Poszło o list otwarty dyrektora festiwalu Marka Żydowicza w czasopiśmie „Cinematography World”, w którym odniósł się do zarzutów o słabą reprezentację operatorek w Konkursie Głównym. Była to odpowiedź na petycję organizacji Women in Cinematography.
„Branża filmowa przechodzi szybkie zmiany, wpływające na obraz filmowy, jego treść i estetykę. Jedną z najbardziej znaczących jest rosnące uznanie dla kobiet – operatorek i reżyserek. Ta ewolucja jest kluczowa, ponieważ koryguje oczywistą, obecną dotąd niesprawiedliwość. Jednak rodzi się również pytanie: Czy dążenie do zmiany ma wykluczać to, co dobre? Czy możemy poświęcić prace i artystów z wybitnymi osiągnięciami artystycznymi tylko po to, aby zrobić miejsce na przeciętną produkcję filmową? […] Zmiana? Tak, ale pozostańmy przyzwoici i uczciwi. Chodzi o szybką ewolucję, a nie fanatyczną rewolucję, która niszczy katedry sztuki, a następnie wyrzuca z nich rzeźby i obrazy”, pisał Żydowicz.
Jego słowa zostały uznane za seksistowskie, wywołując poruszenie w świecie filmu. List Żydowicza skrytykowało Brytyjskie i Amerykańskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych (BSC, ASC) czy Stowarzyszenie „Women in Cinematography”. Zwrócono uwagę, że na przestrzeni lat filmy operatorek często były pomijane w Konkursie Głównym Camerimage lub degradowane je do pokazów specjalnych. Wśród pominiętych twórczyń wymieniono Ari Wegner („The Power Of The Dog”), Rachel Morrison („Mudbound”), Ellen Kuras („Zakochany bez pamięci”) czy Claire Mathon („Portret kobiety w ogniu”).
Steve McQueen, laureat Oscara za film „Zniewolony. 12 Years a Slave” poszedł o krok dalej, wycofując się z udziału w festiwalu, gdzie miał odebrać honorową Złotą Żabę i gdzie wyświetlany jest premierowo jego nowy film „Blitz” z Saoirse Ronan. Choć Cate Blanchett pozostaje przewodnicząca jury, podkreślono, że aktorka jest otwarta na dyskusję.