoś czasu. Na czwartek natomiast zaplanowany jest niemy protest wobec braku troski i wsparcia ze strony władz o sprawy środowiska kulturalnego. Wszystkich, którzy mają na uwadze sztukę w różnych jej przejawach, zachęcamy do wybrania się 21 maja o godzinie 19 pod Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie (ul. Krakowskie Przedmieście 15/17). My tam będziemy.