Początkowo lot miał odbyć się w poniedziałek, a Blane miał lecieć nad Nowym Jorkiem, lecz plan uległ zmianie ze względu na warunki atmosferyczne i akcję przeniesiono na środę. Mężczyzna wyjaśnił, że lot jest prezentem dla jego dziewięcioletniej córki, Dessy. Pomysł zaczerpnął z filmu "Czerwony balonik" z 1956 roku.
YouTube nie tylko ufundował projekt Blane'a, ale także w całości odpowiadał za transmisję na żywo filmu "Ascension", która oprócz samego lotu obejmowała m.in. nagrany wcześniej materiał, przygotowania do lotu czy komentarze ekipy pracującej nad tym przedsięwzięciem. W produkcji gościnnie pojawili się m.in. Jaden i Will Smith czy Olivia Wilde.
Blane przygotowywał się do lotu rok. Wykonał ponad 500 skoków ze spadochronem, a w międzyczasie udało mu się uzyskać licencję pilota oraz pilota balonowego. Środowy lot odbył się bez większych problemów. Mężczyzna wystartował niecałe 2 godziny po rozpoczęciu transmisji na żywo. Chociaż na zdjęciach Blane wygląda jakby trzymał balony w ręce, w rzeczywistości były przyczepione do jego skafandra za pomocą specjalnego pasa.
Po wystartowaniu stopniowo wyrzucał małe ciężarki. Początkowo planował wznieść się na wysokość ok. 5 kilometrów, ale ostatecznie udało mu się wzlecieć na wysokość 7,6 kilometrów. Gdy ją osiągnął, odczepił się od balonów, a następnie skorzystał ze swojego spadochronu. Lot trwał pół godziny, a Blane miał ze sobą maskę tlenową oraz radio, dzięki którego kontaktował się z ekipą YouTube'a.
Blane zaczynał swoją karierę od występów ulicznych i sztuczek karcianych. W 1999 roku wykonał pokaz „Buried Alive", w ramach którego dał się pochować na siedem dni w plastikowym, przezroczystym pojemniku, umieszczonym pod zbiornikiem z wodą. Rok później dał się zamknąć na ponad 60 godzin w pojemniku z przeźroczystego lodu.
Zobaczcie wyczyn Davida Blane'a: