Nie oszukujmy się: rzeczywisty głód w Afryce jest kwestią nieco bardziej palącą, niż głód czytelniczy. Nie znaczy to oczywiście, że znany brazylijski pisarz powinien powstrzymać się od zapewniania Afrykańczykom darmowych powieści przygodowych swojego autorstwa. Popularność Coelho ma zresztą częściowo afrykańskie korzenie – wydany w 1988 roku „Alhemik” osadzony był przecież w Afryce północnej. Książka przetłumaczona na angielski w 1993 roku zapoczątkowała międzynarodową karierę pisarza.
Teraz Coelho jest żądny sukcesu na afrykańskim rynku. Pisarz oświadczył na Tweeterze, że chciałby rozdystrybuować swoje książki w Afrykańskich miastach i wsiach (później doprecyzował, że na razie skupi się na Afryce Subsaharyjskiej) – donosi portal Actulitte.com. Będą to tytuły, do których Coelho posiada prawa do tłumaczenia, a mianowicie „Być jak płynąca rzeka” i „Największy dar”.
„Kupię je od moich wydawców i oddam do szkół i bibliotek.” – zapowiedział pisarz i zachęcił swoich obserwujących do wysalania mu maili ze zgłoszeniami. Odzew na apel był ogromny, za zbieranie wniosków zakończono już po pięciu dniach. Coelho obiecuje, że akcja zostanie powtórzona w tym roku w późniejszym terminie.
Niektóre instytucje zrzeszające wydawców, m.in. Alliance Internationale des Éditeurs Indépendants i l’Association Internationale des Libraires Francophones, podchodzą do pomysłu brazylijskiego pisarza z dystansem. Tłumaczą, że takie darowizny mogą mieć negatywny wpływ na sprzedaż książek i rozwój lokalnego sektora wydawniczego – nawet, jeśli poczynione zostały z dobroci serca. Coelho pozostaje niewzruszony i podkreśla, że w głębi Afryki nie ma księgarń, a książki będą dostarczane tylko do szkół i bibliotek.