Autorstwo niedużego płótna przedstawiającego scenę z drogi krzyżowej, dotąd przypisywano José de Riberze, hiszpańskiemu malarzowi z XVII wieku. Obiekt 229 miał zostać zlicytowany na czwartkowej aukcji za przewidywaną kwotę 1500 euro, lecz na początku tygodnia do madryckiego muzeum Prado dotarła informacja o budzących zastrzeżenia szczegółach wskazujących na innego autora dzieła. Pojawiło się przypuszczenie, że Ukoronowanie koroną cierniową może być nieznaną pracą namalowaną ręką włoskiego mistrza Michelangela Merisi da Caravaggio, wartą według szacunków nawet 50 mln euro. Specjaliści z madryckiego muzeum Prado stwierdzili, że istnieją „wystarczające dowody stylistyczne i dokumentalne”, aby zasugerować, że może to być oryginalny Caravaggio.
Olejny obraz mierzący 11cm na 86 cm jest teraz poddawany szczegółowej ekspertyzie, mającej ustalić twórcę dzieła. Błędne przypisanie autora, wydaje się zrozumiałe: barokowy malarz Jose de Ribera, studiował w Rzymie i zasłynął, jako wierny naśladowca włoskiego mistrza, wzorujący się na opartym na wyrazistym światłocieniu stylu Caravaggia. Proces weryfikacji technicznej dzieła już się rozpoczął. Ministerstwo kultury potrzebuje potwierdzenia, że przypisanie dzieła Caravagio jest wiarygodne i akceptowane przez znawców sztuki. Niektórzy krytycy już wydają się przekonani: Maria Cristina Terzaghi, wskazuje, że kompozycja czerwieni na purpurowym płaszczu okrywającym Chrystusa jest niemal taka sama, jak na obrazie Salome z głową Jana Chrzciciela w pałacu królewskim w Madrycie”, natomiast Vittorio Sgarbi szacuje cenę obrazu na 50 mln euro, jeśli zakupi je muzeum, a w przypadku sprzedaży prywatnemu kolekcjonerowi kwota może sięgnąć nawet 150 mln euro.
Muzeum Prado liczy, że dzieło zostanie uznane za obiekt dziedzictwa kulturowego, co na pewno przyspieszy czasochłonny proces ekspertyzy, a przede wszystkim wzmocni jego prawną ochronę przed sprzedażą za granicę.
/tekst: Dominika Laszczyk/