Advertisement

Jest wyrok w sprawie Jakuba Żulczyka o nazwanie prezydenta „debilem"

Autor: MK
10-01-2022
Jest wyrok w sprawie Jakuba Żulczyka o nazwanie prezydenta „debilem"

Przeczytaj takze

W marcu zeszłego roku media obiegła informacja, że pisarz Jakub Żulczyk został oskarżony o znieważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Chodziło o wpis na Facebooku z 2020 roku, w którym nazwał prezydenta „debilem". Pisarz nie przyznał się do winy, a prokuratura domagała się przeprosin oraz pięciu miesięcy prac społecznych. W poniedziałek 10 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o umorzeniu sprawy z powodu znikomej szkodliwości społecznej czynu. Wyrok nie jest prawomocny.

Wyrok: niewinny!

Oskarżony swoim zachowaniem nie popełnił przestępstwa, więc nie można mu przypisać odpowiedzialności karnej, stwierdził sędzia Tomasz Julian Grochowicz
Sędzia Grochowicz orzekł, że pisarz nie popełnił przestępstwa. – Nie stanowi bowiem przestępstwa czyn, którego społeczna szkodliwość jest znikoma – podkreślił.

Sąd nad intelektem prezydenta? Nic z tych rzeczy!

W listopadzie 2020 roku Jakub Żulczyk skrytykował post Andrzeja Dudy na Twitterze, w którym Duda pogratulował nowemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych, Joe Bidenowi, „udanej kampanii prezydenckiej" a nie zwycięstwa w wyborach. Pisarz wytknął Dudzie, że nie ma czegoś takiego jak „nominacja przez Kolegium Elektorów" oraz zwrócił uwagę, że głosowanie elektorskie to czysta formalność. Wpis podsumował następująco: „Joe Biden jest 46. prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem”.
W marcu 2021 roku pisarz poinformował na Facebooku, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Sródmieście Północ skierowała do sądu Okręgowego Warszawa akt oskarżenia z Art. 135. Kodeksu Karnego, czyli znieważenia głowy państwa. Co ciekawe, dowiedział się o tym z portalu "wPolityce", a nie z oficjalnego pisma. Postępowanie wszczęto po otrzymaniu zawiadomienia od osoby prywatnej.
Żulczyk nie przyznał się do winy, a świadkiem obrony był Michał Rusinek – literaturoznawca i profesor polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Postulował on, by wpis rozpatrywać w kategorii felietonu, choć jego treść mogła być nieco mocniejsza niż w przypadku tradycyjnej publicystyki.
W swojej mowie końcowej Jakub Żulczyk poinformował, że nie przyznaje się do winy oraz zauważył, że sprawa, w której jest oskarżony, ma parę wymiarów. Jak stwierdził, wykracza ona daleko poza osobę prezydenta Dudy, a intelekt prezydenta (tudzież jego brak) nie ma tutaj żadnego znaczenia. – Znaczenie ma możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu – podkreślił pisarz. Żulczyk stwierdził, że przedstawicieli obozu rządzącego, w tym prezydenta Andrzeja Dudę, nie można traktować jak przedstawiciele władzy demokratycznej. Jego zdaniem obserwujemy właśnie proces niszczenia demokratycznych mechanizmów w kraju, wobec którego obywatele są w zasadzie bezradni.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement