Walka o wolność
Jamie Spears został kuratorem Britney Spears w 2008 roku, choć gwiazda nigdy nie wyraziła na to zgody. Na decyzję sądu wpłynęła m.in. niestabilność wokalistki, która najprawdopodobniej wynikała z depresji poporodowej. W efekcie Jamie został upoważniony do m.in. zarządzania majątkiem Britney, ustalania szczegółów odwiedzin czy dysponowania jej dokumentacją medyczną. To właśnie Jamie wybierał ochroniarzy, którzy przez całą dobę śledzili każdy krok Britney, porozumiewał się z lekarzami, precyzował szczegóły spotkań branżowych, negocjował kontrakty, a także decydował o nowej muzyce.
Piosenkarka była zmuszana do koncertowania, brania udziału w kampaniach oraz pomnażania fortuny, o której nie mogła nawet sama decydować. W końcu z pomocą zaufanego adwokata Mathew Rosengata wystąpiła do sądu w Los Angeles o usunięcie ojca ze stanowiska kuratora. W walce Britney o wolność dużą rolę odegrał wspomniany już ruch #FreeBritney. Fanów poruszyły historie o odurzaniu gwiazdy lekami, braku dostępu do karty kredytowej, paszpartu czy gotówki. Największe emocje wzbudziła jednak informacja o tym, że Britney nie może wyjąć wkładki domacicznej (uniemożliwiającej jej posiadanie dzieci z partnerem, Samem Asghari). Nie może również wyjść za mąż.
„- Chcę odzyskać prawa do swoich pieniędzy. Chcę, żeby to wszystko się skończyło, i żeby mój chłopak miał prawo do wożenia mnie swoim samochodem. Będąc szczerą, chcę pozwać swoją rodzinę -”, mówiła Britney pod koniec czerwca.
Prawnik piosenkarki złożył wniosek o przyspieszenie rozprawy oraz całkowite odsunięcie ojca Spears od sprawowania opieki. Pomimo determinacji Rosengarta, który mówił wprost, że kuratela jest krzywdząca dla jego klientki i tylko „przedłuża jej traumę”, wniosek został odrzucony. Nie pomogły nawet telefoniczne zeznania Britney, w których wyznała, że jest zrozpaczona i każdego dnia płacze.
Niespodziewany zwrot akcji
Wczoraj pojawiło się światełko w tunelu – Jamie Spears poinformował, że jest gotowy ustąpić ze stanowiska kuratora i właściciela majątku córki. Złożył już wszystkie potrzebne dokumenty i będzie współpracować z sądem nad przekazaniem córce (lub nowemu kuratorowi) władzy nad jej finansami. Warto jednak pamiętać, że osobistą kuratelę nad Britney sprawuje również wybrana przez sąd kuratorka Jodi Montgomery.
„- Pan Spears jest nieustannym celem nieuzasadnionych ataków i dlatego nie wierzy, że publiczna bitwa z jego córką o jego ciągłą służbę i opiekę nad nią pozostaje w jej najlepszym interesie”, informuje rzecznik Jamiego Spearsa na łamach portalu „TMZ”.
Co na to prawnik Britney?
Zdaniem Mathew Rosengarta ojciec wokalistki powinien natychmiast ustąpić z pełnionej roli. W rozmowie z „TMZ” zarzuca mu m.in. zatajanie faktów czy niesłuszne oskarżanie Britney i innych osób o czyny, których nie popełnili.
„- Cieszy nas decyzja o zrzeczeniu się kurateli, jednak jesteśmy zaskoczeni, że pan Spears i jego prawnik uznali jej słuszność. Jesteśmy rozczarowani ich haniebnymi i nagannymi atakami na panią Spears i innych”, powiedział „TMZ” reprezentant Britney.
Sytuacja prawna „księżniczki popu” zaczęła się polepszać po opublikowaniu przez „New York Timesa” dokumentu „Framing Britney Spears”. W produkcji pokazano m.in. rozmowy przyjaciół, współpracowników i bliskich asystentów artystki.
Warto przypomnieć, że ojciec Britney nie brał czynnego udziału w wychowaniu piosenkarki. Miał problem z alkoholem i przez długi okres czasu przebywał na odwyku.
- Jamiego na początku praktycznie nie było. Jedyną rzeczą, jaką kiedykolwiek od niego usłyszałam, było: „Moja córka będzie tak bogata, że kupi mi łódź". To wszystko, co mam do powiedzenia na jego temat - wspomina Kim Kaiman w dokumencie „Framing Britney Spears".