Bobiev, a właściwie Murodzhonzoda (bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko), opublikował kontrowersyjne zdjęcie na swoim profilu na Instagramie pod koniec września. – Kodeks pracy to nie kodeks karny, możesz go złamać – brzmiał podpis pod fotografią, która wywołała burzę w mediach społecznościowych. Już wtedy wielu komentujących uznało ją za obraźliwą. Po publikacji para została zatrzymana za niespołuszeństwo wobec policji i trafiła do aresztu, gdzie spędziła 10 dni. Musiała także zapłacić karę grzywny w wysokości 5 tys, rubili, czyli ok. 278 zł.
Tuż po zatrzymaniu rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wrzuciło filmik, na którym Bobiev przeprasza za swojego zachowanie oraz zapewnia, że już nigdy nie popełni tego błędu. Bloger miał blisko 100 tysięcy obserwujących, zanim jego konto zostało zablokowane.
Pomimo spędzenia 10 dni w areszcie, Bobieva i Christovą oskarżono o obrazę uczuć religijnych, a sprawa trafiło do sądu, który w piątek 29 października skazał ich na 10 miesięcy więzienia. O taką karę wnioskował prokurator. – Anastasia Chistova i Ruslani Murodzhonzoda dopuścili się publicznego czynu, który jest obrazą dla naszego społeczeństwo – uzasadnił moskiewski sąd. Po odbyciu kary Bobiev zostanie deportowany do Tadżykistanu. Jego prawnik poinformował, że influencer nie zamierza składać wniosku o apelację.
Wszystko wskazuje na to, że wyrok dla pary influencerów to dopiero początek. Latem 30-letnia modelka (oraz mama chłopca w wieku szkolnym) Ira Volkova opublikowała wideo, na którym podnosi spódniczkę i odsłania pupę przed Soborem świętego Izaaka w Sankt Petersburgu. Teraz została oskarżona o „upokorzenie osób wierzących oraz obrazę uczuć religijnych" poprzez „zaprezentowanie nagich części ciała" w bliskim sąsiedztwie katedry. Volkova dobrowolnie zgłosiła się do Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej i obecnie przebywa w areszcie.