Advertisement

Julia Kijowska: „Ciągle jest mało wyzwań aktorskich dla kobiet”. Serial kryminalny „Rysa” to jedno z nich [wywiad]

Autor: Radosław Pulkowski
09-04-2021
Julia Kijowska: „Ciągle jest mało wyzwań aktorskich dla kobiet”. Serial kryminalny „Rysa” to jedno z nich [wywiad]

Przeczytaj takze

Julia Kijowska to w tym momencie jedna z najciekawszych polskich aktorek, szczególnie na tle swojego pokolenia. Na tę pozycję pracowała przez lata, zarówno na deskach warszawskich teatrów (Dramatycznego i Ateneum), jak i licznymi rolami filmowymi – w „Ninie”, „Pod mocnym aniołem”, „Czerwonym pająku”, „Zjednoczonych stanach miłości” i wielu innych. Już we wtorek 13 kwietnia w telewizji AXN będzie miała premierę kolejna produkcja z jej udziałem – tym razem Julia wcieli się w skrywającą mroczną tajemnicę policjantkę w nowym serialu kryminalnym „Rysa” opartym na powieści Igora Brejdyganta. Co Julia Kijowska myśli o kryminałach, a w szczególności o tym jednym? Jakim wyzwaniom musiała sprostać, chcąc wcielić się w Monikę Brzozowską? Jak wygląda sytuacja kobiet w polskiej branży filmowej? Tego wszystkiego i jeszcze paru innych rzeczy dowiecie się z naszej rozmowy.
Dlaczego według ciebie Monika Brzozowska, główna bohaterka „Rysy”, jest ciekawą bohaterką?
Bo to postać złożona. Poznajemy ją w momencie, kiedy rzeczywistość zaczyna ją przerastać. Rozwiązuje trudną, kryminalną sprawę, która jak po sznurku prowadzi ją w przeszłość. To postać samotna i zaplątana w historię, której nie pamięta, a z którą musi się wreszcie zmierzyć.
Co jest dla ciebie w tej roli największym aktorskim wyzwaniem?
Staram się sama nie pogubić w zawiłej kryminalnej historii. Rozplątuję ją i na poziomie emocjonalnym staram się rysować ją tak, żeby widz rozumiał, co dzieje się z bohaterką i nawet, jeżeli tego nie pochwala, to akceptował i śledził jej losy. To ważne, bo „Rysa” to bardzo subiektywnie prowadzona narracja. Zależy mi też na tym, żeby – mieszcząc się w konwencji – uciec nieco od stereotypu twardej policjantki. Chcę być wiarygodna, kiedy biegam z bronią, ale nie epatować groźnymi minami i siłą, kiedy nie jest to potrzebne. Chcę, żeby Monika była człowiekiem, bo to wydaje mi się zawsze najbardziej interesujące dla obserwatora. Zbroję ją w indywidualne cechy tak gęsto, jak tylko się da.
(c)SPT Networks CE fot. Robert Pałka
Kobieta jako główna bohaterka serialu kryminalnego to wciąż pomysł, który od razu zwraca na siebie uwagę. Jak sądzisz, jakie przewagi mają kobiece bohaterki tego typu nad bohaterami męskimi?
Właśnie wydaje mi się, że sporo ostatnio mamy tego typu produkcji i trochę mnie to dziwi. Zastanawiam się, czy to nie pułapka. Chcielibyśmy zacząć opowiadać świat z perspektywy kobiet, ale jak już to robimy, to obsadzając je w męskich rolach. Czasami to się udaje, ale myślę, że ciekawe do opowiedzenia historie kobiet to nie tylko historie twardzielek zmagających się z męskim, szorstkim światem. Ciągle jeszcze mało jest wyzwań aktorskich dla kobiet i ciekawych kobiecych opowieści w polskich scenariuszach.
Podoba ci się w „Rysie” wątek wspólnej pracy Moniki i Agaty? To zarazem relacja partnerska, jak i relacja typu mistrzyni-uczennica, co jest chyba w kinie dość rzadkie w przypadku żeńskich bohaterek. Możesz powiedzieć coś więcej o tym wątku i swoim stosunku do niego?
Ten wątek został zmieniony na potrzeby serialu. W książce opowiada o relacji z kolegą gejem. Taka konstrukcja jednak też wydaje mi się ciekawa. Obserwujemy dwie kobiety w zdominowanym przez mężczyzn świecie. One bardzo różnią się od siebie, jedna jest orientacji homoseksualnej. Są dla siebie ważnymi punktami odniesienia, ufają sobie i są czujne na swoje problemy. To dosyć klasyczna konstrukcja, choć w amerykańskim kinie bywa śmielej prowadzona.
(c)SPT Networks CE fot. Robert Pałka
Czym według ciebie „Rysa” wyróżnia się na tle innych seriali kryminalnych, głównie polskich?
Trudno mi powiedzieć, bo nie oglądałam ich zbyt wiele, choć widzę, że sporo takich produkcji pojawia się ostatnio na rynku.
