Niezrozumienie, duchowość i ziemniaki
Przed premierą kolekcji Gvasalia udzielił wywiadu magazynowi „Business of Fashion". Opowiedział w nim o poszukiwaniu transcendencji w modzie i o tym, co łączy go z Cristóbalem, gorliwym katolikiem, wierzącym, że doskonalenie umiejętności zbliża go do Boga.
„- [Haute couture] to najbadziej duchowe przeżycie, jakiego doświadczyłem w modzie”, powiedział Timowi Blanksowi z „Business of Fashion".
Jak wyjaśnił, czuje się połączony z Cristóbalem, ponieważ on również nie bał się forsować nieoczywistych projektów. „Kiedy Dior tworzył swój New Look oparty o sylwetkę ze smukłą talią, Balenciaga tworzył kształty worków na ziemniaki" – stwierdził Gvasalia.
Jak zdradził we wspomnianym wywiadzie, projektowanie kolekcji zaczął od sukien balowych, ale potem przeszedł do tego, czego najbardziej brakowało mu w haute couture, czyli t-shirtów, trenczy i jeansu. To zresztą nie jedyna zmiana, którą wprowadził do wysokiego krawiectwa. Gvasalia stwierdził ponadto, że tworząc haute couture w 2021 roku, nie może nadać mu płci. Najnowsza kolekcja była dla niego nie lada wyzwaniem, ponieważ w kulturze europejskiej wiele ubrań (jak np. suknie) utożsamia się z którąś z płci.
Klosze sukni balowych
Mimo to spróbował, a efektem są 63 sylwetki, zaprezentowane w pomieszczeniu będącym odrestaurowanym ikonicznym butikiem Balenciagi na 10 Avenue Georges V w Paryżu. Pokaz, transmitowany na żywo na profilu marki na Instagramie, odbywał się w zupełnej ciszy – słychać było jedynie szuranie długich sukien po podłodze. Niektóre projekty przypominały wiosenny pokaz marki z 2020 roku, gdzie napchane ramiona i gigantyczne rękawy zostały zestawione z luźnymi bluzami.
Teraz jednak Gvasalia idzie o krok dalej i prezentuje przerośnięte trencze frotte, połączenia sukien balowych i kurtek przeciwdeszczowych, tworzy ogromne kaptury, kapelusze przypominające szklane klosze lamp, a kolekcja zmienia się od projektu do projektu. Klasyczne suknie z czarnych cekinów ustępują miejsca koszulom w cienkie paski, a także czemuś, co przypomina jednocześnie szal i mufkę – utrzymanemu w stylistyce, która bardziej kojarzy się z Muji, aniżeli wysoką modą. Kolory są tak nasycone, że aż ma się ochotę zapytać, czy kolorystami kolekcji byli Anish Kapoor i Stuart Semple. Sylwetka kończąca pokaz to biała, minimalistyczna suknia z pasującym do niej welonem. To połączenie dające wrażenie habitu, który mogłyby nosić zakonnice z „Diuny", będące również nawiązaniem do kreacji z ostatniej kolekcji Cristóbala.
Jeśli celem było stworzenie czegoś, czego wysoka moda, powszechnie tożsamiana z szeroko rozumianym „glamour", jeszcze nie widziała, to cel został osiągnięty. To kolekcja, która jednocześnie nawiązuje do tradycji domu i tworzy nowy standard.
Na koniec warto jeszcze przypomnieć o kwestii, którą Gvasalia poruszył w niedawnym wywiadzie dla „Business of Fashion". A mianowicie, że widząc wszechobecną szybką modę, która oferuje miriady projektów, kolorów, kolekcji, wzorów, a także zmienia je kilka razy w roku, „zapominamy, ile pracy potrzeba, aby stworzyć idealną kurtkę".
„- Może jestem naiwny, ale po prostu wierzę, że moda dzisiaj jest w stanie wirtualnego chaosu, a haute couture pomaga jej przetrwać, ponieważ odnosi się bardziej do ludzi”, podsumował Gvasalia.
Oczywiście, widząc koszta projektów szytych w duchu wysokiego krawiectwa, łatwo można zwątpić w ideę mody jako humanitarnego projektu. Jednak może czasem w modzie chodzi po prostu o niezwykłe umiejętności i to, że człowiek zawsze będzie przekraczał granice.

1/8
