Od 1 listopada film „Libre” można obejrzeć na platformie Prime Video. Przy okazji premiery Lucas Bravo opowiedział nam o wyzwaniach związanych z graniem prawdziwej postaci, doświadczeniach z kradzieżami i buncie, który płynie w żyłach Francuzów
„Bruno sprzeciwiał się rosnącemu kapitalizmowi, wielkim firmom, marketom”
Rola Bruna Sulaka to twój debiut w roli głównej. Miałeś problemy z tym, żeby się odnaleźć?
Na początku zastanawiałem się, czy jestem w stanie to udźwignąć, ale Melanie dała mi pewność siebie. Miałem więcej obowiązków, byłem odpowiedzialny za grupę, co było bardzo ekscytujące. Dawałem im pierwsze dźwięki melodii, którą wspólnie tworzyliśmy. Kiedy kręcisz sceny i widzisz, gdzie film zmierza, jesteś w stanie lepiej realizować własną interpretację intencji twórcy. Jesteś niczym wszechwiedzący narrator.
Jak przygotowywałeś się do tej roli?
Połowę stanowił solidny research. Spotkałem się z prawdziwym George Moreasem, który opowiedział mi piękne historie na temat Bruna. Podarował mi nagrania rozmów, dzięki czemu mogłem usłyszeć prawdziwy, słodki i czysty, głos Bruna. Dostałam więzienne czasopismo „L'Autre JournaL”, do którego pisał. Był wspaniałym poetą, miał piękne pióro. Drugą połowę stanowiła praca nad postacią. Zinterpretowałem ją po swojemu. Wierzyłem, że lepiej zrezygnować z przerysowanej, groteskowej mimi i zrobić coś prawdziwego.
To także spora odpowiedzialność. Wcielasz się w kogoś, kto istniał naprawdę, a do tego dochodzą uwarunkowania społeczno-polityczne Francji lat 80.
Ten film to nasz list miłosny. Nie robimy tego, aby kogokolwiek urazić. Pokochaliśmy tę historię i chcieliśmy, aby inni ludzie również ją poznali. Oczywiście jest to nasza interpretacja, ponieważ nie znamy wszystkich szczegółów. Tego typu historie również zasługują na opowiedzenie. Współcześnie często sakralizuje się morderstwa, dużą popularnością cieszą się takie produkcje jak „Dahmer” czy „Potwory”.
Bruno dokonywał napadów, ale miał misję. Sprzeciwiał się rosnącemu kapitalizmowi, wielkim firmom, marketom. Nie chciał zaakceptować rzeczywistości. Próbował zwrócić uwagę ludzi na realny problem. Dlatego dwa razy napadał na ten sam sklep Cartier w Genewie, dlatego był przebrany za tenisistę Björna Borga podczas napadu na Cartiera w Cannes. Jego napady zawsze były spektaklem, miały w sobie element magii. Chciał przyciągnąć uwagę ludzi, żeby mogli zrozumieli przekaz. Dlatego zaczął robić to, co robił. W końcu zaczął być problem, więc się go pozbyli.
Dostrzegłeś w Bruno jakieś swoje cechy?
Totalnie tak. Na pewnego jego miłość do słów i pisania. Był kameleonem – każda osobą, z którą rozmawialiśmy, opisywała go inaczej. Nie wiem, czy nosił maskę, czy po prostu nie wiedział, kim jest. Było to jednak coś, z czym mogłem się utożsamić, ponieważ w dzieciństwie często się przeprowadzaliśmy.
Lucas Bravo I Léa Luce Busato na planie „Libre”
Mélanie Laurent na planie filmu „Libre”
„Dobry protest jest lepszy niż niedzielny brunch”
Zdarzyło ci się kiedyś coś ukraść?
Chyba nie. Raz prawie ukradłem biżuterię. Byłem na przymiarkach, mierzyłem garnitur. Oddałem go do poprawek, po czym wyszedłem ze sklepu. Po jakichś 2 metrach zorientowałam się, że nadal mam na dłoni trzy pierścionki. Czy to podchodzi pod kradzież? (śmiech).
To mogłoby się sprawdzić w sądzie. Kradniesz coś, po czym mówisz: „To było przeoczenie, proszę sądu” (śmiech).
Dokładnie! Film jest zatytułowany „Wolność”. Wiemy, czym wolność była dla Bruna. A czym jest dla ciebie?
Silne wartości, zasady, możliwość bycia sobą w świecie mediów społecznościowych. Czasem chcemy być kochani i akceptowani, więc zachowujemy się tak, jak oczekują od nas ludzie. Dla mnie wolność to możliwość całkowitego bycia sobą, bez strachu przed utratą bliskich mi osób. Wciąż nad tym pracuję.
Zgadzasz się z tym, że czasem bunt jest jedynym sposobem, aby coś udowodnić?
Jestem Francuzem. W tym roku byłem u mojej babci i spędziłam dużo czasu w mieście. Lubimy walkę. W naszym kraju bunt jest jak religia. Kiedyś nasze protesty były w stanie zablokować cały kraj. Obecnie nie jest to już tak skuteczne. Jest internet, istnieje wiele sposobów na to, aby połączyć się ze światem zewnętrznym. Dziś dużo ciężej jest zablokować miasto, ale wciąż wychodzimy na ulicę, ponieważ to najlepszy sposób, aby zostać usłyszanym. Dobry protest jest lepszy niż niedzielny brunch.
Co chciałbyś, aby ludzie wynieśli z tego filmu?
Chcę, aby ludzie mieli w sobie wiarę. Aby zadawali pytania, kochali, byli empatyczni. Mieli swoje wartości i zasady. Koniec końców, bez względu na to, co zrobił, Bruno był dobrym człowiekiem i został za to zabity.
Lucas Bravo I Rasha Bukvic na planie „Libre”