Stosunkowo często jesteś obsadzana w mrocznych filmach, w których akcja skupia się wokół spraw kryminalnych („Czerwony pająk”, „Drogówka”, „Sługi Boże”). Szczególnie interesuje cię udział w produkcjach tego typu czy raczej w ten sposób widzą cię twórcy?
Takie dostaję propozycje. To jednak tylko część filmów, w których zagrałam, nie wiem, czy można dokonać takiego podsumowania. Te wszystkie role były rolami kobiet z tajemnicą, postawionych w trudnych życiowo sytuacjach. To zawsze jest ciekawe.
Prywatnie lubisz kryminały? Jeśli tak, jakie są swoje ulubione filmy, seriale i książki tego typu?
Muszę powiedzieć, że to nie jest mój ulubiony gatunek, choć oczywiście potrafię się wciągnąć. Szukam jednak takich, które przekraczają ramy konwencji jak choćby „True Detective” czy książki Magdaleny Parys. Zazwyczaj jednak dobrze opowiedziane obyczajowe historie wydają mi się ciekawsze. Pozornie zwykłe, ale przenikliwie podpatrzone życie jest dla mnie najbardziej wciągające, dlatego chętniej sięgam po powieści Elizabeth Strout niż Harlana Cobena.
(c)SPT Networks CE fot. Karolina Grabowska
Ostatnio coraz częściej widać cię w serialach. Czym różni się granie w serialach od grania w filmach?
To zależy, co to za serial i jaką ma się w nim rolę. Główna rola w serialu daje ogromne możliwości. To zwyczajnie bardzo dużo materiału. Trzeba się bardzo pilnować, bo dramaturgia jest rozciągnięta na kilka godzin, a nie półtorej, ale obcowanie z postacią przez 60 czy 100 dni zdjęciowych to duża frajda i zupełnie inne możliwości. Teraz już jednak tęsknię za fabułą. Za wypieszczonymi scenami i starannie dokonanymi wyborami. Fabuła to sztuka najwyższej selekcji.
Jedną z twoich najciekawszych ról w ostatnich latach była tytułowa rola w filmie Olgi Chajdas „Nina”. Minęło trochę czasu: czy na dzień dzisiejszy lubisz tę rolę, a jeśli tak, to za co najbardziej?
Bardzo lubię ten film, mam do niego szczególny stosunek. Poza samą włożoną w niego pracą, także w scenariusz, zapisałam tam pewien etap mojego życia. To była dla mnie ważna przeprawa z kobiecością. Chciałabym jeszcze kiedyś spotkać się z Olgą Chajdas w pracy. Jest bardzo czułą obserwatorką i nie przeszkadza jej własne ego. To duże zalety, jeśli jest się reżyserką czy reżyserem.
Masz wrażenie, na przykład patrząc na tegoroczne nominacje do Oscarów, ale również na takie produkcje jak „Rysa”, że dąży się do wyrównania udziału kobiet w kinie w stosunku do udziału mężczyzn? Chodzi mi zarówno o dawanie coraz większej liczby szans reżyserkom, jak i tworzenie kobiecych postaci, które są krwiste i pierwszoplanowe, a nie tylko towarzyszące...
Widzę staranie, ale myślę, że przed nami jeszcze długa droga. Wystarczy porozmawiać z kolegami i posłuchać, ile i jakie oni dostają propozycje. Dobre role kobiece zwracają uwagę, ale to dlatego, że ciągle jest ich mało.
(c)SPT Networks CE fot. Robert Pałka
Pochodzisz z filmowej rodziny, w której zapewne o filmie zawsze dużo się rozmawiało. Czy to w jakiś sposób pomogło ci w karierze, szczególnie na początku?
Nie wiem, czy w karierze... Pewnie pomogło mi zdecydować, czym chciałabym się zawodowo zająć. Nigdy jednak nie czułam się faworyzowana ze względu na to, czym zajmował się mój ojciec. Na wszystko zapracowałam sobie sama.
Wyobrażam sobie, że z każdą rolą aktor uczy się czegoś nowego. Czego nauczyłaś się dzięki Monice Brzozowskiej i „Rysie”?
To bardzo kondycyjna rola. Prawdziwy zawodowy maraton. Zrobiłam dwa sezony właściwie jeden po drugim, angażując się w kolejne etapy produkcji. Uczyłam się odpowiednich proporcji w tak gęstej i długiej opowieści – które sceny pielęgnować, a w które warto odpuścić. Zaskoczyło mnie, jak gęsto trzeba grać, jak precyzyjnie i jak daleko sięgać, żeby osiągnąć zadowalający efekt po montażu. Serial kryminalny to konwencja i w wirze opowieści ginie masa szczegółów, które z mojego zawodowego punktu widzenia wydają się najciekawsze. To trzeba wiedzieć i o tym pamiętać, bo dużo materiału to wcale nie lepiej poprowadzona historia. Ja walczyłam praktycznie o każdą scenę, bo wiedziałam, że masa z nich nie zmieści się w ostatecznej układance.
Premiera serialu „Rysa” we wtorek 13 kwietnia o godz. 22:00 w AXN. Kolejne odcinki w każdy wtorek o 22:00.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement