Advertisement

Zara bezprawnie wykorzystała zdjęcie Kasi Tusk, więc blogerka poprosiła o nietypowy prezent świąteczny

Autor: Monika Kurek
17-11-2020
Zara bezprawnie wykorzystała zdjęcie Kasi Tusk, więc blogerka poprosiła o nietypowy prezent świąteczny

Przeczytaj takze

Kilka dni temu Kasia Tusk przeglądając najnowszą kampanię Zara Home, natknęła się na... zrobione przez siebie zdjęcie. Tym dość niespodziewanym odkryciem podzieliła się na Instagramie ze swoimi fanami i obserwatorami. Opublikowała w poście dwa zdjęcia: to, które zrobiła oraz to, które opublikowała Zara na stronie swojego sklepu internetowego. Wówczas wszyscy zastanawiali się, czy blogerka zdecyduje się pozwać popularną markę. Przedstawiciele Zary zareagowali błyskawicznie, a po kilku rozmowach stronom udało się dojść do porozumienia. W ramach ugody Tusk poprosiła markę o dość niespodziewaną wpłatę. Kiedy podzieliła się z obserwatorami finałem sprawy, zażartowała, że musiało być to dla Zary „jedno z droższych zdjęć okien".

Nie ma tego złego

- Nie planowałam wcześniej tej rozmowy, a właściwie w ogóle nie spodziewałam się, że taki gigant odezwie się do mnie jako pierwszy, ale wiedziałam, że czego bym nie usłyszała, nie powinnam całej tej sprawy zlekceważyć. Mam oczywiście tę komfortową sytuację, że zdjęcia nie są moim jedynym źródłem dochodu, ale skoro już wywołałam tę burzę, to chociażby ze względu na innych autorów powinnam spróbować postawić na swoim, opisała na Instagramie dalszy ciąg historii Kasia Tusk.
Przeglądając nowości Zara Home, Kasia Tusk natknęła się na zrobione przez siebie zdjęcie okna. Choć początkowo nie mogła uwierzyć w to, co widzi, zdjęcia były identyczne. Jedyną różnicą były poduszki, które grafik marki podmienił na poduszki Zary. Żeby było jeszcze ciekawiej, poduszki znajdujące się na oryginalnym zdjęciu zostały zakupione w konkurencyjnym sklepie H&M.
Tusk opisała całą sytuację na swoim Instagramie. Kilka dni po opublikowaniu posta odebrała telefon od przedstawiciela Zary. Podziękowała za telefon i poprosiła o czas do namysłu. Następnie skontaktowała się ze swoimi prawnikami, aby zaplanować, co dalej. Ustalili, jakiej kwoty Tusk mogłaby domagać się w razie wygranej w sądzie oraz oddzwonili do pracownika Zary z nietypową propozycją. Blogerka zaproponowała, aby Zara sfinansowała „pomoc tej wartości dla dwóch chorych dziewczynek". Finalnie marka zdecydowała nie tylko na to przystać, ale również zapewniła, że „zaokrągli" podaną przez Tusk kwotę.
Po kilku minutach wpatrywania się w telefon z mocno zaciśniętymi kciukami dostałam odpowiedź. Przedstawiciel Zary podziękował mi za takie podejście i dodał, że są gotowi „zaokrąglić" zaproponowaną kwotę. Zostałam poproszona o jej nie ujawnianie i przystałam na ten warunek. Mogę Was tylko zapewnić, że było to raczej jedno z droższych zdjęć okien. Wybaczcie mi tę dyskrecję, niektóre z Was może uznają, że byłam za miękka, bo z moich ust również padło słowo „dziękuję", ale dla mnie najważniejsze jest to, że finał tej całej „afery" ze świątecznym wystrojem jest taki, że ktoś będzie miał chociaż ciut fajniejsze Boże Narodzenie - zrelacjonowała Tusk na swoim Instagramie.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement