Advertisement

„Jesteśmy jak serwis randkowy, tyle że chodzi o jedzenie”. Porozmawialiśmy z Kasią Makowską z Pyszne.pl

Autor: RP
18-08-2021
„Jesteśmy jak serwis randkowy, tyle że chodzi o jedzenie”. Porozmawialiśmy z Kasią Makowską z Pyszne.pl

Przeczytaj takze

Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej EURO 2020 już za nami. Polska reprezentacja wprawdzie nie odniosła na nich sukcesu, ale musimy przyznać, że cały turniej był pięknym, kilkutygodniowym widowiskiem, które wciągało aż do finału. Oglądaliśmy więc mecze, a oglądając – jedliśmy. Najczęściej zresztą dania zamawiane za pośrednictwem Pyszne.pl, oficjalnego partnera EURO 2020. O wspomnianym turnieju, branży delivery i oczywiście jedzeniu porozmawialiśmy z Senior Marketing Lead Poland Pyszne.pl – Kasią Makowską.
Kibicowanie przez wiele lat kojarzyło nam się z piciem piwa, ale obecnie coraz częściej w naszych głowach piwo jest wypierane przez jedzenie. Jak to się stało?
Myślę, że jedzenie i picie świetnie się uzupełniają. Wcale nie jest tak, że teraz zamiast piwa kibice wybierają ulubione dania. Podczas oglądania meczu zarówno jemy, jak i pijemy. Przeprowadziliśmy badanie, w którym zapytaliśmy o to, co polscy kibice najchętniej będą pili podczas oglądania meczów polskiej reprezentacji na EURO 2020 i nic się nie zmieniło – na piwo wskazało około 70% ankietowanych. Myślę, że stało się raczej coś innego – zamawianie jedzenia na mecz wyparło zimne przekąski w rodzaju czipsów czy słonych paluszków. Zamiast nich wolimy podczas meczu zjeść coś konkretniejszego, na przykład pizzę. Z tego samego raportu wynika, że ponad 50% ankietowanych nie wyobraża sobie oglądania meczu bez jedzenia.
Pamiętam, że kiedy jako dziecko chodziłem z ojcem na mecze, za każdym razem kupował mi hot-doga. Bardzo to lubiłem.
W trakcie EURO przetestowaliśmy na jednym z rynków dostarczanie jedzenia bezpośrednio na stadion. Kibice nie musieli więc ograniczać się do hot-doga. Z podobnych rozwiązań, choć nie kojarzących się już z piłką nożną, w Holandii uruchomiliśmy również możliwość zamawiania jedzenia do samolotu. Lubimy takie innowacje.
Nie przypadkiem zacząłem wywiad od takiego pytania. Chyba po raz pierwszy zdarzyło się, że platforma do zamawiania jedzenia taka jak Pyszne.pl stała się oficjalnym sponsorem imprezy sportowej tej rangi co Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej.
EURO 2020 w ogóle było dość nietypowe jeśli chodzi o dobór sponsorów – poza nami oficjalnym partnerem został też TikTok, a zatem można powiedzieć, że mecze piłki nożnej przestały być kojarzone tylko z tradycyjnymi mediami, a zaczęły także z internetem, czyli medium przeznaczonym dla młodszych odbiorców. Dla nas znalezienie się w gronie sponsorów EURO 2020 ma ogromny potencjał, bo po prostu wiemy, że kibice jedzą, kiedy oglądają. I dzieje się tak nie tylko w Polsce, ale na wszystkich rynkach. Chcemy być pierwszą marką, która przychodzi im wtedy do głowy.
Serwisy do dostarczania jedzenia to już nie przyszłość, a teraźniejszość – korzystamy z nich na co dzień. Z tego co mówiłaś, mimo to staracie się wprowadzać do tego biznesu innowacje. Jak uważasz, dużo jest jeszcze na tym polu do zrobienia?
Rynek serwisów do zamawiania jedzenia może wydawać się przepełniony z perspektywy młodego mieszkańca dużego miasta, ale tak naprawdę wcale taki nie jest. Co ciekawe, wciąż wielu Polaków jest przyzwyczajonych do zamawiania jedzenia telefonicznie. Natomiast grupa osób zamawiających online sukcesywnie się powiększa. Wierzymy, że dzięki skutecznym działaniom komunikacyjnym i wychodzeniu naprzeciw potrzeb konsumenckich (jak np. dostęp do różnorodnych kuchni poprzez jedną aplikację czy potwierdzenie dostawy) – jako lider kategorii – będziemy w dalszym ciągu ją rozwijać. Naturalnie, wielu klientów pozyskaliśmy w czasie pandemii (liczba użytkowników Pyszne.pl wzrosła w 2020 roku o pół miliona). Oczywiście nie powiedzieliśmy ostatniego słowa i optymistycznie patrzymy w przyszłość.
Pandemia niejako wymusiła na nas zamawianie jedzenia do domu. Przez jakiś czas było ono jedynym dostępnym substytutem wyjścia do restauracji.
To prawda, w ten sposób radziliśmy sobie z lockdownem. Ale zauważyliśmy też, że ludziom weszło to w krew i wielu z nich zaczęło zamawiać jedzenie online również w momencie, kiedy restauracje są już otwarte. Pandemia po prostu przyzwyczaiła nas do korzystania z narzędzi online'owych. Nowi użytkownicy wciąż do nas przychodzą. I prawidłowo – chcemy być uzupełnieniem dla restauracji, a nie je zastąpić. Im lepiej radzi sobie restauracja, tym lepiej idzie jej także na rynku delivery. Tak więc my w Pyszne.pl cieszyliśmy się za każdym razem, kiedy restauracje były otwierane po okresach przerwy.
Czy pandemia zmieniła coś jeśli chodzi o podejście restauracji do oferowania jedzenia na dowóz?
Zmieniła. Wiele restauracji zaczęło podchodzić do tego tematu o wiele bardziej profesjonalnie. Restauratorzy zauważyli, że usługa dostawy jest nie mniej ważna niż doświadczenie gościa na miejscu. Dziś są dużo bardziej zainteresowani szybszą dostawą, rodzajem opakowania, tym, żeby jedzenie przychodziło do klientów ciepłe i dobrze wyglądające oraz spełniało najwyższe standardy.
W jaki sposób chcecie trafić do tych klientów, do których nie trafiliście w pandemii?
Przede wszystkim chcemy jasno komunikować, że zamawianie jedzenia przez Pyszne.pl jest po prostu wygodnym i dobrym rozwiązaniem, które gwarantuje różnorodność – w ofercie mamy na tę chwilę 12 tysięcy różnych restauracji, więc każdy na pewno znajdzie wśród nich coś dla siebie. Chcemy zachęcać ludzi, żeby próbowali nowych rzeczy! Jest na przykład wiele takich osób, które nigdy nie jadły sushi i bardzo by chciały spróbować, ale stresują się, że nie potrafią posługiwać się pałeczkami. Zamówienie sushi do domu jest dla takich osób idealnym rozwiązaniem.
Czy rynek delivery w Polsce i w reszcie Europy bardzo się od siebie różnią?
Potrzeby konsumenckie są bardzo uniwersalne – ludziom zależy na dobrym jedzeniu i szybkiej dostawie. Rynki różnią się z kolei tym, co klienci w danym kraju najbardziej lubią zamawiać. W Polsce lubimy przede wszystkim kuchnię polską, ale coraz śmielej eksperymentujemy także z innymi. W ostatnich latach prawdziwy boom przeżywają u nas kuchnia azjatycka i gruzińska. Polacy bardzo chętnie zamawiają też to, co nie nadszarpnie ich portfela i czym łatwo się dzielić, na przykład pizzę.
A na innych rynkach?
W Izraelu zamawianie jedzenia najczęściej skorelowane jest z pracą w biurach. Wiele korporacji oferuje nawet zniżki do tamtejszego serwisu delivery jako benefit pracowniczy. Z kolei w Anglii ludzie masowo zamawiają jedzenie na dowóz z wielkich sieci w rodzaju McDonald's czy KFC, mimo że na wielu innych rynkach królują jednak małe, lokalne restauracje.
Dużym wyzwaniem jest dla was reklamowanie usługi, która nie wytwarza namacalnego produktu, ale jest „tylko” pośrednikiem między restauracją a klientem? Nie pokażecie w reklamie: „Spójrzcie, to jest nasze danie, wygląda apetycznie, prawda?”
Rozumiem o czym mówisz i sądzę, że to ciekawe pytanie, ale z drugiej strony jesteśmy trochę jak serwis randkowy, a one przecież nie potrzebują specjalnej reklamy! Albo jak Booking.com – tego serwisu potrzebuje chyba każdy, kto gdzieś wyjeżdża. Burczy ci w brzuchu, ale nie jesteś pewien z jakiej restauracji chciałbyś zamówić jedzenie? Odpal Pyszne.pl, tam znajdziesz podpowiedzi! Poza tym zależy nam na restauracjach, chcemy żeby wiodło im się jak najlepiej, więc wiele spośród naszych lokalnych działań marketingowych skupia się właśnie na komunikowaniu najlepszych restauracji. Siebie stawiamy jedynie w roli wygodnego pośrednika. Czyli tak, jak jest w rzeczywistości.
Co było dla ciebie największym wyzwaniem związanym z kampanią z okazji EURO 2020?
Ta kampania to było przede wszystkim bardzo duże wyzwanie logistyczne. Dużym wyzwaniem była też współpraca z UEFA – musieliśmy wpasować się w ogromną machinę, a przecież każdy element kampanii musiał być przez nich zaakceptowany. To było wielkie przedsięwzięcie, bo podczas EURO 2020 chcieliśmy być po prostu wszędzie. I byliśmy – między innymi w telewizji, mieliśmy współpracę z Lukasem Podolskim, do tego mieliśmy komunikację outdoorową z billboardami w największych miastach, digital i mnóstwo aktywacji influencerskich. Staraliśmy się wyskakiwać z przysłowiowej lodówki, żeby towarzyszyć Polakom w sportowych emocjach.
W przyszłości będziecie chcieli iść dalej w tym kierunku i sponsorować także inne wielkie imprezy sportowe?
Na pewno. Już teraz wiemy, że jako Pyszne.pl będziemy oficjalnym partnerem UEFA także jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, Mistrzostwa Europy Kobiet w Piłce Nożnej i Ligę Europy. Pracujemy także nad kolejnymi wydarzeniami. Na pewno chcemy być kojarzeni z piłkarskimi emocjami.
Aktywnie pozyskujecie nowe restauracje?
Oczywiście. 2019 rok zamykaliśmy z około 8 tysiącami restauracji, a pod koniec 2020 roku mieliśmy ich już prawie 11 tysięcy. Restauracje sukcesywnie do nas przychodzą, a do tego powstają nowe koncepty, które skupiają się właśnie na oferowaniu jedzenia na dowóz. W pandemii czy nie – liczba współpracujących z nami restauracji cały czas rośnie.
Wyobrażasz sobie pracę w pozainternetowym biznesie?
Na pewno sobie wyobrażam, bo mam dość duże doświadczenie poza internetem. Wcześniej pracowałam m.in. z Burger King czy w Carlsbergu. Piwo zwykle kupujesz w sklepie, jedzenie w Burger King też najczęściej je się na miejscu. Z drugiej jednak strony po doświadczeniu pandemii trudno sobie wyobrażać, że jakakolwiek branża jest jeszcze w stanie funkcjonować w całkowitym oderwaniu od online'u. Każda kategoria naturalnie przechodzi do digitalu.
Zmierzam do czegoś innego. Sądzisz, że „rozumiesz” internetowy biznes lepiej niż inni?
Myślę raczej, że mam ogromne szczęście, bo po prostu lubię jeść. Od zawsze moja kariera była połączona z produktami spożywczymi i czuję, że to chyba jedzenie „rozumiem lepiej niż inni” (śmiech). A tak serio to uważam, że w mojej pracy bardziej niż o rozumienie internetu chodzi o empatię, rozumienie klientów i ich potrzeb. Na końcu całego skomplikowanego, marketingowego procesu stoi człowiek. Zależy mi na tym, żeby każdy klient był zadowolony z kontaktu z naszą marką. Tym bardziej, że mam szczęście współpracować z całym sztabem ekspertów od spraw bardziej technicznych, przed którymi chylę czoła. Moim zadaniem jest raczej napędzanie marki w dobrym kierunku. I to chyba się udaje – Pyszne.pl jest czwartą najbardziej polecaną marką w Polsce według rankingu YouGov Recommend.
Z okazji EURO 2020 Pyszne.pl przygotowało specjalny raport dotyczący sportu i jedzenia. Jakie dane, które można z niego wyczytać są według ciebie najciekawsze?
Zaskakujące było na pewno to, że Polacy byli bardzo optymistycznie nastawieni co do wyniku – co dziesiąty badany odpowiedział, że według niego to Polacy wygrają Mistrzostwa Europy (śmiech). Jak wiemy, nie udało się, ale to i tak bardzo pokrzepiające dane. Dowiedzieliśmy się też, że aż 87% Polaków zamierzało oglądać przynajmniej wybrane mecze podczas turnieju, z czego ponad połowa nie wyobrażała sobie oglądania tych meczów bez jedzenia. Z badania dowiedzieliśmy się też, co podczas EURO 2020 zamawiane będzie najczęściej – pizza, kebab, frytki i inne tego typu szybkie dania. Dziś, po zakończeniu turnieju, wiemy, że te zapowiedzi były prawdziwe. W ramach ciekawostki mogę też zdradzić, że kibic o największym apetycie podczas EURO 2020 zamówił jedzenie przez Pyszne.pl aż 58 razy. Nie wiem, kim on jest, ale serdecznie pozdrawiam!
Kasia Makowska – Marketing Lead Pyszne.pl. Autorka odnoszących sukcesy projektów marketingowych dla branży food industry (m. in. Pyszne.pl, Burger King, Carlsberg). Wyróżniona w kategorii Future Marketer of the Year w ramach międzynarodowych Restaurant Marketer & Innovator Awards 2020. Prywatnie, pasjonatka kuchni roślinnej.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement