Advertisement

30 lat temu Sinéad O’Connor podarła zdjęcie Jana Pawła II. Usunięto ją za to z życia publicznego

Autor: Karolina Bordo
14-03-2023
30 lat temu Sinéad O’Connor podarła zdjęcie Jana Pawła II. Usunięto ją za to z życia publicznego
Od przeszło tygodnia cała Polska żyje reportażem dziennikarza TVN Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”. Półtoragodzinny film szczegółowo przedstawia przypadki trzech księży-pedofili, których nadużycia względem nieletnich Karol Wojtyła tuszował zanim jeszcze został papieżem w 1978 roku. Reportaż ponownie ożywił dyskusję o pedofilii w Kościele katolickim, tym razem biorąc pod lupę postać samego papieża Polaka, co z kolei wywołało poruszenie wśród partii rządzącej i specjalną uchwałę chroniącą dobre imię Jana Pawła II. Dyskusja rozgorzała jeszcze bardziej.
Reportaż „Franciszkańska 3” można obejrzeć za darmopod tym linkiem.
Czy w XXI wieku, po głośnym reportażu grupy Spotlight z bostońskiej gazety o pedofilskim skandalu w Kościele w Stanach Zjednoczonych, ruchu #MeToo, dokumencie „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich, książce Ekke Overbeeka „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” i pojawiających się od lat kolejnych dowodach w sprawie wykorzystywania seksualnego w Kościele katolickim wciąż bardziej liczy się bezwzględna świętość papieża niż druzgocące nadużycia względem dzieci i całych społeczeństw? Nikt nie odbiera papieżowi zasług dla wolności kraju, jednak wyjątkowym cynizmem jest bagatelizacja takiej wagi przestępstw i naruszeń, a demokratycznym prawem kwestionowanie tego, co zrobił bądź czego zaniechał w Kościele. Irlandzka piosenkarka Sinéad O’Connor już 30 lat temu apelowała o „walkę z właściwym wrogiem”, którym był papież zamiatający pod dywan palący problem molestowania seksualnego w Kościele. Artystka za swoje działania poniosła ogromną cenę i została skazana na społeczną oraz kulturalną banicję.

Nietykalni

„Franciszkańska 3” Marcina Gutowskiego to reportaż szczegółowo przedstawiający przypadki trzech duchownych pedofili: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgena i Józefa Loranca, dający głos ofiarom, a także opisujący zarzuty, jakie pojawiły się we wspomnianej książce „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka. Emisja reportażu spotkała się z głośnym odzewem widzów i błyskawiczną reakcją władzy na rosnące potępienie postępowania papieża Polaka. W tej sprawie Sejm naprędce przyjął uchwałę w sprawie obrony dobrego imienia Jana Pawła II i uczynił z walki o świętość paliwo wyborcze, ponownie dzieląc społeczeństwo na tych, którzy będą jej bronić, oraz tych, którzy ją zakwestionują. Nie trzeba chyba dodawać, że kult jednostki i absolutny brak zgody na podważenie świętości ukochanego wodza to cecha systemów autorytarnych. Dyskusyjna może być również kanonizacja w XXI wieku, ale to już temat na oddzielny artykuł.

„Każdy, kogo znałam, był w szoku”

Jak ma się do tego wszystkiego Sinéad O’Connor? Legendarna artystka, której rozkwit kariery przypadł na lata 1987-1992 już dawno nawoływała do podjęcia działań wobec papieża ukrywającego przypadki molestowania seksualnego w Kościele oraz uciszania ofiar. Dzisiaj robi się co najmniej przykro na wspomnienie tego, co ją spotkało. Sama Sinéad przyznała, że podarcie zdjęcia Jana Pawła II na wizji w trakcie programu „Saturday Night Live” 3 października 1992 roku było dla niej wyzwalające i miała świadomość reakcji, jaką może wywołać. „Każdy, kogo znałam, był w szoku”, powiedziała w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” w 2020 roku. Artystka 30 lat temu wystąpiła przed wielomilionową publicznością z wykonaniem a capella utworu Boba Marleya „War”, który przekształciła tak, by opowiadał o walce z przemocą seksualną.
Będziemy walczyć, stwierdzamy to za konieczne i wiemy, że wygramy. Jesteśmy przekonani o zwycięstwie dobra nad złem, brzmiały ostatnie słowa utworu.
Po nich Sinéad wyciągnęła zdjęcie przedstawiające Jana Pawła II i podarła je na strzępy przed kamerą, mówiąc: „Walczcie z właściwym wrogiem”.
To zdjęcie stanowiło jedyną pamiątkę artystki po matce, która zginęła w wypadku, gdy Sinéad miała 18 lat. Matce, która się nad nią znęcała, lecz mimo to dziewczyna nie potrafiła za nią nie tęsknić. To jedyne zdjęcie, jakie wisiało w sypialni matki, przedstawiało papieża Jana Pawła II, zwierzchnika Kościoła, instytucji mającej reprezentować miłość do bliźniego. Swojej relacji z matką Sinéad poświęciła utwór „Troy” na debiutanckim albumie. Artystka po latach okrucieństw ze strony rodzicielki oraz wychowaniu u sióstr zakonnych miała także świadomość skali pedofilii kościelnej w Irlandii i pragnęła zwrócić na to uwagę. Po rewolucyjnym geście w trakcie SNL publiczność ucichła, nikt nie klaskał. Jej zachowanie potępiły miliony katolików na całym świecie, a także chociażby Madonna, z kolei Frank Sinatra nazwał Sinéad „głupią laską”. To był moment, gdy Sinéad musiała się wycofać, kontakt z nią zerwał nawet jej menedżer.
Historię Sinéad – od dzieciństwa, przez pierwsze utwory i rozwój kariery, aż po jej koniec – świetnie przedstawia dokument „Nothing Compares” Kathryn Ferguson, który można było obejrzeć premierowo podczas festiwalu Millennium Docs Against Gravity w zeszłym roku. Narrację dla filmu z tytułem zaczerpniętym od utworu „Nothing Compares 2 U”, który przyniósł artystce największą popularność, stanowi opowieść samej Sinéad. Z biegiem lat O’Connor zaczęła zmagać się z problemami psychicznymi, stwierdzono u niej depresję, a następnie chorobę dwubiegunową. W zeszłym roku natomiast jej syn odebrał sobie życie.
W świetle wciąż powracających dyskusji na temat tego, co dzieje się w Kościele katolickim, tym bardziej przykre jest to, co spotkało młodą Irlandkę mającą na tyle odwagi, by postawić na szali wszystko i stanąć w obronie tych, którzy nie mają reprezentacji w dyskursie publicznym. Czy dzisiaj potraktowano by ją inaczej? Niewykluczone, że tak, choć…
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement