Advertisement

Straty modowych gigantów spowodowane pandemią koronawirusa sięgają nawet 40%

31-07-2020
Straty modowych gigantów spowodowane pandemią koronawirusa sięgają nawet 40%

Przeczytaj takze

W dobie pandemii i pogłębiającego się kryzysu gospodarczego, ciężko jest wszystkim, ale branża modowa jest jedną z tych, którym oberwało się najbardziej. Znikoma ilość podróży, zamknięte sklepy, malejąca sprzedaż hurtowa – to wszystko odbiło się na branży i wygląda na to że prędko nic się nie zmieni. Dwie potężne grupy – Kering i LVMH – skupiające w sobie największe światowe domy mody, odnoszą w 2020 roku ogromne straty. Z raportów finansowych wynika, że sięgają one nawet 40%!

Jak radzi sobie Kering

Kering, właściciel jednych z najbardziej dochodowych marek, takich jak Gucci, Balenciaga, Yves Saint Laurent czy Bottega Veneta, odnotował straty na poziomie 29.7%, co w przeliczeniu daje prawie miliard dolarów. Jest to jedna trzecia zeszłorocznych przychodów korporacji. W chwili ścisłego lockdownu, czyli w drugim kwartale roku, sprzedaż spadła aż o 43%, jednak został zauważony wzrost w strefie online – o 47%. Sprzedaż internetowa przejęła rynek mody, co świetnie widać w klejnocie Keringa – Gucci (tam stanowiła aż 51%, co stanowi imponujący wynik). Najmniejszymi stratami została dotknięta Bottega Veneta, tam było to tylko 8,5% (stawiamy, że to przez ogromną popularność plecionych torebek i dodatków). Zastanawiający jest fakt, że Kering podał konkretne dane tylko odnoszące się do wspomnianego już wcześniej Gucciego, Yves Saint Laurent i Bottegi Venety. Sytuacja Alexandra McQueena czy Balenciagi, które również należą do grupy, pozostaje niewiadoma. Jedyną uwagą Keringa w tej sprawie był komentarz, że domy mocno się trzymały i zminimalizowały straty dzięki swojej atrakcyjnej ofercie.

Tajemnce LVMH

LVMH także odczuło kryzys. Po niezwykle udanym 2019 roku straty z obecnego odczuć można jeszcze bardziej. Korporacja ogłosiła ogólny spadek przychodów w wysokości 27% w porównaniu z pierwszą połową zeszłego roku. Nie oznacza to oczywiście, że grupa przestała przynosić imponujące dochody – w tym półroczu było to „tylko” 18.6 miliona dolarów. Największy spadek grupa odnotowała przy sprzedaży biżuterii, która spadła o 39%. Bernard Aurnalt, prezes korporacji, stwierdził w swoim oświadczeniu, że LVMH wykazało się ogromną odpornością na panującą sytuację i niezwykłą sprawnością we wdrażaniu środków mających na celu dostosowanie i przyspieszenie sprzedaży internetowej.
Obserwując obecną sytuację wyraźnie widać, że sektor online staje się priorytetem dla wielu marek. Stanowi deskę ratunku w tych niepewnych chwilach, nie wspominając o tym, że jest po prostu najbezpieczniejszą formą handlu w dobie pandemii.
/tekst: Joanna Jachoł/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement