Pomysł na kolekcję, która traktuje o problemie zalegającego plastiku, nabierał kształtów już w sierpniu zeszłego roku podczas pobytu Anny Orskiej w Peru. Ale dopiero odłożony ze względu na epidemię wyjazd do Azerbejdżanu pozwolił projektantce skupić się na tworzeniu kolekcji, w której elektroniczne odpady zostały najpierw zmielone, a później przemienione w kamienie jubilerskie. „Wierzę, że czasami taki produkt wystarczy, by uświadomić drugiemu człowiekowi problem i jego skalę”, powiedziała projektantka w wywiadzie do 101. numeru K MAG ANIMAL ISSUE. Premiera kolekcji New Stone odbyła się w maju, wieńcząc poniekąd dyskusję na temat tego, w jaki sposób zmniejszona konsumpcja w czasie pierwszego lockdownu przyczyniła się do zredukowania niszczącego wpływu mody na środowisko. Kolekcje Orskiej niosą w sobie głębsze przesłanie, a jej wyczucie czasu jest podejrzanie trafne. W październiku, w przededniu najcięższej fali zarówno zakażeń, jak i protestów, wypuściła na rynek kolekcję Body, w której ręcznie odlane fragmenty ciała posłużyły za manifest otwartości i akceptacji ludzkiej fizyczności. Załapały się zarówno usta i nos, jak i małżowina uszna czy sutki. Tak, prawdziwe sutki.