Wszystko wskazuje na to, że teraz mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem w kontekście rosnącego zaniepokojenia koronowirusem. Podczas gdy w Wuhanie właśnie zakończono 10-dniową budowę szpitalu specjalistycznego, a media podają informacje o pojedynczych przypadkach zarażeń w Europie, liczba postów na Instagramie z użyciem hasztagu #coronavirus zwiększyła się o ponad 200 tysięcy.
Rząd Chin potwierdził, że odnotowano już 213 zgonów spowodowanych koronawirusem, natomiast Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła międzynarodowy alert. Władze różnych krajów jednocześnie łączą siły, by nie pozwolić na dalsze rozprzestrzenianie się wirusa. W obliczu zagrożenia publicznego o charakterze międzynarodowym, najważniejsza jest współpraca i stąd właśnie taka, a nie inna decyzja.
Pomimo powagi sytuacji, wielu użytkowników Instagrama dodaje zdjęcia z hasztagiem #coronavirus, chociaż publikowany przez nich kontent nie ma nic wspólnego z chorobą. Robią to po to, aby zyskać więcej lajków oraz wzbudzić większe zainteresowanie profilem. Udaje im się to, ponieważ szukając informacji na temat koronawirusa oraz sytuacji w innych krajach, ludzie korzystają ze wszystkich możliwych dostępnych środków. Współcześnie wielu ludzi czerpie informacje głównie z mediów społecznościowych.
Największe kontrowersje zbudził post vlogera Logana Paula, który opublikował swoją fotografię w otoczeniu modelek z wulgarnym podpisem. Wszyscy pozujący mają na sobie maski. Podobny sposób promocji wybrał niemiecki influencer, Fitness Oscar, udostępniając zdjęcia siebie i swojej dziewczyny w maskach podczas "pocałunku" w Tajlandii, deklarując, że nie boją się koronawirusa.
Zobaczcie, jak użytkownicy Instagrama promują swoje konta na koronawirusie: