Advertisement

Nowe zjawisko w świecie przebodźcowania. Czym jest ROMO?

Autor: Anna Rupacz
27-10-2025
Nowe zjawisko w świecie przebodźcowania. Czym jest ROMO?
Jeszcze niedawno wszyscy mówili o FOMO, czyli lęku przed tym, że coś nas omija. Niedługo później pojawił się termin JOMO, oznaczający radość z odpuszczania. Teraz przyszedł czas na ROMO.
ROMO, po angielsku relief of missing out, to zjawisko, które dotyka coraz większej ilości osób. Najprościej mówiąc, to ulga, która przychodzi z celowym nieuczestniczeniem w pewnych inicjatywach. To ten moment, kiedy zamiast wzięcia udziału w kolejnym wydarzeniu, wybiera się świadome odcięcie od sytuacji. W całkowitym przeciwieństwie do FOMO, zjawisku temu nie towarzyszą wyrzuty sumienia ani żal. Tylko, jak sama nazwa wskazuje, ulga.

Presja uczestnictwa

Obecna kultura wymusza na nas bycie wszędzie i z każdym. Pojawienie się i uczestniczenie we wszystkim staje się wręcz niemożliwe. Coraz częściej wydaje się też, że nasza obecność w każdym miejscu wcale nie jest znakiem pełni życia, a dowodem na pewnego rodzaju zatracenie i zapomnienie o tym, co ważne.
Kiedy każdego dnia mamy do czynienia z nadmiarem informacji, powiadomień i zaproszeń, ROMO to w pewnym sensie samoobrona. To wybór własnego komfortu i ucieczka przed przebodźcowaniem, które w dużej mierze prowadzi do zmęczenia, niepokoju i wspomnianej utraty kontaktu z własnymi potrzebami.

Między ulgą a izolacją

Zjawisko jednak może okazać się niebezpieczne. Bo czy nie doprowadza ono do stopniowego zamykania się na nowe doświadczenia i inicjatywy? W końcu aby się rozwijać i żyć w pełni, wychodzenie z własnej strefy komfortu jest niezbędne. Co więcej, ROMO często może prowadzić do osłabiania relacji z innymi, którzy słysząc kolejne odmowy, będą najzwyczajniej zawiedzeni.
Najważniejsza jest zawsze równowaga. Zjawisko to nie powinno być więc odbierane jako rezygnacja z życia, a sposób na odzyskanie jego jakości.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement