Walczyli z ACTA, kościołem Scjentologicznym, dziecięcą pornografią oraz ugandyjskim rządem, planującym wprowadzić karę śmierci dla osób LGBT+. Zdemaskowali gwałcicieli nastolatki z Steubenville oraz stanęli w obronie WikiLeaks. Sprzeciwiają się korupcji, rasizmowi, dyskryminacji, ograniczaniu wolności obywatelskiej oraz cenzurze. Teraz wzięli na cel rosyjski rząd oraz samego prezydenta Rosji, Władimira Putina.
Po stronie wolności i demokracji
W czwartek 24 lutego kolektyw poinformował na Twitterze, że oficjalnie rozpoczął cyberwojnę z rosyjskim rządem. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Niedługo później padły pierwsze rządowe strony oraz serwis propagandowej telewizji rządowej Russia Today.
W piątek Anonymous nie tylko unieszkodliwili stronę rosyjskiego ministerstwa obrony, ale także włamali się na serwery ministerstwa i udostępnili w sieci pozyskaną baze danych. Znajdowały się w niej adresy mailowe oraz numery telefonów rosyjskich dygnitarzy. Mijały kolejne godziny, a ataki nie ustawały. Strona Kremlu, prezydenta Federacji Rosyjskiej, Dumy Państwowej, agencji Interfax, resortu energetyki... – Hej, Gazprom, chcecie zagrać w grę? – zagaili Anonymous w sobotę i nie czekając na odpowiedź, zdjęli witrynę rosyjskiego koncernu gazowego.
Sobota wyjątkowo obfitowała w wydarzenia, bo tego samego dnia kolektyw przechwycił wojskowe systemy łączności oraz zhakował telewizję rządową, bedącą kluczowym narzędziem w rękach Władimira Putina. Dzięki działaniom Anonymous mieszkancy Rosji nie zobaczyli standardowych propagandowych treści, a materiały przygotowywane przez ukraińskich dziennikarzy.
Warto przypomnieć, że w orędziu poprzedzającym atak na Ukrainę, prezydent Rosji mówił o szkodliwej działalności NATO oraz nacjonalistycznym rządzie Ukrainy, dokonującym ludobójstwa w Donbasie. Putin uzasadniał agresję koniecznością udzielenia pomocy Donbasowy oraz przeprowadzenia denazyfikacji Ukrainy. Według tej narracji Rosjanie to wyzwoliciele, idący na ratunek uciśnionym mieszkańcom Ukrainy. Jest to oczywiście totalna bzdura.
Operacja: Putin
Jednocześnie Anonymous wystosowali wiadomość do Władimira Putina, w której wyrazili niezadowolenie z dotychczasowego braku reakcji rosyjskiego prezydenta oraz zapowiedzieli poważne konsekwencje. Przypomnieli również o kilku swoich akcjach, które w poprzednich latach pokrzyżowały plany rosyjskiego rządu i zażądali, aby Putin wycofał wojska oraz zrezygnował ze stanowiska prezydenta.
„– Zamierzamy ujawnić to, co było ukrywane przez lata. Dzięki sile grupy Anonymous, niszczącej ciebie i twoich skorumpowanych kumpli. Tot lyko kwestia czasu, nim ujawnimy cały ten brud, który próbowałeś ukryć przed społecznością, wielokrotnie okłamywaną przez ciebie podczas twojej drogi na szczyt. Żaden szkielet z głębi twojej szafy nie pozostanie nietknięty”, obiecali Anonymous, zapewniając, że problemy ze stronami rządowymi to tylko początek.
Wczoraj wieczorem Anonymous zmienili dane położenia jachtu Putina, z których wynikało, że jacht rosyjskiego prezydenta rozbił się na Wyspie Węży oraz zmierza „do piekła". Dlaczego właśnie na Wyspie Węża? Malutka wyspa stała się symbolem ukraińskiego hartu ducha, po tym jak media obiegło nagranie, w którym funkcjonariusze ukraińskiej straży granicznej.odmówili poddania się i kazali Rosjanom „pójść do diabła". W efekcie wyspa miała zostać zbombardowana. Dziś ukraińska marynarka wojenna podała, że obrońcy Wyspy Węży żyją i są w niewoli Rosji.
Wszyscy przyjaciele Putina
Przywódca Czeczenii oraz dobry przyjaciel Putina, Ramzan Kadyrow, wysłał na Ukrainę aż 12 tys. żołnierzy. W sobotę wieczorem poinformowano, że walkach zginął zaufany współpracownik Kadyrowa – generał Magomed Tuszajew, dowodzący 141. Pułkiem Zmotoryzowanym Czeczeńskiej Gwardii Narodowej.
Ostatnio Kadyrow zabrał głos na Telegramie, gdzie wezwał europejskich przywódców do wycofania się z sankcji nałożonych na Rosję. Jeżeli nie zrobią tego do 31 lutego, to czekają ich poważne konsekwencje... Sek w tym, że luty ma 28 lub 29 dni (w zależności od tego, czy akurat wypada rok przestępny), co najwidoczniej umknęło uwadze Kadyrowa.
A jak na decyzję Kadyrowa o wsparciu Putina zareagował w sobotę kolektyw Anonymous?
Podobny los spotkał innego sojusznika Putina, prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. – Panie Łukaszenka! Ostrzegamy pana ten jeden jedyny raz. Wzywamy pana, by zaprzestał pan wspierania pana Putina! Dajemy panu tę szansę. Tę jedyną szansę – napisali na Twitterze Anonymous. W sobotę kolektyw włamał się na serwery białoruskiej firmy Tetreadr, która produkuje broń. Udało im się wówczas przejąć ok. 200 GB maili. W niedzielę z kolei zablokowali m.in. strony trzech białoruskich banków czy strony ministerstwa komunikacji i informatyzacji, państwowego urzędy przemysłu wojskowego oraz sił zbrojnych Białorusi.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński nie zgodził się na to, aby rozmowy pokojowe Ukraina - Rosja odbyły się na terenie Białorusi, ponieważ Białoruś nie jest w tej wojnie neutralna. – Z waszego terytorium wojska Federacji Rosyjskiej odpalają rakiety, zabijają nasze dzieci, niszczą nasze domy – stwierdził Zełenski. Ostatecznie trwające obecnie negocjacje odbywają się na granicy ukraińsko-białoruskiej, nieopadal rzeki Prypeć.