Każdego dnia jesteśmy zalewani zdjęciami z granicy oraz prośbami o wpłaty na kolejne zbiórki, lecz 2,2 mln to liczba, za którą kryją się prawdziwi ludzie i prawdziwe historie. Aleksander Majdański sfotografował ukraińskie kobiety w domach, w których się zatrzymały. Chciał, żebyśmy zobaczyli w nich naszych bliskich. – Każda z nich może być twoją matka, siostrą czy córką – podkreśla Majdański.