Advertisement

„Squid Game” podbija serca widzów. Jak koreański hit stał się najczęściej oglądanym serialem Netflixa?

04-10-2021
„Squid Game” podbija serca widzów. Jak koreański hit stał się najczęściej oglądanym serialem Netflixa?

Przeczytaj takze

„Squid Game” jest wszędzie. Na TikToku twórcy zwariowali na punkcie wyzwania z tradycyjnymi ciasteczkami, cały czas pojawiają się kolejne recenzje serialu, a fani błagają o kolejny sezon. Jak koreański serial, który jeszcze niedawno był nikomu nieznany, stał się najbardziej popularnym show Netflixa?

W czym tkwi wyjątkowość „Squid Game”?

Głównym bohaterem serialu jest mężczyzna o nazwisku Seong Gi-hun. Już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że Koreańczyk narobił sobie ogromnych długów. Wracając do domu, spotyka na stacji metra tajemniczego biznesmena, który proponuje mu szybką gotówkę. Rozgrywka o wielkie pieniądze toczy się na bezludnej wyspie w towarzystwie 455 innych uczestników. Konkurs składa się z przeróżnych gier podwórkowych dobrze znanych koreańskim dzieciom. Najbardziej charakterystyczna jest gra w śmiercionośne „Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy” i wycinanie kształtów z ciasteczka z cukru, miodu i sody oczyszczonej.
Scenariusz serialu wydaje się mało odkrywczy. Znamy już przecież podobną formę m.in. z „Igrzyk śmierci”. A jednak „Squid Game” wyróżnia się na tle swoich poprzedników. Głównie przez marketing i świetne wykorzystanie social mediów. To, w jaki sposób producenci przemienili charakterystyczne gry z serialu w TikTokowe trendy to idealny przykład dobrego marketingu. Teraz już każdy może wcielić się w rolę Seonga i przekonać się, czy przeżyłby
„The Honeycomb Challenge”. W dodatku charakterystyczne postaci i ich kostiumy... już dziś można przewidzieć, że na każdej Halloweenowej imprezie znajdzie się choć jeden strażnik w czerwonym dresie!

Dużo akcji, dużo kontrowersji

Jednak koreańska produkcja nie uniknęła kontrowersji. Jakiś czas temu w sieci pojawiły się informacje, że numer telefonu, widniejący na wizytówce, którą otrzymuje główny bohater, istnieje naprawdę. Jego prawdziwy właściciel, mieszkający w prowincji Gyeongii, miał informować, że ludzie wydzwaniają do niego dniami i nocami. Netflix zaproponował, żeby mężczyzna zmienił numer. To wywołało falę komentarzy oburzonych widzów. Aktualnie obie strony mają próbować dojść do porozumienia. Netflix proponuje właścicielowi odkupienie aktualnego numeru.
Oprócz tego Netflixa pozwali... koreańscy dostawcy prądu. Serial miał odpowiadać za zbyt duże użycie sieci i generowanie dodatkowych kosztów. Koreańska firma zdecydowanie nie jest na przegranej pozycji, bo już raz wygrała podobną sprawę z Netflixem. Serwis streamingowy podaje, że zależy im na „otwartym dialogu” i wyraża chęć porozumienia z dostawcami prądu.

Sukces za sukcesem

Kontrowersje to jednak tylko kropla w oceanie sukcesu koreańskiego serialu. Już teraz dyrektor ds. treści w Netflixie informuje, że „Squid Game” ma szansę pobić rekord pierwszego sezonu „Bridgertonów” i zgarnąć tytuł najchętniej oglądanego show. Fani już teraz zasypują twórców pytaniami o drugi sezon, a reżyser Hwang Donhg Hyuk przyznaje, że jak dotąd nie ma planów na kontynuację, jednak jej nie wyklucza. Pamiętajmy, że sama produkcja jedynki trwała pół roku. Z ciekawością będziemy śledzili dalsze losy hitowego serialu. A wy co o nim sądzicie?
/tekst: Michelle Brustad/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement