Pierwsza część, której akcja dzieje się w Korei, opowiada historię ubogiej rodziny, która znajduje zatrudnienie w bogatym domu. Nie jest to jednak prosta historia walki między klasami – nikt nie jest tu zupełnie zły ani zupełnie dobry. Film wielokrotnie zmienia konwencje oraz symbolikę i nie przestaje zaskakiwać.
W prawo i w lewo
Bong Joon-Ho powiedział w wywiadzie udzielonym w 2019 roku „Variety", że pracuje nad dwoma kontynuacjami filmu. Pierwszą z nich miała być produkcja po koreańsku, która działaby się w Seulu i zawierałaby w sobie elementy horroru i komedii znane z „Parasite", natomiast drugą – anglojęzyczny film, którego akcja rozgrywa się w USA i Wielkiej Brytanii. miałby on opowiadać historię prawdziwych zdarzeń z 2016 roku. Reżyser nie doprecyzował, w konwencji jakiego gatunku utrzymany byłby ten ostatni obraz i stwierdził, że generalnie trudno sklasyfikować jego filmy.
W ostatnim odcinku podcastu „Director's cut", podczas rozmowy z reżyserem znanym między innymi z „Na noże" Rianem Johnsonem, Bong Joon-Ho wyjawił, że skończył pisać jeden ze scenariuszy. Na razie nie wiadomo jednak, który z nich.
„– „Mam wrażenie, że rozdwajam sobie mózg, jednocześnie ciągnie mnie w prawo i w lewo”, dodał Bong Joon-Ho.
Co ciekawe, to nadal nie wystarcza. Bong Joon-Ho jednocześnie pracuje nad serialem HBO na podstawie „Parasite". Współpracuje z nim Adam McKay, czyli reżyser znany z produkcji takich jak „The Big Short" czy „Vice".
Alternatywne zakończenia, alternatywne języki
Oryginalny scenariusz do „Parasite" powstawał ponad 4 lata – mimo, że Bong Joon-Ho napisał pierwszą wersję w cztery miesiące, kilka lat zajęło mu dopracowywanie zakończenia. W rozmowie z magazynem „Dazed" opowiedział, że stworzył wersję alternatywną w stosunku do tej, którą widać w sfilmowanej produkcji.
„– „W jednej z wersji ta rodzina intruzów byłaby, podczas wracania do domu, zabita, jedno po drugim. A potem przejęli by dom. Zamknęli by się w nim jak hikikomori, co oznacza po japońsku ludzi, którzy w ogóle nie opuszczają domu. Potem przyjechaliby krewni bogatej rodziny. To było absurdalne i surrealistyczne”, stwierdził.
Poprzednie filmy reżysera, „Okja" i „Snowpiercer", były anglojęzyczne i grali w nich uznani Brytyjscy i Amerykańscy aktorzy tacy jak Tilda Swinton czy Chris Evans. To jednak powrót do rodzimego języka i kultury przyniósł Bongowi największy sukces.