Ale o co chodzi? Otóż wirtualna wystawa prezentuje kostiumy stworzone przez wybitnych polskich projektantów do oper takich jak „Oniegin", „Traviata" czy „Don Giovanni". To relacja ze spotkania przedstawicieli rodzimej mody z wymagającą, teatralną estetyką.
„– „W przygotowaniu pokazu i inscenizacji teatralnej jedna rzecz jest wspólna. W dniu premiery każdy najmniejszy detal musi być gotowy. Nie może się zdarzyć, że artysta wyjdzie na scenę bez spinek od mankietów albo bez poszetki”, stwierdził Tomasz Ossoliński.
Projektanci mieli za zadanie stworzyć kostiumy przede wszystkim spójne z osobowością bohatera i scenografią. Oprócz tego, przyświecał im jeszcze jeden cel: wszystko, co znajdzie się na scenie, musi robić wrażenie – także z ostatnich rzędów. Wedle tych założeń powstały odważne, kunsztowne kolekcje – teatralne haute couture.
„Oniegin"
Joanna Klimas jest pierwszą projektantką mody tworzącą kostiumy dla Teatru Wielkiego. Jej sceniczne kreacje mogliśmy podziwiać podczas premiery „Oniegina" Piotra Czajkowskiego w reżyserii Mariusza Trelińskiego w 2002 roku. Zachwyt publiczności wzbudziły wówczas szarości, wypłowiałe, gniecione tkaniny, z których uszyto skromną sukienkę Tatiany – strój efektowny, bez zbędnych upiększeń. To przykład niewymuszonej, dyskretnej elegancji inspirowanej ówczesną modą królującą na wybiegach w Nowym Jorku i Paryżu. Joanna Klimas dodaje, że większość kostiumów z pierwszego aktu, bez wielkich przeróbek, mogłaby zaproponować swoim klientkom, jako rzeczy do noszenia.
„– „W ubiorze nie potrzebne są krynoliny, by skutecznie uwieźć odbiorcę”, stwierdziła Klimas.
W drugim akcie purytańska skromność ustępuje miejsca dekadenckiemu przepychowi i awangardzie. To moda dla maksymalistów – skąpe bieliźniane konstrukcje, tiulowe otoczki i wieczorowe dodatki, ozdoby z piór i fascynatory o mocno niecodziennej geometrii.
„Traviata"
Operę Verdiego w reżyserii Mariusza Trelińskiego osadzono w estetyce pop-artu. Bohaterowie mieli uchodzić za gości metropolitalnego, nowojorskiego klubu Studio 54. Gosia Baczyńska ukazała Violettę, jako gwiazdę burleski. Odwagi pierwszoplanowej artystce dodał turkusowy płaszcz z piór. Wystąpiła również w powłóczystej sukni wyszywanej czarnymi cekinami oraz skrzącej się niczym lustro, dopasowanej kreacji i efektownym pióropuszu z piór rajskich ptaków. Gosia Baczyńska jest perfekcjonistką, niezależnie od tego, czy jej kreacje noszą modelki na wybiegach, czy aktorki na scenie.
„– „Nie umiem, i w żadnej sytuacji nie chcę, obniżać poziomu pracy, więc nigdy nie zrezygnowałabym z precyzji ani z ręcznie wykonywanych ozdób”, oznajmiła projektantka.
„Don Giovanni"
Przeobrażenie barokowej estetyki w nowoczesne projekty dokonało się dzięki cyfrowym nadrukom. Arkadius, odpowiedzialny za kreacje do opery Mozarta, uzyskał fluorescencyjne, psychodeliczne kolory podkreślające charakter postaci. W stroju głównego bohatera dominuje amarant w odcieniu graniczącym z fuksją – symbolizuje miłość i namiętność. Aby podtrzymać kolorystyczną narrację, każda z jego kochanek ma na sobie detal w tym samym odcieniu. W krojach dominuje przekorna asymetria.
Na Google Arts & Culture znajdują się także projekty operowych kostiumów dla La Scali, stworzone przez takie sławy, jak Giorgio Armani, Karl Lagerfeld, czy Gianni Versace.
/tekst: Aleksandra Adamiak/