Advertisement

Rozmawiamy z serialowymi Yennefer i Ciri o 2. sezonie „Wiedźmina". Co działo się na planie?

Autor: Monika Kurek
18-12-2021
Rozmawiamy z serialowymi Yennefer i Ciri o 2. sezonie „Wiedźmina". Co działo się na planie?

Przeczytaj takze

Choć grudzień kojarzy się przede wszystkim z Bożym Narodzeniem, dla wielu osób świętem jest również premiera 2. sezonu „Wiedźmina", który zadebiutował wczoraj na Netflixie. Fanom kultowej sagi Andrzeja Sapkowskiego (i nie tylko!) przyszło czekać na niego aż dwa lata, ale zdecydowanie było warto. Drugi sezon to więcej potworów, więcej mroku, więcej emocji i... większy budżet. My seans "Wiedźmina" mamy za sobą, a naszą recenzję mogliście przeczytać już w zeszłym tygodniu.
W drugim sezonie Geralt (Henry Cavill) zabiera księżniczkę Ciri (Freya Allan) do domu swojego dzieciństwa w Kaer Morhen i odkrywa uroki rodzicielstwa, czuwając na jej treningiem. Yennefer (Anya Chalotra) tymczasem trafia do niewoli, podejmuje ważną decyzję i... zyskuje niespodziewanego sprzymierzeńca.
Jeżeli jesteście ciekawi, co działo się na planie epickiej produkcji Netflixa, to mamy dla was informacje prosto od źródła. Anya Chalotra i Freya Allan, wcielające się w role Yennefer oraz Ciri, zdradziły nam, jakich rad udzieliłybyswoim bohaterkom i które sceny były dla nich najtrudniejsze. Z naszego wywiadu ponadto dowiecie się m.in. jak ich życie zmieniło się od premiery pierwszego sezonu oraz jak wyglądała praca na planie w trakcie pandemii. Lojalnie jednak uprzedzamy – będą spoilery!
Jak opisałybyście drugi sezon w trzech słowach?
Anya Chalotra: Potwory, elfy i bazyliszki (śmiech). Przepraszam, to brzmi naprawdę nudno. Jestem strasznie kiepska w takich rzeczach.
Freya Allan: Ja też. Musiałabym wygłosić cały, cholerny monolog. Dajcie mi wygłosić monolog!
Jak wasze życia zmieniły się od premiery pierwszego sezonu?
Anya Chalotra: Dramatycznie. To była prawdziwa jazda bez trzymanki. Myślę jednak, że większy wpływ na moje życie w ciągu dwóch ostatnich lat miała pandemia koronawirusa. Jestem niezwykle wdzięczna, że pomimo tego wszystkiego udało nam się wypuścić drugi sezon. Dzięki doświadczeniu zdobytemu na planie „Wiedźmina” czuję się pewniej niż kiedykolwiek wcześniej. Mogę spędzać długie godziny na robieniu czegoś, co kocham oraz poznawać nowych ludzi, co nie zawsze jest możliwe podczas pracy na planie filmu. Kręcenie serialu przez tak długi okres jest czymś niezwykle specjalnym, więc tak, teraz czuję się dużo pewniej.
Freya Allan: Teraz, gdy o tym mówisz, Anya, muszę przyznać, że się z tobą zgadzam. Kiedy dostałam tę rolę, miałam jakieś 16 lat. Przez cały czas próbowałam zorientować się, co jest grane, zwłaszcza, że był to okres, gdy zmieniałam się w kobietę. Byłam bardzo młoda, wyglądałam bardzo młodo. Dorastając byłam dość nieśmiała i myślę, że stałam się dużo pewniejsza siebie przez to, że musiałam radzić sobie z wieloma rzeczami, z którymi większość nastolatków nie musi. To zdecydowanie wpłynęło pozytywnie na moją pewność siebie. Musisz znaleźć w sobie pewien rodzaj siły, bo to szalona i wspaniała praca, która momentami bywa bardzo dziwaczna. Bardzo lubię wszystkich, których poznałam na planie „Wiedźmina” i to zdecydowanie najfajniejsza część tej pracy. Na szczęście wciąż mam swoją rodzinę i przyjaciół w Oxfordzie, wciąż mam swoją normalność i jestem za to bardzo wdzięczna.
mat. pras. Netflix
W serialu możemy obserwować relacje mentorskie Yennefer i Tissaii oraz Geralta i Ciri. Czy macie kogoś takiego w swoim życiu?
Freya Allan: Moją mamę i mojego tatę. No i moich dziadków, bo byłam z nimi bardzo blisko, kiedy dorastałam. Powiedziałabym, że całą moją rodzinę.
Anya Chalotra: Tak, u mnie wygląda to podobnie. Moją rodzinę – mamę, tatę, siostrę i... jeśli mam być szczera, to również mojego młodszego brata. Paradoksalnie to właśnie on jest dla mnie największym wzorem (śmiech).
Jak wyglądała praca na planie w trakcie pandemii? Czy kręciliście gdzieś poza Wielką Brytanią?
Anya Chalotra: Cały drugi sezon kręciliśmy w Reading w Wielkiej Brytanii. Praca na planie podczas pandemii była trudna. Pod niektórymi względami było łatwiej, bo czuliśmy się bezpieczniej. Ja na pewno czułam się bezpieczniej. Mieliśmy na planie punkt badań i każdego dnia byliśmy poddawani testom. Pomimo tego towarzyszył nam niepokój, ponieważ byliśmy z dala od naszych rodzin. Ludzie miesiącami nie widzieli swoich rodzin. Bardzo mocno to odczuliśmy i to ważne, że mogliśmy na sobie polegać. Wszyscy przechodziliśmy przez to samo, więc dobrze się rozumieliśmy.
Przeznaczenie odgrywa w tej historii bardzo ważną rolę. Czy wierzycie, że przeznaczenie kształtuje naszą przyszłość?
Freya Allan: Nie uważam tak. Myślę, że ktoś kto tak powiedział może być nieco szalony (śmiech). Powiem ci, co myślę. Czasem w naszym życiu dzieją się pewne rzeczy, przez które zaczynasz podejrzewać że być może coś w tym jest. Takie jak na przykład efekt motyla czy efekt domina. Myślisz: „Może to zdarzyło mi się z jakiegoś powodu i być może powinnam po prostu iść za ciosem oraz nie przejmować się innymi rzeczami, które mogą się zdarzyć". Wierzę, że możemy wyciągnąć lekcję ze wszystkiego, co nam się przydarza. Nawet jeżeli jest to coś złego, bo przyczynia się do hartowania naszego charakteru. Nie użyję słowa „przeznaczenie”, bo w nie nie wierzę, ale zdecydowanie jestem zwolenniczką takiego podejścia do życia.
Anya Chalotra: Ja wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Freya, jak wyglądały twoje przygotowania do treningu Ciri?
Freya Allan: Zasadniczo jest to coś, co chciałam zrobić od samego początku. Kiedy dostałam tę rolę, byłam niezwykle podekscytowana tym, że będę mogła zagrać w scenach walki. Potem jednak zacząłam otrzymywać scenariusz i pomyślałam sobie: „Gdzie do Diabła podziały się wszystkie sceny walki?”. Musiałam więc przeczekać cały sezon i przez cały ten czas nie mogłam doczekać się, aż w końcu będę mogła zacząć działać.
Kiedy tylko ruszyły prace nad drugim sezonem, zaczęłam odwiedzać dział kaskaderski. Zanim przejdziesz do bardziej skomplikowanych numerów, musisz najpierw opanować podstawowe zasady i metody. Tak też zrobiłam i była to naprawdę niezła zabawa. Czasami drażnili się ze mną, pytając czy nie chcę zostać na noc, bo tak bardzo podobało mi się spędzanie z nimi czasu. To było jednak przed rozpoczęciem zdjęć, bo kręciliśmy codziennie i potem nie byłam w stanie już zrobić nic więcej.
Korzystałaś z pomocy dublerki czy wszystkie sceny wykonywałaś sama?
Freya Allan: Byłam zdeterminowana, żeby wykonać większość scen samodzielnie. A przynajmniej tak długo, póki byłam pewna, że nic mi się nie stanie. Nie chciałabym zrobić tego ekipie. Podczas pokonywania wiedźmińskiego toru przeszkód może ze dwa razy skorzystałam z pomocy dublerki, ale resztą scen wykonałam sama. Wykonałam też taki jeden, świetny numer, podczas którego byłam zawieszona na lince drucianej. Wisiał na niej również jeden z kaskaderów i wspólnie spadaliśmy z dużej wysokości. Naprawdę świetnie się wtedy bawiłam. Chciałam robić wszystko, co nie skończyłoby się złamaniem (śmiech). Byłam tym niesamowicie podekscytowana.
Anya, w tym sezonie Yennefer zmaga się z ogromną stratą. Co możesz mi na ten temat powiedzieć?
Anya Chalotra: Tak właściwie, to myślę, że w tym sezonie staje się dużo potężniejsza. Wszystkie mechanizmy obronne padły. Yennefer nie ma czym polegać i dzięki temu jest jeszcze potężniejsza. Mam nadzieję, że to dostrzeżecie. Tak, dokonała poświęcenia w trakcie bitwy o Sodden i w konsekwencji doznała ogromnej straty, ale jednocześnie bardzo dużo się o sobie nauczyła. Musi być bardzo ostrożna w dokonywaniu wyborów oraz podejmowaniu decyzji. Nie może już działać bez namysłu oraz polegać na magii. Pod koniec sezonu natomiast dociera do niej, że może polegać wyłącznie na swoim prawdziwym ja. I to wystarczy.
W tym sezonie nie brakuje emocjonalnych scen z udziałem Yennefer. Czy wymagało to z twojej strony jakichś szczególnych przygotowań?
Anya Chalotra: Podczas kręcenia pierwszego sezonu byłam bardzo skupiona na pracy i towarzyszył mi duży niepokój związany z graniem. Teraz już wiem, że osiągam najlepsze rezultaty, gdy bawię się tym, co robię. Tym razem zależało mi więc wyłącznie na tym, aby być w dobrej kondycji psychicznej.
Które sceny były dla was najtrudniejsze?
Freya Allan: Wydaje mi się, że niektóre sceny z Basilem [aktorem grającym Eskela - przyp. red.]. Wyjątkowo trudny był również cały odcinek piąty, ponieważ sporo się w nim dzieje i Ciri odkrywa dużo nowych, różnych rzeczy. Było to dość intensywne. Na szczęście partnerował mi Kim [aktor grający Vasemira - przyp. red.], który jest świetnym aktorem. Kiedy pracujesz z tak znakomitym aktorem, nie musisz się o nic martwić, ponieważ zawsze daje ci jakiś punkt zaczepienia. Choć były to moje ulubione sceny, były również najtrudniejsze, bo musiałam skupiać się na wielu rzeczach jednocześnie.
Anya Chalotra: Dla mnie największym wyzwaniem były sceny z Geraltem oraz Ciri, ponieważ Yennefer ma wówczas sporo na głowie i jest jej naprawdę ciężko. Nie wie, kto może dowiedzieć się o jej sekrecie. Nie wie, komu może ufać. A wszystko to dzieje się na oczach ludzi, na których zależy jej najbardziej. Te sceny były dla mnie najtrudniejsze psychicznie.
Właśnie! Freya, w końcu dochodzi do historycznego spotkania Ciri i Geralta. Jak pracowało ci się z Henrym?
Freya Allan: To było niezła zabawa. Moja relacja z Henrym bardzo przypomina ekranową relację Ciri i Gerelta. Cóż, na ekranie bardzo często się kłócimy (śmiech). Jednocześnie jednak udało nam się zbudować uroczą relację opartą na zaufaniu oraz pracy zespołowej. Myślę, że to naprawdę miłe, że całkowicie możemy na sobie polegać. Na przykład, gdy jedno z nas miało problem z daną scenę, to wspólnie zastanawialiśmy się, jak go rozwiązać. Pomiędzy tymi wszystkimi poważnymi rzeczami jednak jakimś cudem udało nam się również znaleźć czas na śmiech i zabawę.
Jakich rad udzieliłybyście swoim bohaterkom na zakończenie sezonu drugiego?
Anya Chalotra: To naprawdę dobre pytanie, podoba mi się. Jaką radę dałabym mojej bohaterce? Yennefer, dobrze sobie radzisz. Powiedziałabym jej, że naprawdę dobrze sobie radzi. Wyluzuj i tak trzymaj. Jest w porządku, radzisz sobie. Podejmujesz dobrze decyzje.
Freya Allan: Powiedziałabym Ciri, aby trochę bardziej otworzyła się na ludzi i nie była taka... Cóż, kocham to, że Ciri jest niegrzeczną, zadzierająca nosa nastolatką (śmiech), ale mogłaby trochę się otworzyć i zacząć rozmawiać z innymi o swoich uczuciach,
A wasze ulubione cytaty Yennefer i Ciri z tego sezonu?
Freya Allan: To nie cytat, ale mam coś lepszego. Lubię scenę, w której Ciri mówi: „Chcę zajmować się tym, czym zajmuje się Wiedźmin”, podczas gdy Lambert zachowuje się równie irytująco, co zwykle. W innej scenie Ciri wchodzi do przedsionka i Coën rzuca jakiś żart. Ciri zwraca się wówczas do Lamberta i mówi coś w stylu „Lambert, nawet nie wiem, czym ten żart był". Bardzo lubię tę kwestię.
Anya Chalotra: Bardzo lubię, gdy Yennefer mówi: „Bo mężczyźni to proste stworzenia” pod koniec sceny z Cahirem w akwedukcie. To moja ulubiona kwestia i wygłaszanie jej zawsze sprawia mi ogromną przyjemność.
Drugi sezon „Wiedźmina" jest dostępny na Netflixie od piątku 17 grudnia. Przypominamy zwiastun:
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement