Włochy od dłuższego czasu mają problem ze spadającą populacją i zaludnieniem. Niektóre rejony pustoszeją, a w wielu regionach jest bardzo niski współczynnik urodzeń. Pisaliśmy już m.in. o tym, że prezydent Molise zapowiedział dofinansowanie w wysokości 25 tysięcy euro dla każdego przyszłego mieszkańca tego niewielkiego włoskiego miasteczka, podczas gdy władze sycylijskiej Cammaraty oferują darmowe mieszkania osobom gotowym do przeprowadzki na wyspę.
Teraz w podobnych tarapatach znalazła się malutka miejscowość Bisaccia w regionie Kampania, w prowincji Avellino. Lokalne władze postanowiły więc skorzystać ze sprawdzonego rozwiązania, wystawiając na sprzedaż 90 domów. Pomimo że każdy z nich kosztuje jeden euro, trzeba spełnić kilka warunków.
Rodzina i przyjaciele
- Mierzymy się tutaj z bardzo skomplikowaną sytuacją. Opuszczony teren rozciąga się na starożytnym obszarze wioski. Porzucone domy znajdują się na tym samym obszarze, jeden koło drugiego, przy tych samych drogach. Niektóre nawet dzielą to samo wejście - mówi burmistrz miejscowości Bisaccia, Francesco Tartaglia.
Wszystkie 90 mieszkań wystawionych na sprzedaż przez władze zostało porzuconych przez poprzednich właścicieli. Wśród przyczyn upatruje się trzęsień ziemi, które niegdyś były zmorą mieszkańców. Co prawda ostatnie miały miejsce 40 lat temu (trzęsienie Irpinia w 1980 roku), lecz Włosi zaczęli uciekać z Bisacci. Chociaż więcej trzęsień nie było, większość ludzi nie wróciła, a miasteczko coraz bardziej się pustoszało. Wkrótce Bisaccia nie była w stanie konkurować z pobliskim Neapolem i innymi dużymi metropoliami, które wydawały się młodym ludziom o wiele bardziej atrakcyjne.
- Właśnie dlatego tak zależy nam na rodzinach, grupach przyjaciół, inwestorach i osobach, które się znają. Zależy nam, by wspólnie kupili więcej, niż jeden dom, wywarli realny wpływ na lokalną społeczność i tchnęli w nią nowe życie - dodaje.
Jest pewien haczyk
Chętni kupcy muszą zobowiązać się do przeprowadzenia remontu domu na własny koszt, lecz nie ma limitu czasowego ani nawet minimalnej kwoty, którą będzie trzeba przeznaczyć na taką renowację. Prace mogą zatem trwać nawet kilka lat, dzięki czemu domowy budżet tak bardzo tego nie odczuje. Wymóg remontu nie jest kaprysem władz, lecz koniecznością. Budynki od wielu lat stoją puste i wymagają odnowy.
W 2009 roku Bisaccię zamieszkiwało 4126 osób, natomiast w 2017 roku populacja oscylowała w okolicach 3800 osób. W wiosce znajdziemy m.in. historyczny zamek zbudowany przez Longobardów, twierdzę Castello ducale di Bisaccia, katedrę Cathédrale de Bisaccia czy Muzeum Archeologiczne. Mieszkańcy Bisacci wywodzą się z plemienia Samnites, które uchodziło za bardzo zawzięte i waleczne. Niegdyś zamieszkiwali pobliskie wzgórza, a przez wiele lat walczyli z Rzymem o niepodległość.
- Transakcja będzie szybka i pójdzie zgodnie z planem, ponieważ nie musimy poszukiwać żadnych dawnych właścicieli czy dziedziców. Nie ma konieczności angażowania w ten proces kogokolwiek innego - podkreśla Tartaglia.