Kandydata do Oscara ogłoszono dzisiaj podczas oficjalnej konferencji. „Żeby nie było śladów” opowiada o śmierci Grzegorza Przemyka – jednej z najgłośniejszych zbrodni aparatu bezpieczeństwa PRL, która przed laty wstrząsnęła Polską. Film porusza problem opresji wobec obywatela, obywatelski sprzeciw i walkę o prawa człowieka i sprawiedliwość. Oparty jest na wątkach z bestsellerowego reportażu Cezarego Łazarewicza, który w 2017 roku został nagrodzony Literacką Nagrodą NIKE. Reportaż opowiada o wydarzeniach z 1983 roku, kiedy to maturzysta Grzegorz Przemyk został skatowany przez milicję na śmierć.
Polski kandydat do Oscara został wybrany spośród czterech filmów. Oprócz dzieła Matuszyńskiego o ten zaszczyt obiegały się jeszcze takie obrazy, jak: „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje" (reż. Mateusz Rakowicz) „Prime Time" z Bartoszem Bielenią (reż. Jakub Piątek) oraz „Hiacynt" (reż. Piotr Domalewski). Podobno ostateczna batalia rozegrała się pomiędzy „Żeby nie było śladów” i „Hiacyntem”.
W rolę głównego bohatera w filmie, który wciąż nie zadebiutował w polskich kinach wcieli się Mateusz Górski, absolwent Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, który zadebiutuje na wielkim ekranie. Jego matkę, Barbarę Sadowską, zagra Sandra Korzeniak („Niewidzialne”). W obsadzie zobaczymy również Tomasza Ziętkę („Kamienie na szaniec”), Jacka Braciaka („Kler”), Roberta Więckiewicza („Pod mocnym aniołem”), Sebastiana Pawlaka („Czeka na nas świat”), Agnieszkę Grochowską („Bez wstydu”), Aleksandrę Konieczną („Ostatnia rodzina”), Andrzeja Chyrę („Carte blanche”) i Tomasza Kota („Bogowie”).
Film trafi do polskich kin już 24 września, a 9 września zostanie pokazany w Wenecji. Jednocześnie warto przypomnieć, że 94. galę nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej zaplanowano na 27 marca 2022 roku.