Dlaczego „Supernowa”? Dlaczego akurat w ten sposób zatytułowaliście podcast poświęcony Arkadiusowi?
Karolina Sulej: Pierwsze banalne skojarzenie, które ludzie mają z Arkadiusem jest takie, że był prawdziwą gwiazdą. Po chwili przychodzi jednak także myśl, że rzeczywiście był gwiazdą, ale później nagle znikł. Dlatego „Supernowa” – gwiazda, która zniknęła. Nasi rozmówcy cały czas używali sformułowań takich jak: „zapadł się pod ziemię”, „zniknął”, „wessała go czarna dziura”. Pasowało nam to, bo Arkadiusa łatwo porównać ze zjawiskiem z innego świata, które w dodatku ciągle przechodzi rozmaite transformacje. No i jest jeszcze jedna wspólna cecha: tak jak supernowa wywołuje falę uderzeniową, która prowadzi do powstania mgławic, tak samo kariera Arkadiusa doprowadziła do powstania różnych zjawisk w modzie, ale także sprowokowała pewne zmiany społeczne i kulturowe. W naszym podcaście starałyśmy się wyśledzić te konsekwencje.
Można powiedzieć, że Arkadius zapoczątkował w Polsce „modę na modę”.
Julia Strużycka: Zgadzam się z tym w stu procentach. Wszyscy wiemy, jak wyglądała moda w Polsce lat osiemdziesiątych. Ludzie desperacko starali się zrobić coś z niczego, ale niestety wciąż mieliśmy do czynienia z kolorystyką płyt chodnikowych. Dominowały szarości i stonowane barwy. Dopiero w latach dziewięćdziesiątych zaczęliśmy mieć jakikolwiek kontakt z zachodnią modą, albo przynajmniej z naszym wyobrażeniem o niej. Aż w końcu pojawił się Arkadius. Dobrze pamiętam, kiedy w wieku czternastu lat po raz pierwszy weszłam do jego sklepu na rogu Pięknej i Mokotowskiej – zobaczyłam tam inny świat! Zarówno jeśli chodzi o kolory, jak i o muzykę, która leciała w sklepie. Pamiętam, że moja mama, która szukała tam czegoś do ubrania, kompletnie oszalała! Takie same emocje pojawiają się zresztą we wspomnieniach większości naszych rozmówców. Wojtek Oleksiak, kolejny współtwórca naszego podcastu, też miał podobne doświadczenie: kostiumy Arkadiusa zobaczył w operze, podczas spektaklu Mariusza Trelińskiego. Oszalał na ich punkcie i nie przeszkodził w tym nawet fakt, że jest daltonistą!
Karolina Sulej: Warto też wspomnieć, że Arkadius świetnie ucieleśniał ducha tamtej epoki. Według nas Arkadius w ogóle ucieleśnia ducha wszystkich kolejnych epok, łącznie z tą, którą mamy teraz. Wtedy jednak, na początku lat dwutysięcznych, Arkadius przede wszystkim pokazywał, że moda może być nie tylko konfekcją, ale także sztuką krytyczną. Niestety wtedy w Polsce jego przekaz nie przedarł się do zbiorowej świadomości.
Julia Strużycka: Jeśli o to chodzi, Arkadius wyprzedzał swoje czasy.
Podcast „Supernowa. Historia Arkadiusa” w waszym zamierzeniu ma być nie tylko historią o znanym projektancie, ale także o Polsce tamtego okresu.
Karolina Sulej: Dokładnie tak. Chcieliśmy opowiedzieć o Polsce lat dwutysięcznych, a więc bardzo dziwnej Polsce. Polsce pomiędzy transformacją, a wejściem do Unii Europejskiej. Polsce, która miała nadzieję na otwarcie i różnorodność, na własną silną pozycję kulturową. To była Polska, która obiecywała, że będzie w niej miejsce na zabawę, zachodniość i luz. Ludziom wydawało się wtedy, że zasoby są nieograniczone i że już zawsze będziemy mogli bawić się na niekończących afterach. Arkadius razem ze swoim ekstrawaganckim stylem świetnie do tego pasował – był bywalcem Utopii, jeździł limuzynami, miał za sobą dwór wielbicieli i wielbicielek, a krok w krok za nim podążali paparazzi.
Julia Strużycka: Chcieliśmy, żeby nasz podcast był nie tylko opowieścią o modzie, ale także o stanie dusz i umysłów ówczesnego społeczeństwa. Lata dziewięćdziesiąte mamy już pod tym względem dość dobrze opisane. Teraz przychodzi pora na lata dwutysięczne.
Mówiłyście, że supernowa zostawia za sobą falę. Jakie konkretnie zjawiska zostawił za sobą Arkadius?
Julia Strużycka: Pierwszym, co przychodzi mi do głowy, oczywiście poza modą, jest to, że Arkadius był osobą, która rozbuchała prasę plotkarską w Polsce. Gdyby nie on, nie miałaby ona o czym pisać. Barwna postać Arkadiusa była dla niej świetną pożywką. Otwarcie butiku albo pokazy w Łazienkach czy BUW-ie są czymś, co do dziś siedzi ludziom w głowach.
Karolina Sulej: Jak mówiłam, moim zdaniem Arkadius powinien zostać zaliczony do najważniejszych przedstawicieli sztuki krytycznej, tyle że wypowiadał się za pomocą odzieży. Nie myślimy o nim w ten sposób tylko dlatego, że w Polsce dopiero zaczynamy postrzegać modę jako sztukę. Właśnie dlatego tacy kuratorzy jak Marcin Różyc bardzo inspirują się Arkadiusem jako artystą konceptualnym, który poprzez swoje ubrania mówił coś ważnego o Polsce. Mam wrażenie, że dopiero teraz młodzi projektanci zaczynają w pełni doceniać to, kim był dla polskiej mody Arkadius. Jego wielkim wielbicielem jest choćby jeden z najzdolniejszych w tej chwili polskich projektantów, czyli Tomasz Armada. Podobnie było z o kilka lat starszym, tworzącym w Berlinie Maldororem.
Julia Strużycka: Można powiedzieć, że Arkadius dał polskiej modzie wolność myślenia, wolność działania i odwagę. W końcu właśnie tego potrzebował, by w latach dziewięćdziesiątych wyjechać z prowincjonalnego Parczewa do Londynu na studia, na które nie było go stać.
Karolina Sulej / fot. Mateusz Kubik
No właśnie. Powiedźcie pokrótce, tym, którzy nie wiedzą: skąd w ogóle wziął się Arkadius?
Karolina Sulej: Z nikąd. Urodził się w Parczewie, czyli w najzwyklejszym małym miasteczku. Uroczym, kochanym, ale jednak duszącym dla kogoś, kto ma większe aspiracje. Jeszcze zanim wiedział, że zostanie artystą, Arkadius czuł, że przyszedł na świat w miejscu, do którego nie przynależy, że ogląda wszystko, co się wokół niego dzieje jak film. Przeprowadził się więc do większego miasta – do Krakowa, w którym było mu lepiej, ale to również mu nie wystarczyło. Chciał dalej szukać w świecie swojego plemienia. Wyjechał do Londynu i przez dłuższy czas myślał, że właśnie tam jest jego miejsce. Zawsze czuł się dziwny i wiedział, że w Londynie może być tak dziwny, jak tylko ma na to ochotę. Okazało się jednak, że nawet Londyn nie był w jego życiu na stałe – w końcu znalazł swój dom w Brazylii.
Żeby zrealizować wasz podcast przeprowadziliście około siedemdziesięciu wywiadów, a poza tym spędziłyście trochę czasu z samym Arkadiusem. Opowiecie o tym?
Karolina Sulej: Z Arkiem spędziłyśmy tydzień, rozmawiając z nim praktycznie cały czas. Goniłyśmy za nim po ulicach Salwadoru, gadaliśmy też do późnej nocy w jego salwadorskim mieszkaniu i na tamtejszych bazarach. Rozmawialiśmy na trzeźwo, po pijaku, właściwie wszędzie, gdzie się da i w każdym możliwym stanie...
Wyłonił się wam z tego jakiś spójny obraz Arkadiusa?
Julia Strużycka: Dla mnie Arek okazał się dokładnie taki sam, jakiego go sobie wyobrażałam. Wprawdzie zmienił się jego język komunikacji – kiedyś wypowiadał się za pośrednictwem mody, a dziś... nie będę na razie zdradzać, za pomocą, jakiego języka stara się mówić do ludzi... W każdym razie odnalazłam w nim dokładnie to, czego się spodziewałam.
Karolina Sulej: Dla mnie Arek jest postacią, która ma tyle swobody w zachowaniu i swoich poczynaniach, że w ogóle nie przejmuje się tym, czy jego wizerunek wydaje się komuś spójny czy nie. Zamiast tego po prostu szczerze opowiada o tym kim jest i co robi. Nawet jeśli zauważyliśmy w nim trochę sprzeczności, to co z tego? Nawet lepiej dla nas, bo to oznacza, że naprawdę się przed nami odsłonił. Te sprzeczności będzie zresztą widać z podcaście. Usłyszycie w nim człowieka, który potrafi przyznać się do popełnionych błędów i opowiedzieć, z czego one wynikały. Człowieka, który przyznaje się do słabostek i dziwactw, ale także do swoich marzeń. I człowieka, który wciąż stara się codziennie zmieniać świat na lepsze.
Julia Strużycka: I to nie tylko wielkie słowa – widziałyśmy na własne oczy, jak to robi!
Karolina Sulej: Możemy tylko powiedzieć, że obecnie bliżej mu do Grety Thunberg niż do Valentino.
Autor okładki: Andrzej Wieteszka
Tajemniczo, ale rozumiem, że więcej dowiemy się z waszego serialu. Powiecie o nim jeszcze trochę konkretów?
Julia Strużycka: Pomysłodawcą tego projektu jest Wojtek Oleksiak, który nie mógł tu dzisiaj z nami być. Wojtek przez lata pracował w Polsce i Stanach, ucząc się od najlepszych, jak robi się seriale i podcasty – takie na amerykańską modłę. „Supernowa. Historia Arkadiusa” to właściwie pierwszy serial audio, który został w Polsce wyprodukowany na taką skalę.
Karolina Sulej: To miał być taki audio-Netflix. Tego rodzaju produkcja.
Julia Strużycka: Serial liczy siedem odcinków, z których każdy opowiada o innym etapie życia Arkadiusa. Przepytaliśmy ponad siedemdziesiąt osób – od rodziny Arka i jego najbliższych, po współpracowników, dziennikarzy i ludzi z branży modowej – i zebraliśmy ogromną bazę barwnych wspomnień. Starałyśmy się zebrać pełny obraz tego, kim był i jest Arkadius i myślę, że udało nam się to na tyle, na ile mogło się udać.
Karolina Sulej: W pewnym momencie w toku tej narracji złożonej z zewnętrznych głosów pojawia się także sam Arkadius, który oczywiście jest w tym wszystkim najważniejszy. Starałyśmy się, żeby była to historia zarówno o Arku, Polsce początku lat dwutysięcznych, jak i o roli mody w ogóle.