Advertisement

Naukowcy ustalili, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus podczas koncertów

10-11-2020
Naukowcy ustalili, w jaki sposób rozprzestrzenia się wirus podczas koncertów

Przeczytaj takze

W dobie trwającej już prawie od roku pandemii koronawirusa rozmaite branże szukają sposobu transformacji, by dostosować się do sytuacji i zapewnić sobie płynność finansową. Tymczasowe rozwiązania już nie wystarczają, wymagane są nowe modele działania i nowa wiedza.
Pod koniec sierpnia w Niemczech rozpoczęto serię eksperymentalnych koncertów, podczas których badano rozprzestrzenianie się wirusa. Po wielomiesięcznej analizie wyniki eksperymentu właśnie ujrzały światło dzienne.
Badania finansowane były w ramach projektu RESTART-19 i skupiały się na badaniu czynników sprzyjających rozprzestrzenianiu się koronawirusa w warunkach koncertowych. Naukowcy obserwowali zależności zakażenia od tego jaki dystans zachowywali od siebie uczestnicy, jakich dotykali powierzchni i gdzie stali.
Czas eksperymentu podzielono na trzy osobne koncerty, które odbyły się w drugiej połowie sierpnia w Lipsku, na arenie koncertowej Quartetback Immobilien Arena. Na symulowanym widowisku wystąpił popularny niemiecki artysta Tim Bendzko.

Zaskakujące wnioski

Po opublikowaniu wniosków płynących z eksperymentu okazało się, że kluczową rolę w zminimalizowaniu ryzyka zakażenia odegrała wentylacja. Koncerty w zamkniętych pomieszczeniach przy zachowaniu prawidłowych procedur bezpieczeństwa generują niskie lub bardzo niskie ryzyko zarażenia właśnie pod warunkiem dobrego systemu wentylacyjnego pomieszczenia.
Na samym początku eksperymentu wszystkich zatrudnionych 1400 ochotników przebadano pod kątem występowania wirusa. Przed samym koncertem zmierzono im również temperaturę i wyposażono w maski, środki do dezynfekcji pokryte barwnikiem fluorescencyjnym i lokalizatory cyfrowe.
Następnie na wszyskich trzech koncertach zastosowano różne zasady organizacji i bezpieczeństwa: pierwszy koncert odbył się bez specjalnych obostrzeń, na drugim wprowadzono pewne środki higieny oraz niewielki dystans, natomiast trzeci odbył się zgodnie z restrykcyjnymi zasadami 1,5 metra dystansu.
Rolę wentylacji w zabezpieczeniu przed wirusem wyłoniono poprzez wyłączenie systemu podczas jednego z koncertów. Gdy dysze wentylacji zostały wyłączone, ryzyko zarażenia natychmiast wzrosło.

Wcale nie jest różowo

Mimo potencjalnie korzystnych dla przemysłu muzycznego i eventowego wyników eksperymentu, głos zabrał Dr Gabriel Scally, prezes ds. epidemiologii i zdrowia publicznego w Royal Society of Medicine, gasząc koncertowe zapały. Wychodzi bowiem na to, że warunki, stworzone sztucznie na potrzeby eksperymentalnych koncertów będą ciężkie do odtworzenia na realnych eventach, podczas których organizatorzy nie mają kontroli nad uczestnikami.
/tekst: Lidia Wielgomas/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement