Film inspirowany jest osobistymi przeżyciami Eisenberga. Kiedy był nastolatkiem, był bardzo związany ze swoją ciotką. Obiecał jej, że jeśli kiedyś będzie pracował w Europie, to odwiedzi dom, w którym się urodziła w Polsce. Obietnicę udało mu się zrealizować, gdy kręcił film w Bośni. To doświadczenie było dla niego raczej dezorientujące. Nie doświadczył katharsis, na które liczył. – Stoję przed tym domem i próbuję coś poczuć, ale tego nie czuję – skomentował Eisenberg w rozmowie z „The Time”.