Porozmawiali wówczas nie tylko o lukach amerykańskiego więziennictwa, ale również o uwolnieniu Alice Johnson, która została skazana na dożywocie za handel kokainą. Kilka dni później Trump ułaskawił kobietę i Johnson opuściła więzienie, co zmotywowało Kardashian West do jeszcze większego zaangażowania się w sprawę. Już w kwietniu odbędzie się premiera jej dokumentu "Kim Kardashian West: The Justice Project".
Złamane życia i zepsuty system
- Zrobiliśmy wraz z Oxygen ten dokument, ponieważ są miliony osób, które cierpią wskutek niewłaściwie funkcjonującego systemu sprawiedliwości. Chciałam, żeby zauważono, że za liczbami i statystykami kryją się prawdziwi ludzie - wyjaśnia gwiazda.
Kim interesują przede wszystkim ludzkie historie. W 2016 roku trafiła na sprawę Alice Johnson, skazanej za handel narkotykami w 1996 roku. Choć kobieta dotychczas nie była karana, sąd zdecydował o uniemożliwieniu jej wcześniejszego zwolnienia. Gdy Johnson zaangażowała się w proceder przestępczy, była bezrobotna i rozwiedziona. Zajmowała się przekazywaniem informacji pomiędzy handlarzami a kupcami. Pod koniec maja 2018 roku Kim Kardashian odwiedziła Biały Dom w sprawie skazanej, by spotkać się z prezydentem Trumpem, który finalnie ułaskawił kobietę. Kardashian West przekazała Johnson dobre wieści i na początku czerwca Johnson była wolna.
Celebrytka pomogła też Momolu Stewartowi. Mężczyzna został skazany w 1999 roku, mając 16 lat, za zastrzelenie znajomego podczas sprzeczki. Wydawało mu się, że chłopak chciał sięgnąć po broń. Pomimo młodego wieku, Stewart był sądzony jak dorosły i spędził w więzieniu 22 lata. Nie miał łatwego dzieciństwa, jego matka zastrzeliła ojca w obronie własnej, gdy Stewart był małym chłopcem. Wtedy zaczął coraz więcej czasu przebywać na ulicy. Po wyroku wszystko wskazywało na to, że spędzi całe życie w więzieniu, lecz Kim napisała list do sędziego Roberta Salerno, powołując się na najnowszą ustawę Incarceration Reduction Amendment Act (dot. młodocianych, którzy spędzili ponad 20 lat w więzieniu i nie stanowią już zagrożenia), co zaowocowało uwolnieniem Stewarta.
Gdy pod koniec 2018 roku prezydent Trump podpisał First Step Act, zakładający m.in. zatrudnianie osób wcześniej karanych oraz zmiany w więziennictwie, Kardashian West zaangażowała się w kampanię "90 Days of Freedom Campaign". Kim chętnie wykorzystuje swoją platformę i sławę do wywierania realnego wpływu. W połowie roku na przestrzeni trzech miesięcy udało jej się doprowadzić do uwolnienia niemal 20 osób, choć od tego czasu ta liczba prawdopodobnie się zwiększyła.
- Jest mnóstwo osób, które zasługują na drugą szansę, ale większość z nich nie ma środków ani pieniędzy na prawników oraz ekspertyzę. Chcę rozpocząć dyskusję o tych sprawach na szczeblu narodowym i zapoczątkować zmianę. Ten dokument to szczery obraz mojej nauki o amerykańskim prawie oraz moich prób egzekwowania zmian w systemie sprawiedliwości - dodaje.
Zobaczcie zwiastun "Kim Kardashian West: The Justice Project":
Pilna studentka
W stanie Kalifornia istnieje więcej, niż jedna droga do zostania prawnikiem. Tamtejszy system zdecydowanie różni się od polskiego. Jeśli ktoś chce uczyć się zdalnie lub uczęszczać do szkoły nie znajdującej się na oficjalnej liście American Bar Association lub woli odbyć staż prawniczy, może podejść do egzaminu Baby Bar, którego zdawalność oscyluje zazwyczaj w okolicach 20-30%. Uzyskanie pozytywnego wyniku równa się ukończeniu pierwszego roku studiów prawniczych.
W 2018 roku Kim zarejestrowała się w State Bar of California, jednostce odpowiedzialnej za wydawanie licencji prawniczych. Obecnie przygotowuje się do niego w ramach kursu reading the law wraz z dwiema mentorkami, Jessicą Jackson i Erin Haney, w wymiarze co najmniej 18 godzin tygodniowo, zaś w 2020 roku ma zamiar zdawać egzamin Baby Bar. Oprócz tego mentorki Kardashian West jako jej oficjalne przełożone muszą przygotowywać raporty z postępów, a sama Kim ma obowiązek regularnego podchodzenia do testów. Zresztą, by zakwalifikować się do programu reading the law, także musiała zdać egzamin.
Fascynacja prawem nie wzięła się znikąd, bowiem ojciec Kim, Robert Kardashian, był prawnikiem. Co więcej, był w zespole obrońców O.J. Simpsona, oskarżonego o morderstwo swojej byłej żony oraz kelnera. Jeden z najgłośniejszych procesów karnych lat 90-tych wstrząsnął zarówno opinią publiczną, jak i fanami popularnego sportowca. Wielu ludzi nie mogło uwierzyć w jego winę i finalnie Simpson został uniewinniony. Miał jedynie zapłacić odszkodowanie rodzinom ofiar. W tamtym okresie rodzina Kardashianów przyjaźniła się z Simpsonami, więc był to tym większy szok. W śledztwie popełniono wiele błędów, a ponadto zarówno sąd, jak i prokuratora zmagali się z ogromną presją społeczną. Z historią można się zapoznać, oglądając pierwszy sezon serialu "American Crime Story".