Już w połowie marca klimatolodzy alarmowali z powodu zbyt wysokich temperatur na biegunach. Na wschodzie Antarktydy temperatura wzrosła aż o 40 stopni C. w porównaniu do średniej temperatury dla tego okresu. W dodatku światowy rekord najwyższej temperatury w najzimniejszym miejscu świata (stacji Wostok) wzrósł aż o 15 stopni. Anomalie można zauważyć także na stacji Concordia, gdzie temperatura wynosząca -49 stopni C. wzrosła do -12 stopni C. Globalne ocieplenie nie jest tu jedyną przyczyną tego zjawiska, ale z pewnością najważniejszą.
W 2019 roku naukowcy z NASA stworzyli raport, który mówi o tym, że topnienie lodowców, a co za tym idzie, wzrost poziomu mórz i oceanów, jest już nieuniknione. Poza tym katastrofalnym skutkiem coraz wyższe temperatury doprowadzą także do ogromnych upałów i związanych z nimi migracji ludności oraz powodzi. Prognozy na 2050 rok przewidują, że przykładowo klimat w Londynie będzie taki, jak obecnie w Barcelonie, a w Warszawie będzie tak ciepło, jak w Tbilisi.
Wzrost temperatury powietrza jest odczuwalny wszędzie, a jego tempo jest niepokojące. Nic nie wskazuje na to, że uda nam się ten proces zatrzymać, ale trzeba podejmować działania, aby go spowolnić. W przeciwnym razie grozi nam katastrofa klimatyczna.