Advertisement

Brudny i niegrzeczny to mało powiedziane. Zobaczcie nowy teledysk polskiego artysty

31-08-2021
Brudny i niegrzeczny to mało powiedziane. Zobaczcie nowy teledysk polskiego artysty

Przeczytaj takze

Horsy może nie jest na razie szerzej znany, ale drzemie w nim potencjał i dość intrygująca energia. Muzyk na co dzień eksperymentuje z elektronicznymi brzmieniami i teraz powraca z klipem do nowego singla „Filthy Rodeo”. Podczas przejażdżki po świecie Horsy’ego nie ma miejsca na nudę, cenzurę i przewidywalność, za to znajdzie się przestrzeń na improwizację, szaleństwo i seks. Dużo niegrzecznego seksu.
Horsy to muzyk, producent, konstruktor interaktywnych robotów muzycznych i wszystkiego, co składa się na dość niekonwencjonalną elektronikę. Debiutował na scenie Electronic Beats festiwalu Nowe Horyzonty, a w styczniu 2020 reprezentował Polskę na holenderskim festiwalu Eurosonic (ESNS) w Groningen. Z estetyki klubowego wydarzenia Horsy może przejść do atmosfery dancingu lat siedemdziesiątych. Jego publika staje się integralną częścią koncertów. Na scenie lubi postawić na ekscentryczną scenografię. Nie nazywa siebie muzykiem, a producentem zdarzeń, dlatego wszelkie aspekty wizualne w jego twórczości odgrywają istotną rolę. Teledyski traktuje jako idealny moment do spełniania wyimaginowanych pragnień, jako narzędzie, która umożliwia wizerunkową przemianę.
– Nie ma sensu robić klipu i nie umieszczać w nim swoich najdzikszych marzeń czy to wizualnych, emocjonalnych czy intelektualnych. Twórzmy narracje, opowiadajmy sobie historie, bawmy się, jeżeli tylko nadarza się okazja, ­– zaznacza Horsy.

Hedonizm w klipie

„Filthy Rodeo” to pierwszy utwór zapowiadający płytę „Hedonism for Dummies”. Tym aktem Horsy nawiązuje do swoich dotychczasowych dokonań, ale też otwiera się na dalszą muzyczną podróż i wchodzi w nowy wymiar tworzenia. Możemy się spodziewać tytułowej hedonistycznej postawy. Horsy poprzez twórcze akty dąży do przeżywania zmysłowej przyjemności, czerpania radości, szuka wolności oraz nowych wrażeń. Teledysk do „Filthy Rodeo” został nakręcony w podobno najbardziej libertyńskiej miejscówce na Dolnym Śląsku, Pałacu w Gorzanowie.
– Miejsce należy do mojego kumpla Marka, który postanowił zabawić się na starość, kupił walący się zamek i zaczął budować imperium hedonizmu. Potrzebowaliśmy odbyć wspólną podróż z grupą przyjaciół i chcieliśmy, aby nikt nam nie przeszkadzał. Wiedzieliśmy, że u Marka będziemy mogli posunąć się daleko. Kto inny pozwoliłby nam wylać 120 litrów miodu na 20 nagich statystów w swojej wymuskanej pałacowej kaplicy wypełnionej płaskorzeźbami barokowych aniołów?, mówi Horsy.
Wnętrza, w których rejestrowane są kadry teledysków mają znaczenie i Horsy zdecydowanie postawił na aranżację, która zadbała o odpowiedni klimat klipu.

Bliskość. Bardzo bliska

„Filthy Rodeo” to nie tylko spektakularne stroje, ciekawe widoki i odjechane wcielenia Horsy'ego, ale także nagość. Artyście zależy, żeby traktować nagość, jako coś naturalnego i wyzbyć się tabu.
– Nagość w większości przypadków równa się przyjemności, lecz nie rozbieramy się publicznie, zostawiamy to w domu. Doświadczenie bliskości innego ciała jest dla mnie czymś wznoszącym, czymś, co czyni świat lepszym. Czemu zatem nie polecieć dalej, nie zaprosić przyjaciół na wspólną przygodę obcowania ze sobą blisko? Pozwolić się dotykać i dawać przyjemność z dotykania innym. Wstań z krzesła i dotknij kogoś, nago, teraz! Powąchaj go, przytul się, pocałuj, a będzie ci lżej, twoje serce urośnie, a świat stanie się lepszy. Nie odbieraj sobie tej przyjemności życia na planecie, zdejmij sweter!, taką perspektywę proponuje Horsy.
Płyta „Hedonism for Dummies” ukaże się w przyszłym roku, ale będzie można usłyszeć ją także 10 września, podczas imprezy w prywatnej kamienicy we Wrocławiu, organizowanej przez Horsy’ego i jego przyjaciół.
/tekst: Martyna Trojan/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement