Advertisement

Raport Komisji Europejskiej dowodzi, że pandemia najsilniej uderzyła w kobiety

08-03-2021
Raport Komisji Europejskiej dowodzi, że pandemia najsilniej uderzyła w kobiety

Przeczytaj takze

W tym roku, bardziej niż bombonierki, bohaterkom dzisiejszego dnia przydadzą się czarne parasolki, wieszaki i czerwone błyskawice. Zamiast kartki z patriarchalną rymowanką, polecamy lekturę raportu Komisji Europejskiej.

Kobieta bezrobotna

Wyniki raportu Komisji Europejskiej opublikowanego w zeszły piątek, nie pozostawiają wątpliwości – pandemia pogłębiła nierówności między kobietami i mężczyznami. W poniedziałek, 8 marca, kobiety rozpoczynają tydzień z perspektywą 62 godzin spędzonych na opiekowaniu się dziećmi. Ponadto poświęcą 23 godziny na prowadzenie domu. Obowiązki te będą musiały pogodzić z karierą zawodową realizowaną w trybie zdalnym – oczywiście te spośród nich, które nadal pozostają zatrudnione! Z powodu obostrzeń sanitarnych, w ubiegłym roku kobiety traciły pracę znacznie częściej niż mężczyźni. Kryzys zaatakował szczególnie sektor usługowy: gastronomię, sprzedaż czy hotelarstwo. Są to branże zdominowane przez kobiety. Niestety są to też takie takie gałęzie gospodarki, których natura często uniemożliwia przejście na tryb pracy zdalnej.
Raport wykazał również, że znacznie więcej kobiet niż mężczyzn nie wróciło na stanowiska podczas krótkiego, „wakacyjnego" odmrożenia gospodarki. Do stanu zatrudnienia powróciło wówczas 1,4 procent mężczyzn i tylko 0,8 procent kobiet. Warto również wspomnieć, że kobiety stanowią 76 procent personelu w sektorze ochrony zdrowia i pomocy społecznej oraz aż 86 procent pracowników w sektorze opiekuńczym. Znajdują się zatem na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem. Za ryzyko i dodatkowe obowiązki nie są jednak wynagradzane.

Pandemiczne piekło kobiet

Dlaczego w dobie kryzysu pandemicznego we francuskich aptekach hasłem „maska19" kobiety alarmują, o tym, że padły ofiarą przemocy domowej? Specjaliści wyjaśniają, że kryzys generalnie przyczynia się do wzrostu agresji. Sytuacja pandemiczna doprowadziła jednak do niebezpiecznego kuriozum – ofiary objęte kwarantanną zostały dosłownie zamknięte w czterech ścianach razem ze swoimi oprawcami. W marcu ubiegłego roku, na kanale France 2, francuski Minister Spraw Wewnętrznych, Christophe Castaner, poinformował, że na terenie paryskiej prefektury przypadki przemocy domowej w ciągu tygodnia wzrosły aż o 36 procent! Podobną niepokojącą zmianę odnotowano w innych państwach europejskich: na Litwie liczba zgłoszeń zwiększyła się o 20 proc., w Hiszpanii o 18 proc. Natomiast w Irlandii kobiety padały ofiarami bicia pięć razy częściej niż przed pandemią.

Władza? Nie dla kobiet

Szklany sufit dla kobiet znajduje się jeszcze wyżej niż zwykle – i w dodatku to szkło pancerne. Autorzy raportu zwracają uwagę, że kobiecej reprezentacji zabrakło w większości organów rządowych podejmujących decyzje w związku z działaniami związanymi z pandemią. Chociaż to kobiety dominują w służbie zdrowia, nie zajmują stanowisk kierowniczych. Według raportu na 115 tego typu instytucji działających w 87 krajach świata, w tym 17 państwach członkowskich, w ponad 85 proc. zasiadali głównie mężczyźni. Obecnie zaledwie 30 procentom kobiet przyznano tekę unijnego ministra zdrowia.

Co na to Polki?

Problemy Europejek zaprezentowane przez KE warto uzupełnić o polski kontekst. Tegoroczny Dzień Kobiet już ogłoszono najczarniejszym we współczesnej historii naszego kraju. Zgodnie z bieżącą polityką władz polskie „Małe Kobietki" nie dowiedzą się w szkole, że mogą być czyjąś szefową, lub (bo czemu nie?) szefową państwa. Nikt ich nie nauczy, że prócz zwrotów grzecznościowych, z kobiecych ust może paść również magiczne słowo „nie". Nikt nie przekona ich też o potędze tego słowa. Polska Scarlett O'Hara będzie zaciekle walczyć o łączenie kariery zawodowej z macierzyństwem – nawet wówczas, gdy władza od 2015 roku konsekwentnie wypycha ją z rynku pracy. Powód? Wychowanie dzieci, które w Polsce stały się dobrem narodowym cenniejszym od samych matek. Paradoksem jest fakt, że kobiety są dziś silniejsze, głośniejsze i bardziej butne. Dlatego zamiast kolacji przy świecach, proponujemy spacer podczas marszu kobiet.
/tekst: Aleksandra Adamiak/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement