Podczas pierwszego tygodnia wojny na profilu Stepana ukazały się tylko dwa posty, w związku z czym fani nie kryli swojego zaniepokojenia. „Czy wszystko u was porządku? Ostatni post był pięć dni temu", „Uważaj na siebie, Stepan", „Gdzie jest Stepan?", „Czy ktoś ma jakieś wieści na temat Stepana oraz jego rodziny?", „Proszę, dajcie nam jakiś znak! Co się u was dzieje? Martwimy się!" – to tylko niektóre z komentarzy. W końcu głos zabrała Anna, która opowiedziała obserwatorom Stepana historię ich ucieczki z Charkowa. Obecnie Anna i Stepan przebywają we Francji.
„24 lutego wcześnie rano spaliśmy w naszym domu. O piątej słychać było jakiś wybuch i nawet nie zrozumiałam wtedy, co to było. Jakoś pół godziny później nastąpiły kolejne wybuchy, zadrżały szyby. Podskoczyłam i zrozumiałam, że stało się coś strasznego. Atak i ostrzał Charkowa (zwłaszcza północnej Sałówki, gdzie mieszkamy). Wówczas uświadomiliśmy sobie, że wojna zawitała do naszego domu”, rozpoczyna swoją opowieść Anna.
Anna wspomina, że pierwszy dzień był najgorszy. Widziała, jak płoną okoliczne domy, cały czas słychać było pociski, a w kilkudziesięciu mieszkaniach wyleciały wszystkie okna. Ich dom został uszkodzony ósmego dnia, gdy pocisk uderzył w balkon sąsiadów. Dwie rakiety spadły na ich podwórko.
Przez pierwsze dwie nocy rodzina Stepana ukrywała się w piwnicy. Przez tydzień byli również pozbawieni prądu. – Musieliśmy chodzić do pobliskiej piwnicy, aby naładować nasze telefony – zdradziła Anna. W końcu jednak wolontariusze podrzucili ich na dworzec w Charkowie.
Po 20-godzinnej podróży dojechali do Lwowa i ruszyli w stronę polskiej granicy, gdzie spędzili 9 godzin w kolejce. Anna ocenia, że było tam ok. 4-5 tysięcy osób.
Po przybyciu do Polski Anna otrzymała propozycję pomocy od międzynarodowej organizacji The World Influencers & Bloggers Association.
„– Pomogli nam dotrzeć do Francji, gdzie czekamy na dzień, w ktorym będziemy mogli wrócić do domu. Teraz wszystko jest już z nami w porządku. Bardzo martwimy się o naszych bliskich, którzy zostali w Ukrainie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc naszemu krajowi”, podsumowała Anna.