Nie mamy żadnych wątpliwości, że właśnie taką kobietą jest Natalia Kopiszka, założycielka i projektantka marki KOPI, która tworzy autorską biżuterię i akcesoria do domu. Natalii, jak wszystkim, 2020 rok dał się we znaki, a jednak w rozmowie z nami mówi o nim właściwie w samych superlatywach. Czyżby taką właśnie była osobą – taką, która woli widzieć to, co dobre, od tego co złe? Może właśnie to usposobienie pozwoliło jej w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy otworzyć nowy butik, stworzyć dwie nowe kolekcje i odnosić dalsze sukcesy? Przeczytajcie i posłuchajcie, co ma nam do powiedzenia!
Przyzwyczailiśmy się mówić, że 2020 rok był złym rokiem. My zapytamy na przekór: co dobrego przyniosło światu ostatnie 12 miesięcy?
Najważniejsze było to, że ludzie na chwilę zwolnili, cały świat jakby zatrzymał się w miejscu. Myślę, że to był jedyny taki moment w historii, w którym każdy z nas mógł chociaż na chwilę przystopować i zastanowić się, co tak naprawdę jest w życiu ważne.
A co dobrego ostatni rok przyniósł tobie?
Gdy niespodziewanie nastał pierwszy lockdown, wpadłam w lekką panikę (zresztą myślę, że nie tylko ja). Wszystko zaczęło dziać się bardzo dynamicznie – zamknięcie sklepów, izolacja w domu itp. Mimo wszystko wręcz absurdalnie dobrze wspominam czas, który spędziłam sama, zamknięta w czterech ścianach. Nagle miałam czas, by po prostu usiąść, nadrobić zaległości w lekturze albo w serialach na Netfliksie. Tak samo na zrobienie porządków w szafie, które zawsze się odkładało albo gotowanie zdrowych posiłków. Miałam też czas na rysowanie i wymyślanie nowej kolekcji biżuterii. Do tego zupełnie niespodziewanie znalazłam wymarzony lokal w Warszawie i zajęłam się remontem. Tak naprawdę, jeśli spojrzeć na to z boku, sporo się w 2020 roku wydarzyło.
Jesteś jedną z tych osób, które trudności motywują do działania? Skąd bierzesz energię, by działać mimo niesprzyjających okoliczności?
Mam zakodowane w głowie, że zawsze jest jakieś wyjście z każdej sytuacji, trzeba je tylko znaleźć. Rzeczywiście lubię wyzwania – jak widać motywują mnie one! Po prostu ustalam sobie cel i do niego dążę.
W czasie pandemii mnóstwo firm przechodzi kryzys, a tobie – jak już wspominałaś – udało się otworzyć nowy butik. Opowiesz o tym, jak do tego doszło?
Już przed pandemią zaczęłam szukać lokalu. Mój pierwszy lokal zaczął stawać się za mały. Oczywiście znalezienie miejsca w dobrej lokalizacji oraz dobrej cenie w Warszawie jest bardzo trudne. Większość dostępnych lokali nie spełniała moich wymagań, więc stwierdziłam, że poszukiwania odłożę na później. Jednak cała ta sytuacja z lockdownem przewróciła dosłownie wszystko do góry nogami. Gwałtownie nastąpiły zamknięcia lokali oraz spore roszady. Wiele firm przeniosło się jedynie do internetu. Mając świadomość tej sytuacji, weszłam w ogłoszenia... no i znalazł się lokal, w dodatku przy ulicy moich marzeń. Zaryzykowałam, by spełnić to marzenie. Stwierdziłam, że więcej może nie trafić się już taka okazja. To było dość ryzykowne zagranie, ale nie żałuję mojej decyzji, bo butik przy Oleandrów 4 świetnie prosperuje od samego otwarcia. Zaprojektowany został przy współpracy z pracownią NOKE, prowadzoną przez moich wspaniałych znajomych Karola i Piotrka. Urzeczywistnili oni moją wizję. Już od jakiegoś czasu zbierałam inspiracje dotyczące tego, jak mógłby wyglądać drugi butik KOPI. Spory wpływ na to wywarły moje podróże z poprzedniego roku – marokańskie kolory, obłe kształty jak z Palais Bulles na Lazurowym Wybrzeżu!
Jak twoim zdaniem będzie wyglądał 2021 rok?
Jestem do niego nastawiona pozytywnie. Musi być tylko lepiej, nie ma innej opcji!
Rok 2020 był specyficzny, by nie powiedzieć, trudny. Razem z OPPO chcemy się jednak skupić na pozytywach, bo tych też nie brakowało. Dlatego stworzyliśmy dla Was wspólny cykl rozmów z silnymi kobietami, które bardzo dobrze poradziły sobie w trudnej sytuacji pandemii. #LookForTheGood