Advertisement

Na marszu Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Warszawie zatrzymano 14-latkę

27-09-2021
Na marszu Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Warszawie zatrzymano 14-latkę

Przeczytaj takze

Podczas warszawskiego marszu Młodzieżowego Strajku Klimatycznego zatrzymano 14-letnią dziewczynę. Uczestniczka malowała korektorem po parkomacie, a policja miała potraktować ją jak „groźną kryminalistkę”.

„Solidarność naszą bronią”

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny zorganizował w piątek marsze w 20 polskich miastach. Największy odbył się w Warszawie. Podczas strajku w stolicy 14-letnia dziewczyna miała malować korektorem po parkomacie. Zainterweniował przechodzień, który zgłosił sprawę funkcjonariuszowi. Skutkowało to zatrzymaniem przez policję. Dziewczynę przewieziono na komendę przy ulicy Zakroczymskiej w Warszawie. Około 15 uczestników marszu i ugrupowań klimatycznych przedostało się pod budynek i przez około półtorej godziny protestowało. Słychać było krzyki „Nigdy nie będziesz szła sama” czy „Solidarność naszą bronią”.
– Chcieliśmy, żeby ta dziewczyna to usłyszała i mniej się stresowała, powiedziała Wiktoria Magnuszewska, aktywistka z Młodzieżowego Forum LGBT+, która znajdowała się przed budynkiem.
Z opisów świadków wynika, że wraz z obywatelami, przed komendą miało znaleźć się nawet kilka kordonów policji.

Przeciwko protestom młodzieży

– To pierwszy kontakt tej dziewczyny z policją. Była zestresowana tą sytuacją, zapłakana, mówił poseł Koalicji Obywatelskiej Franek Starczewski OKO.press chwilę po zatrzymaniu 14-latki.
Podkreślił też, że w postępowaniu policji zabrakło ludzkiego podejścia do nastolatki, dla której zatrzymanie to niepotrzebny stres i łzy.
– To jest typowe zastraszanie. Przykre jest to, że przytrafiło się to dziewczynie, która poszła walczyć o lepszą przyszłość. Stojąc pod komendą, babcia Kasia wyjęła kredę i umieściła przed nią napis. To jest zniszczenie w takim samym stopniu. Nie dostała nawet żadnego upomnienia. Sytuacja z tą 14-latką to forma odrzucania młodzieży od walczenia i protestowania– powiedziała namWiktoria Magnuszewska, która trzy miesiące temu protestowała też pod Ministerstwem Edukacji i Nauki.
Jak twierdzi poseł Franek Starczewski, dziewczynie nie można zarzucić niszczenia mienia, gdyż korektor można zdrapać paznokciem. W dodatku obrazek nie przedstawiał niczego „zdrożnego”.
– Policja musi mieć świadomość, że do młodych trzeba mówić spokojnie. Muszą jakoś odbudować zaufanie, które stracili przez działania podczas Strajków Kobiet, podsumował poseł Starczewski.
/tekst: Michelle Brustad/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement