My również pisaliśmy o przerażających efektach nagonki PiS na społeczność LGBT. W poniedziałek doszło do kolejnej tragedii. Dwunastoletnia Zuzia z Kozienic odebrała sobie życie i jak twierdzą jej rówieśnicy, przyczyną były prześladowania na tle orientacji seksualnej. Dziś w nocy na budynku Ministerstwa Edukacji Narodowej pojawiły się imiona ofiar homofobii oraz czerwony napis „Twoje dziecko LGBT+". Oburzyło to ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego, który nazwał sprawców „idiotami" oraz ubolewał nad zniszczeniem historycznego budynku. Niestety, nie interesowało go, dlaczego autorzy zdecydowali się umieścić na budynku właśnie te imiona. Tragedie? Nie, budynek
„- Dziś w nocy ok. godz. 23. trójka zamaskowanych osób dokonała aktu wandalizmu, bo tak to trzeba wyraźnie określić, na budynku, który zajmuje szczególne miejsce w naszej historii. Miejsce w naszej martyrologii, gdzie męczeni byli polscy bohaterowie, gdzie męczeni byli przez Gestapo więźniowie. Budynku, który przetrwał wojnę, jako jeden z nielicznych w Warszawie. Został sprofanowany przez grupę idiotów, bo trudno to inaczej nazwać. Idioci, barbarzyńcy, bo ci, którzy niszczą zabytki są, po prostu, barbarzyńcami. Powinno to wywołać falę powszechnego oburzenia”, powiedział minister edukacji Dariusz Piontkowski podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę. Trzej zamaskowani sprawcy napisali na budynku Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie hasło „Twoje dziecko LGBT+" oraz imiona ofiar prześladowań na tle orientacji seksualnej: Kacper, Michał, Wiktor, Dominik, Zuzia, Milo.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej minister Piontkowski skrytykował autorów napisów oraz zwrócił uwagę na historyczną wartość budynku, który w trakcie II wojny światowej był siedzibą Gestapo. Jako analogiczną sytuację przytoczył niszczenie posągów Buddy przed talibów w Afganistanie. Wyraził także nadzieję, że policji uda się ująć sprawców, a „sąd ich przykładnie ukarze". Jak zdradził usunięcie napisów, może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Kacper, Michał, Wiktor, Dominik, Zuzia, Milo
Po przemówieniu jeden z dziennikarzy zapytał o samobójstwo dwunastoletniej Zuzi z Kozienic, której imię również znalazło się na budynku Ministerstwa Edukacji Narodowej. Według doniesień „Gazety Wyborczej" dziewczynka popełniła samobójstwo, ponieważ „była zaszczuta przez kolegów i koleżanki z klasy na tle orientacji seksualnej".
„- Nie było żadnych informacji, żeby jakikolwiek podtekst orientacji seksualnej wchodził w grę w tym wypadku. Przynajmniej ze strony dyrekcji szkoły mamy taką jednoznaczną informację na ten temat”, odpowiedział Dariusz Piontkowski.
14-letni Dominik z Bieżunia powiesił się na sznurówkach w 2015 roku, ponieważ koledzy wyzywali go od „pedziów" i „mięczaków" tylko dlatego, że o siebie dbał. W 2017 roku w swoim pokoju powiesił się 14-letni Kacper z Gorczyna. Wytykano mu, że jest gejem. W zeszłym roku 23-letnia transpłciowa aktywistka Milo Mazurkiewicz rzuciła się z mostu, bo już nie mogła znieść tego, że „jest traktowana jak gówno".
Na początku czerwca tego roku media obiegła informacja o śmierci 20-letniego Michała. Mieszkał w Malborku, robił karierę w modelingu. Pracował m.in. w Szanghaju, Japonii, Chinach czy Mediolanie. Otwierał także pokaz Tomasza Ossolińskiego. Prześladowania zaczęły się już w gimnazjum. Wielokrotnie wyzywano go na ulicy, parokrotnie padł ofiarą pobicia. Nie mógł poradzić sobie z własną orientację i jak zdradziła jego matka w wywiadzie z „Gazetą Wyborczą", nienawidził siebie za to, że czuje pociąg do tej samej płci. Pierwszego czerwca Michał powiesił się na drzewie.